Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2007

Potęga Morfeusza

*** Potęga Morfeusza *** Biegła przed siebie nie zważając na nic uwagi. Nie zauważyłajasnych świateł samochodu pędzącego prosto na nią. Samochód zatrzymał się w ostatniej chwili. Lily odetchnęła iszybko otarła łzy. - Patrz jak łazisz, kobieto! Mało cię nie zabiłem! - przepraszam – powiedziała spokojnie kobieta i kolejne łzypopłynęły po jej policzkach. Chwilę później z blogu wyskoczył ubrany już James. - Lily, poczekaj! Spojrzała szybko na męża i bez słowa odwróciła się od niego.Zaczęła szybko iść. Mężczyzna przyspieszył. - Poczekaj do cholery! - Nie mam najmniejszej ochoty z tobą rozmawiać – warknęła.Złapał ją mocno za ramię. - Poczekaj – powiedział twardo – I daj mi coś powiedzieć. - Jeżeli masz zamiar wygłaszać mi mowę, dlaczego toprzespałeś się z inną to sobie daruj, nie chce tego słuchać – powiedziała ilekko szrapnela ręką. Uścisk mężczyzny nie puścił.   - Miałem zamiar ztobą o tym porozmawiać – powiedział nadal jej nie puszczając. - To gratuluję dobrych chęci! – Powiedziała ironic

Rodzinne potyczki

W tej chwili, gdy piszę te słowa czuję jak pod powiekamizbierają mi się łzy. Łzy wzruszenia i radości. Dziś, Lilkaevans16 obchodzi drugie urodziny! Tak moi drodzy,zaczynamy właśnie trzeci rok działalności tego bloga i nadal mam nadzieję, żeza rok znów będę mogła pisać. I będę chciała. Przez te dwa lata, Lilkaevans16 dodała 104 notek ( ta jest105 ), dostała w zamian 1001 komentarzy. Jeden raz znalazłam się w Polecanychprzez Onet ( nadal w to nie wierzę ;p ) i jeden raz była zakończona ale do tegomoże się nie przyznajmy? Chcę jeszcze wam tylko podziękować za to że jesteście, żemnie wspieracie – tu specjalne pokłony dla Mori, Gracji, Kate i Pauliny –zwłaszcza Pauliny bo ona bardzo mi pomaga. Więc… teraz pozostaje mi złożyć życzenia blogowi i życzyćmu, aby za rok nadal funkcjonował, był coraz lepszy i nadal sprawiał mi i innymtyle radości. A teraz notka… Wiecie, żałuję, że muszę dodać tę notkę akurat dziś. Bardzożałuję. Ta notka sprawiła mi wiele problemów, zmartwień i przeszła najwięcejko

Wesołych świąt!!

*** - James, na litość boską, pospiesz się! - stała przy stole, i układała sztućce przeklinając co chwilę - Potter! minęła chwila i do pokoju wkroczył James. - - We wish you a marry christmas, we wish you a merry christmas... wołałaś mnie? - Tak - kobieta spojrzała na męża i wybuchła śmiechem. James w całości pokryty był łańcuchami, bombkami. na dłoniach miał dwie duże skarpety a na poczochranej głowie przekrzywiona czapkę Mikołaja. - Co ty robisz? - Chciałaś choinkę - Potter uśmiechnął się i podszedł do żony - To ją masz! I w dodatku śpiewa! Jingle bells, Jingle bells... Rozęsmiała się głośno. - Proszę cię, ludzie patrzą! - Widzieli mnie już w bardziej idiotycznych sytuacjkach. To że założyłem parę bombek i oświetlenie nie będzie nowością. - Oh, idź się rozbierz i... a gdzie Harry? Jak na zawołanie do pokoju wpadł chłopiec. Lily roześmiała się widząc obrażoną minę chłopca, którego "ktoś" Ubrał w strój elfa. - Tata zrobił ze mnie głupka! - Moje kochane głupki idźcie sie rozeb

Samontne życie.

Tradycyjnie mała dedykacja dla Gracji!! Mam nadzieję że za rok też dostaniemy równie miły prezent ;] oraz dla wszystkich czytelników – z okazji świąt! W poniedziałek ukażą się jeszcze dokładne życzenia. Teraz jeszcze jedno słowo do poprzedniej części : pare osób zauwazyło że james zachowuje się tak jaby mu nie zależało... nie miałam zamiaru żeby tak wyszło, to było nieświadome. jamsowi trudno było zostawiać żonę i synka, widocznie nie udało mi sie tego opisać. Bywa ;p Ah, no i chciałam powitać lil-i-james. Mam nadzieję że zostaniesz z nami na jakiś czas ;p *** Samotne życie *** Dźwięk budzika zmusił ja do otworzenia oczu. Mruknęła cos nie wyraźnie i przekręciła się na bok. - James, wyłącz budzik – mruknęła przykrywając głowę poduszką – Proszę… Odpowiedziała jej cisza, przerwana tylko brzęczeniem zegarka. Leniwie przekręciła się na bok i poczuła dziwny skurcz w brzuchu, widząc puste miejsce obok siebie. Jednym ruchem wyłączyła budzik i usiadła na jasnym prześcieradle. W pokoju

