U Potterów cz.1
Dedykacja! Mam ochotę na dedykację. Dawno nie dedykowałamnikomu notki. Teraz zadedykuję. Tylko komu?
Zobaczmy (Otwiera notes) A… Ani? Amelii? Aguś? Hm… B…? C… Opuste miesjece, szkoda…D… czy ja znam kogoś na D? Nie, chyba nie… E… Eleonor?Eileen? Ciężka sprawa…to może F… Pusto…Eh… Ciężko… Ciężko...G…Gracja… Hm… H?Czy ja znam kogoś na H? Kurcze, pusto!! Eh… Co za dzień. To skoro nie na H, toI?? Nie, tu znów pusto…Kurcze, dużo pustych miejsc… J? Justyna… tak… możeJustyna? Nie… K… Kate... Hm… Kijanka… Zobaczmy… L… ooojj! Nie, za dużo dopisania… przejdę lepiej do M… Nie? No dobra L… Lilki… dużo Lilek… w sumieprawie że imienniczki… Nie, nie, jednak chyba wolę M. Dedykacja dla… Memento??Morii? Moniś? Moniki? Monii? Skąd ich tyle!? Musze ograniczyć swoją prywatność…N… Nadine… O, może dedykacja będzie dla Nadine? Dedykacja dla Nadine, ładniebrzmi… ale nie, nie… to nie to. Nie tego szukam. Dalej wiec…O… OO… OOOOO… Nieno, gdzie jest O!? Dobra, poszukam potem. Co jest po O? A… P. Paulinka… Poetka…Hm… nie, to nie to. To może dla R? Roksana?? A ciekawe, co jest pod S… a to peszek!Pusto… T… Znów… czy wyleciał mi właśnie mol z notesu?? Dawno tu nie byłam, alekurz, idę dalej, jestem alergikiem… U… U jak…U. U też jest puste, to źle.Bardzo źle. Więc może W?? Wisienka. Tak, pod W jest Wisienka. I Werak jest… i…wiem!! Wiem, dla kogo będzie dedykacja!!
Uwaga! Tę notkę, dedykuję … (cisza na sali) WSZYSTKIM!! Wszystkim,którzy są w moim notesie :D
***
- Idę się umyć - powiedziała z uśmiechem całując męża wpoliczek - Czekaj na mnie.
- Nigdzie się nie ruszam - odpowiedział i ułożył się nałóżku, układając ręce pod głowę - Twarde.
- Co mówiłeś? - Z łazienki rozległ się stłumiony krzykCristin - Mów głośniej.
- Łóżko twarde - powiedział głośniej przymykając oczy - Icicho tu trochę.
- Mówiłam, że będzie ci ich brakować.
- Przyznaję, pierwszy dzień a dla mnie już jest za cicho -zgodził się uśmiechając się lekko - Ale to jeszcze tylko jedna noc. Ciekawe jakLily i James sobie radzą.
- Nie wiem. Może być ciekawie…
- Myślisz, że przetrzymają?
- Tak, szybko minie. Nie mów nic na razie, będą lać wodę-powiedziała i po chwili słyszał już tylko szum wody, uderzającej o dno wanny.Minęła dłuższa chwila, gdy z łazienki znów dobiegł go głos żony.
- Woda chłodna - poinformowała go - Trzeba się szybko myć.
- Ten ośrodek ma zbyt dużo wad - mruknął mężczyzna.
Drzwi uchyliły się i Cristin wyjrzała do pokoju.
- Mi się tu podoba - powiedziała uśmiechając się lekko iznów zniknęła za drzwiami.
- Mi też - zgodził się Lupin z półuśmiechem - ale więcej cięnie będą namawiał na wyjazd sam na...
Urwał, gdy drzwi znów się otworzyły. Usiadł powoli na łóżku,lustrując wzrokiem żonę, która stała oparta o futrynę uśmiechając siętajemniczo. Jego usta rozchylone były w akcie całkowitego paraliżu i zdziwieniaa wzrok błądził od czubka głowy do palców u nóg.
- O Merlnie…
***
Starała się narobić jak najmniej hałasu wstając. Delikatnieuniosła za kołdrę i wyszła, z łożka, uważając by nie obudzić męża. Miał racje,było strasznie twarde.
Wzięła swój szlafrok, wiszący na poręczy łóżka i opatuliłasię nim szczelnie. Rozejrzała się po pokoju i zabrała za zbieranie częścigarderoby. Uśmiechnęła się lekko biorąc do ręki koronkową koszulkę a na jejtwarzy pojawił się mimowolny uśmiech.
