Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2008

Przyjaciele...

Była na statku pośrodku bezbrzeżnego oceanu. Fale uderzały w drewniana łódką, kołysząc nią rytmicznie. Nie była zmęczona, przestraszona czy nawet znużona. Chwyciła każdą chwilę błogiego spokoju, który ją otaczał. Wpatrywała się w lecące wysoko ptaki, które wydawały się towarzyszyć jej od początku. Ich śpiew, komponował się z szumem oceanu tworząc głęboką, łagodną i uspokajającą melodię. Wychyliła się za krawędź łodzi. Nie zdziwiła się, widząc przejrzystą, gładką taflę. Pod powierzchnią wody, zobaczyła płynące w nierozbitym szyku różnobarwne ryby, gdzieś pod spodem, sunęła leniwie wielka płaszczka. Wydawało jej się, ze patrzy na obrazek w książce, przedstawiające głębiny wód oceanu. Dotknęła leniwie powierzchni wody. Błogi chłód schłodził jej dłoń. Wydała cichy pomruk zadowolenia, poczym usnuła się w głąb łódki. Ściągnęła z siebie ubranie. Wiatr rozwiał jej włosy. Uśmiechnęła się szeroko i nie zważając na to, że nie umie pływać wskoczyła do wody. Ryby okrążyły ją zgodnym kółkiem. Pomach

Najsłodsi kretyni świata

Na wstępie, odpowiedź do Rerere. Wiem, co jest na początku a na końcu ;) Najwyraźniej źle się wyraziłam. Pisząc o Epilogu, miałam na myśli drugą cześć notki z dnia 19.04.2008 roku. Druga część, miała być zakończeniem całej historii i to o niej, mówię w regulaminie. Tak więc, nie, myślę że się nie pomyliłam :) Będę musiała to jakoś wyraźniej napisać, bo naprawdę można się pogubić. Cóż. A teraz. Zanim przejdziemy do notki,która tak naprawdę wcale mi się nie podoba, chciałabym wam wszystkim, życzyć wesołych, zdrowych świąt Bożego Narodzenia, w gronie bliskich osób, spełnienia marzeń, wielkich ilości śniegu i czego jeszcze sobie można tylko zamarzyć. *** - Gdzie byliś… Syriusz… Co ty masz na głowie?  Liz zatrzymała się wryta, wpatrując się zszokowana w męża. Syriusz wymienił krótkie spojrzenie z przyjacielem, i obaj zacisnęli usta, żeby się nie roześmiać. - Co was tak bawi? Jak wy wyglądacie? - Długa historia – powiedział James, ściągając buty. Syriusz pokiwał głową, zdejmując z głowy wian

Retrospekcja - wilkołak.

Tym optymistyczno - pesymistycznym akcentem, rozpoczynam serię retrospekcji. Jest kilka wątków, które pomieniałam - przez własne roztrzepaństwo - lub brak takiej możliwości i teraz, chciałabym to nadrobić. Równocześnie zaznaczam, że mam zamiar, wznowić serię powrotów do przeszłości. Będą się one pojawiać w różnych odstępach czasu, niezależnie od notek. Dodaję ją teraz, gdyż niedawno znalazam ją na dysku. Pisalam ją na któregoś z blogów, sama nie pamiętam którego, ale w rezultacie jej nie opublikowłam. Teraz ją poprawiłam i dodaję. Po za tym, jestem teraz na etapie wilkołactwa i tekstów, związanych z nim. Szczerze powiedziawszy, mam już po dziurki w nosie futerkowego promlemu i chcę po prostu jak najszybciej go ominąć i nie wracać do niego przez długii czas. Notka - krótka, wiem. Tylko 2 strony. Ale po prostu, było tu mało informacji które chciałam zawrzeć. Żeby się nie pogubić, wkrótce założe grupę linków, w której pojawią się Retrospekcje i Powroty do przeszłości. To tyle. *** Wilkoła