Poczatek końca

Jeszcze jedna uwagado Liluś-Ruda. Jeżeli sądzisz, że przejmę się twoimi komentarzami jesteś wbłędzie. Nie możesz mi nic udowodnić, bo doskonale wiemy, że każdą notkęnapisałam sama. I nie pozwolę żebyś mnie wyzywała od palagiatorek i kłamczuch.Nigdy nie byłam na twoim blogu – o ile on w ogóle istnieje i na pewno nic zniego nie kopiowałam. A jeżeli jużkoniecznie chcesz mi coś udowodnić, to bardzo proszę prześlij mi adres swojegobloga. Ja jak wyłapie „plagiat” piszę swój adres żeby autorka wiedziała, z kimma do czynienia. Jeżeli jednak bardzo chcesz ze mną walczyć, a uwierz mi, że janie mam na to ochoty, to nie na blogu. Każdy twój komentarz będę kasować i ignorować.Jak by co, napisz do mnie Maila lub na gg ( 5112960 ) a chętnie podyskutuję ztobą na ten temat bo takie rozmowy nie maja najmniejszego sensu, a ja nie mamochoty się denerwować. Ah i jeszcze jedno - jeżeli sądzisz że twoje głupie uwagi i obelgi sprawią że przestanę prowadzić tego bloga to się mylisz - nie przestanę. No, skończm

ważne

Do Liluś-Ruda. Nie waż się zarzucać mi plagiatu! To co napisałam na tym blogu stworzyłam samodzielnie i nigdy, ale to nigdy nie zniżyłabym się do plagiatowania czyjeś pracy! Nie wiem z czego wynika taki a nie inny komentarz i szczerze powiedziawszy mało mnie to obchodzi bo zbyt dużo pracy włożyłam w swoje opowiadanie. A jeśli już musisz mnie oskarżać o plagiat, bądź łaskawa podać swój adres bloga!! Bardzo chętnie zajrzę i zobaczę to rzekome " kopiujesz czyjeśzmienisz jedno dwa słowa i niby twoja, niby wielece sie napracowałaś;/;/". I to ciebie jest mi żal, że posuwasz się do czegoś takiego bo naprawdę musisz być wyjątkowo nieprzyjemną i zawistną osobą. Co do nowej notki - nie wiem kiedy będzie. Mam ostatnio ciężkie dni, pełne nauki i pracy i chociaż mam już dwie notki napisane, to są one wyjątkowo słabe. Nie będę ich dodawać... a przynajmniej nie przed poprawieniem. Może dodam coś przed świętami jak znajdę ochotę żeby to poprawić i zrobić z tego jakąś notkę. Przepraszam ;/

Zburzony zamek...

Byliście grzeczni? Więc postanowiłam zabawić się w świętego Mikołaja. Jak każdy z nas wie, święty Mikołaj, raz do roku odwiedza wszystkiegrzeczne dzieci, zostawiając im wymarzone prezenty pod choinką, pod poduszkąlub po prostu gdzieś w mieszkaniu. Do mnie też przyszedł Mikołaj. Zostawił mipiękne prezenty i poprosił, abym każdemu ze swoich czytelnikom też dała jakiśpodarunek. Ale... Co dać czytelnikom? Długo myślałam i stwierdziłam, że jakoautorka bloga www.lilkaevans16.blog.onet.pl jedynym sensownym prezentem jakimmogę wam podarować jest notka. Mam nadzieję, że prezent jest odpowiedni i jestodzwierciedleniem waszych oczekiwań a ja... Cóż, może i wy zabawicie się w mikołajai zostawicie jakiś malutki komenatarzk? ;> *** Uchylił drzwi od pokoju i po cichu wszedł do pomieszczenia. Lily spała zwinięta w kłębuszek na łóżku. Ramiączko odkoszulki opadło jej na ramię i zostało zakryte przez rudy kosmyk włosów. Potter uśmiechnął się mimo woli i powolutku podszedł dośpiącej żony. Wziął do ręki

to co już było...

Hm… ta notka jest taka… inna niż poprzednie. Pojawią się wniej wątki, których nie opisywałam wcześniej. Taki malutki powrót doprzeszłości ;] Pomyślałam że warto było by napisać coś takiego a ta notkaidealnie mi do tego pasowała. *** Lily siedziała na łóżku wpatrując się w swoje buty.Zmarszczyła lekko brwi i rzuciła mężowi ukradkowe spojrzenie. Olewał ją. Tobyło ewidentnie widać. Obróciła głowę i spojrzała w stronę zachodzącego już słońca.Widok był piękny i Lily była pewna, że gdyby nie napięta atmosfera między nimi,dawałby nastrój romantyczny. Jednak tak nie było. Potterowie nie odzywali się do siebieani jednym zdaniem. Każde siedziało w dość dużej odległości od siebie, ignorującsię całkowicie. Niespodziewanie James wstał. Lily odwróciła głowę w stronęmęża rzucając mu obojętne spojrzenie. - Gdzie idziesz? – Spytała chłodno zerkając na niegoprzelotnie. Mężczyzna zatrzymał się i nie odwracając się do żony powiedział. - Na spacer. Nie widzę potrzeby, żeby tu siedzieć. - Wspaniale, jak dla