Czy tego chciała czy nie, Lily wygrała.
***
Wspomniana wyżej Lily, spała w najlepsze w swojej sypialni,nie zdając sobie sprawę, do czego doprowadziła. Zwykły kaprys i dobry humor,okazał się być strzałem w dziesiątkę.
Trojaczki, które były pod opieką Potterów, obudziły się jużdawno. Nie chcąc budzić Lily i Jamesa, wybrały się na wycieczkę do Harryego istarając się być jak najciszej obudziły chłopca.
Konspiracyjnym szeptem oznajmiły mu, że są głodne i im sięnudzi.
Harry, chcąc nie chcąc został wyciągnięty z łóżka.Zaprowadził dziewczynki na dół i posadził w salonie dając każdej kartki ikredki a sam udał się do kuchni by w przypływie fantazji zalać cztery miski zpłatkami zimnym mlekiem.
Gdy pół godziny później Lily się obudziła została prawiepuste pokoje. Mały Matt, który już się obudził siedział na łóżeczku spojrzał zradością na kobietę, dając jej do zrozumienia, że chce wstać.
Kobieta wyjęła go z łóżeczka i oboje zeszli do salonu, gdziezastał ich niecodzienny widok.
Harry siedział na podłodze, zaśmiewając się do łez. Obokniego siedziały Amy z Margaret przekrzykując się między sobą a na środku pokojustała Emily, która usilnie pokazywała coś rączkami, podskakując przy tymdziwnie.
- Kotek!?
- Miska płatków!
- Stolik??
- Książeczka??
- Co tu się dzieje? – Spytała Lily, i cała czwórka spojrzałana nią z zaskoczeniem.
- Gramy – powiedział Harry wyszczerzając zęby w uśmiechu – Wzgadywanki.
- Rozumiem… a nie jesteście głodni?? – Zapytała puszczającMatta, który zaczął dreptać w stronę chłopca.
- Nie – powiedział Harry – Jedliśmy. Pokazuj dalej – dodałwskazując na Emily. Dziewczynka znów zaczęła coś pokazywać a pozostałe dwiezaczęły znów krzyczeć.
- Co?? – Zapytała Lily zbliżając się do syna. Matt zachwiałsię w tym samym momencie i upadł na plecy Harryego, który roześmiał się jeszczebardziej.
- Płatki – odpowiedział łapiąc chłopca za piżamkę i sadzającgo obok sióstr – Z mlekiem.
- Gotowałeś mleko? – Zapytała kobieta z lękiem.
- A czy ktoś powiedział, że mleko musi być ciepłe? – Spytałrezolutnie chłopiec. W tym samym momencie Amy wykrzyknęła.
- Małpka!!
- Tak!! Tak!! – Powiedziała zadowolona dziewczynka –Małpka!! Margaret, teraz ty!!
Dziewczynka zerwała się na równe nogi i podeszła doHarryego.
- Mogę ja? – Spytała szybko Lily, widząc uśmiech na twarzychłopca – Dla Harryego.
Uśmiech momentalnie spełzł z twarzy młodego Pottera, gdycała trójka kwiknęła główkami. Lily podeszła do Margaret i powiedziała jej cośna ucho. Dziewczynka zachichotała i kiwnęła głową.
- Powodzenia – powiedziała uśmiechając się do dziewczynek iwyszła z pokoju zabierając po drodze Matta.
***
James wszedł dokuchni, śmiejąc się do rozpuku.
- Co ty kazałaś im pokazać? – Spytał wchodząc do kuchni –Margaret stoi na środku pokoju, jak słup soli, macha rączkami i próbuje wyjąćcoś ze swojego brzuszka…
- Szafę – powiedziała cicho kobieta nalewając mleka dokubeczków – Trochę się pomęczy, a dziewczynki mają zajęcie na najbliższe półgodziny.
James zachichotał i podszedł do siedzącego na podłodzeMatta, który próbował otworzyć szufladę.
- Co kolego, nudzi ci się?
Malec spojrzał na niego z zainteresowaniem i uśmiechnął się,a po chwili w jego zaciśniętej mocno piąstce były już okulary Pottera. Lilyzaśmiała się perliście a James wzruszył ramionami.
- Czemu nie jestem zdziwiony??
- Sam tego chciałeś – powiedziała Potter stawiając kanapkina stole – śniadanie.
***
Zmrużył oczy, obserwując dziewczynkę, który po raz setnywykonała ten sam ruch. Jedna ręka w lewo, druga ręka w prawo i rozwiertbrzucha. A może ona pokazuje, że chce jej się jeść?
