Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2006

,,, pakuj sie...

Do Gracji z www.kochac-i-byc-kochanym.blog.onet.pl : rozbroiłaś mnie swoim komentarzem. Zgadzam się z toba. Ta notka, jest dla ciebie, mam nadzieje że mi się udała. I po raz kolejny proszę, komentujcie! To ogromna motywacja do działania a wtedy i notki są szybciej i są lepsze. *** Ostatni miesiąc zleciał bardzo szybko. - czy wy wicie, że to koniec przedostatniej klasy?? –spytała Lily wyjmując wszystkie ciuchy z szafki- Liz, to chyba twoje – powiedziała rzucając w Liz bluzką - o… a ja jej szukałam… - niesamowite... - boże… - Lily jęknęła. Właśnie otworzyła swój kufer – że jemu się chciało tyle pisać- mruknęła wyjmując z kufra z 50 listów. - słuchacie… ale się wydarzyło w tym roku – powiedziała Liz uśmiechając się - tak… bardzo dużo… - powiedziała Ann otwierając szafkę –aaaaaaaaaaa – z jej szafki wyleciały książki, kałamarz, kilka piór i mnóstwo pergaminów. - Ann, czy ty kiedyś tam sprzątałaś??? – spytała Liz -e… nie?? *** Na peronie numer 9 i ¾ uczniowie żegnali się ze sobą

mecz

  nie, no rozpieszczacie mnie! 7 komentarzy pod notka! przyuwracacie mi wiarę w człowieka. ta notka jest straszna ale następną już piszę i zaczyna się o niebo lepiej. ps. bardzo prosze, komentujcie! *** Lily siedziała w dormitorium i czytała książkę, co jakiś czas się śmiejąc. To była jedna z nie wielu chwili od kilku tygodniu, gdy była rozluźniona. Nikogo nie było w dormitorium – dziewczyny poszły oglądać ostatni trening drużyny przed jutrzejszym meczem, ale ona wolała zostać. Odłożyła książkę i wstała z łóżka. Podeszła do okna i wyjrzała. Z okna widać było błonia. Na dworze była wspaniała pogoda. Lily rozejrzała się po pokoju.   Stwierdziła, że nie będzie tu siedzieć sama. Natychmiast wybiegła z dormitorium i pobiegła w stronę boiska. Zobaczyła dziewczyny. Siedziały w drugim rzędzie i patrzyły na trening. -Część.. – Lily stanęła koło dziewczyn i automatycznie spytała- a gdzie… Spojrzały na nią zdziwione. Liz wskazała na boisko. Lily spojrzała tam. Tak bardzo miała Ochotę po

czy tak wyglada milosc??

Zaczęły siÄ™ Å›wiÄ™ta. James przez caÅ‚y czas próbowaÅ‚ porozmawiać z Lily, ale bez skutecznie. nie chciaÅ‚a go widzieć. ÅšwiÄ™ta mięły bardzo spokojnie. Gorzej byÅ‚o z poniedziaÅ‚kiem wielkanocnym. Mimo iż James nie braÅ‚ udziaÅ‚u w wielkim laniu caÅ‚y zamek pÅ‚ywaÅ‚.   Lily prawie w ogóle nie wychodziÅ‚a z dormitorium. *** - czego wszystko musi siÄ™ walić?? – spytaÅ‚a Cristin kilka dni po Å›wiÄ™tach, gdy siedziaÅ‚a w pokoju wspólnym razem z Remusem - co masz na myÅ›li?? – spytaÅ‚ Lunatyk, odrywajÄ…c wzrok od ognia - no Lily i Jamesa. Byli tak wspaniaÅ‚Ä… parÄ…, tak siÄ™ kochali i co??? czy wszystko musi siÄ™ tak walić?? Czy w ogóle istnieje miÅ‚ość, czy to tylko zÅ‚udzenie??? - wiesz, wydaje mi siÄ™, że na tym wÅ‚aÅ›nie polega miÅ‚ość. Na wzlotach i upadkach…boje siÄ™ tylko, że ich miÅ‚ość, może tego nie przetrwać… ZapadÅ‚a cisza. - Remus, obiecasz mi coÅ›??? – spytaÅ‚a Cristin patrzÄ…c na Lupina - no co??? - że zawsze bÄ™dziemy razem - obiecuje.

fredek - swoka trzecia

Obraz
hej, przepraszam że tak dlugo nie ma notki, ale mam zalamnie tworcze i nie moge nic napisac. wprawdzie mam napisana notke ale mi sie nie podoba. jezeli nie uda mi sie jej poprawic , to dodam moze jeszcze dzis a jak nie, to jutro. bardzo prosze komentujcie. acha, jeszcze jedno: nie wiem co mnie do tego podkusiło ( chyba jakas siła obca:))

nigdy więcej

Kilka   słów wyjaśnień. Nie opisywałam tego zbyt szczegółowo ( ku wielkiemu oburzeniu mojej przyjaciółki J ) bo nie chciałam tego zepsuć, a bałam się, że jak bym za dużo dodała, to zepsułoby efekt. Wiem ze oni maja po szesnaście lat, ale bliżej jest już do siedemnastu, więc wydaje mi się że oni są już na tyle odpowiedzialni że wiedzieli co robią. No i było mi to troszkę potrzebne do tej notki. ** Na drugi dzień, Lily wstała w wyśmienitym humorze. Od samego rana chodziła z nuciła piosenki. To oczywiście nie uszło uwadze Liz. - Lily, możesz mi powiedzieć co się stało??? - a niby dlaczego coś by się coś stać?? – spytała Lily, która zrobiła się jeszcze bardziej radosna - zachowujesz się, jakby Petunia złamała nogę… - powiedziała Ann. Uśmiech spełzł z twarzy Lily a jego miejsce zastąpiła powaga - możemy nie rozmawiać o Petunii??? - dobrze, ale Lily, co się stało?- spytała Cristin -nic się nie stało, mam dobry humor… - powiedziała Lily. nawet nie przypuszczała, jaką nieprzyjemność sz

" kocham cię wiesz??"

Lily wybiegła z wielkiej Sali cała zapłakana. Nie mogła uwierzyć w to, co przed chwilą przeczytała. W jej oczach było coraz więcej łez. Rozejrzała się. Musi się komuś wygadać bo eksploduje. Pomyślała o Liz albo Ann ale wtedy w jej głowie pojawił się ktoś inny. Ktoś komu mogła zaufać. Odwróciła się i pobiegła w stronę wieży Gryfindoru. *** James siedział w dormitorium i czytał książkę(???). chłopaki zostali wyciągnięci przez Remusa do biblioteki („Peter dam ci pączka… dobrze Łapa, ty tez dostaniesz pączka”), jednak on nie miał ochoty iść do biblioteki, dlatego został sam. Przez ten czas, zdążył dokonać cudu i trochę sprzątną w ich dormitorium ( wpadł na genialny pomysł, że jest czarodziejem i może użyć różdżki). Puk, puk, puk - otwarte! Puk, puk, puk - dobra idę… Wstał z łóżka i podszedł do drzwi. Otworzył je i zamarł… - Lily… co się stało??? – jego dziewczyna stała zapłakana w drzwiach dormitorium. odsunął się i ja przepuścił a ona mocno się do niego przytuliła. -ci… nie płacz