Historia Wróżka Zieleni

Interesuje was za pewne, czemu notka pojawiła się tak szybko i czemu jest tak krótka - tylko 4 i pół strony. Otóż, nie, nie przejęłam się komentarzem Liluśki. Nie chciałam jej dodać dla zasady. Macie przed sobą 147 notka. Za ponad dwa tygodnie, blog, będzie obchodził swoje 3 urodziny. Co za tym idzie, chcę doprowadzić do tego, że 28 grudnia, na Lilce, pojawi się jubileuszowa 150 notka. Co za tym idzie, możecie spodziewać się jeszcze dwóch postów przed 28. Ponad to, ten, kto spojrzy w statystykę, zobaczy że zbliżamy się do jeszcze jednego progu liczbowego. Brakuje 39 komentarzy do 2000. Moją cichą nadzieją jest, że uda się i dotrzeć do tego progu ale świat się nie skończy, jeśli się to nie uda ;) Treść notki... Czy będzie złem, jeśli powiem, że nie byłam sobą pisząc ją? I byłam otumaniona Gretą i Hamletem? Oh, no dobrze. Miałam doskonały humor... wybaczcie, jeśli przesadziłam ;P Miłego czytania. Przed przeczytaniem, zażyj dużą porcję herbatki uspokajającej lub skonsultuj się z lekarzem

Merry Christmas, Dumbledore!!

W małym, pomalowanym żółtą farbą pokoju, przed komputerem siedzi siedemnastolatka. Wpatruję się uparcie w pusty arkusz edytora Word. W oddali rozlega się melodyjny basowy głos. - Hohoho! Autorka rozgląda się po pokoju, nie dostrzega jednak właściciela basa, więc znów zapatruję się w monitor. - Hohoho! Tym razem, głos wydaje się być bliżej, a jego ton jest bardziej natarczywy. - Za dużo kawy… Autorka znów wpatruje się w monitor. - HOHOHO! Podskakuje na foteliku. - Co jest do cholery!? - Nie przeklinaj! Rozgląda się dookoła. Na parapecie siedzi niski mężczyzna, z dużym nosem, rumianymi policzkami, ubrany w czerwony płaszcz i przylegające do ciała czerwone kalesony. Poprawia biała broda i patrzy na nią uważnie. - Hohoho – melodyjny bas, rozlega się znów w pokoju. Dziewczyna od razu kojarzy go z usłyszanym przed chwilą głosem – Lilkaevans16? - To ja. A ty to kto? - Mikołaj jestem. Paczkę mam. - Święty? - Czy ja wyglądam na świętego? Widzisz tu gdzieś aureolkę? Przypatruje mu się uważnie. -

Kartki z kalendarza cz. 3

- Trochę czasu minęło – powiedział przechodząc obok furki i wchodząc na podwórko prowadzące do domu. Schyliła się, żeby pozbierać rzeczy, zupełnie ignorując obecność mężczyzny – Będziesz cały czas milczeć? - Nie mam ci nic do powiedzenia – warknęła, nie racząc podnieść na niego wzroku – Nie wiem, po co tu przyszedłeś. Kochanka cię zostawiła? Podniosła głowę i uśmiechnęła się z satysfakcją, widząc bladą twarz mężczyzny. - Czego chcesz? – Powtórzyła, wstając. Była dużo niższa od mężczyzny, toteż musiała podnieść głowę, by spojrzeć na niego. - Porozmawiać – powiedział spokojnie, a jego twarz powoli zaczęła odzyskiwać kolory – Chcę się zobaczyć z Amel. - Mowy nie ma – rzekła szybko, wsadzając klucz do dziurki – Nie zgodzę się na to. - Mam do tego prawo. Nie możesz ograniczać mi widzeń z dzieckiem – warknął, łapiąc ją za ramię. - Owszem, mogę. Przypominam, że od siedmiu lat, nie widziałeś się z naszą córką. Teraz zebrało ci się na bycie dobrym tatusiem? – Syknęła strząsając dłoń ze swojego