Nie, wyraźnie coś wyjmuje z brzucha. Ale co? Może dziecko??Nie…, co ma dziecko do rąk?
Jeszcze raz… prawa ręka w prawo… lewa ręka w lewo… i wyjmujecoś z brzucha….
- Nie wiem – oznajmił – Nie mam pojęcia.
- Zgaduj – powiedziała Amy – Musisz odgadnąć.
- Ale to nie ma sensu – mruknął chłopak – To za trudne.
- Łatwe – stwierdziła Margaret – Pomyśl.
Powtórzyła czynność.
- Jakaś podpowiedź? – Spytał zrezygnowany chłopak.
- No ja wyjmuje coś – powiedziała dziewczynka.
- To zauważyłem – mruknął znów się przyglądając – A coświęcej?
- Nie – oznajmiła dziewczynka – Nic więcej.
Jedna ręka, druga ręka… brzuch… środek… jedna ręka… drugaręka… nie. Jak na jego dziewięcioletni umysł to zbyt skomplikowane.
Jedna ręka, druga ręka… wyjmujesz coś… otwierasz? Onaotwiera??
- Zaraz… - zaczął chłopiec mrużąc oczy – Zaraz….
***
Uśmiechnęła się do Matta, który siedział najedzony na kolachPottera i coraz bardziej się niecierpliwił i wzięła do ręki kanapkę.
- Może zanieś go do dzieci? – Spytała, poczym wgryzła się wmiękką bułkę – Pewnie głody jesteś.
- Wytrzymam – powiedział uśmiechając się do żony – Masz dżemna nosie.
- Gdzie – spytała dotykając ręką do nosa – Ty na pewno, aleMatt może nie.
- Tu – nakierował jej rękę na nos. Matt w tym czasiewykorzystał chwile nieuwagi i złapał za kanapkę Pottera, poczym cisnął nią wtwarz Jamesa.
Lily wybuchła śmiechem widząc zszokowaną minę męża. Mattzaklaskał w rączki i zapiszczał radośnie.
Bułka opadła na podłogę a James zamrugał. Kawałek dżemu upadłna blat stołu, rozpryskując się z cichym plaskiem.
- Możesz mi podać ręcznik… - spytał siląc się na spokój. Kobietakiwnęła głową i otarła łzy spływające jej po policzku. Podniosła się i powolipodeszła do zlewu, na którym leżał suchy ręcznik przeznaczony do wycieraniarąk. Podniosła go i odwróciła się do męża.
Znów roześmiała się. Jasnoróżowy dżem zaczął spływać z nosai okularów, Pottera, zalewając mu delikatnie usta i policzki.
- Mogłabyś się pospieszyć…? – spytał dość głośno, podczasgdy Matt pacnął rączką w słodki policzek Pottera i zabrał się za wylizywanie wciszy paluszków.
Podeszła do niego, nadal chichocząc i podała mu ręcznik. PodniosłaMatta, który teraz łapał za nos Pottera ściągając z niego dżem i posadziła gona krześle obok. Zdjęła mężowi okulary i zachichotała cicho. Umilkła widzącsurowe spojrzenie Pottera, który już zabrał się za wycieranie twarzy.
Odwróciła się do malca i zaśmiała się po raz kolejny.
- Matt…
Chłopiec wsadził rączkę do słoika i mocował się z nim,próbując ją wyjąć. Kucnęła i delikatnie wyjęła dłoń chłopca poczym gopodniosła. Skrzywił się w wyrazie niezadowolenia.
- Chodź, trzeba cię umyć…
***
- Wiem! Wiem! To szafa! – Harry wpadł do kuchni i stanąłwmurowany w drzwiach.
James siedział na krześle, wycierając swoją twarz, na którejtkwiła bardzo lepka i różowa maź.
Potter obrócił się a Harry otworzył szerzej usta.
- Co? – Spytał James dotykając grzywki, która również sięlepiła.
- Co ci….? – Spytał zszokowany Harry, uśmiechając się corazbardziej.
- Jem śniadanie, nie widać? – mruknął Potter. Harry wybuchłśmiechem.
- Dobre?
- Pyszne – stwierdził James – Dżem… - polizał brudne palce –Truskawkowy, masło i bułka, która niestety opadła na podłogę.
Harry roześmiał się jeszcze głośnej a o chwili i Potterzachichotał.
- Smacznego – powiedział po chwili Harry a James wyszczerzyłsię.
- Dziękuję.
***
Śmiała się głośno, wchodząc po schodach do sypialni, gdziebyły atrybuty Matta. Chłopiec wiercił się, machając rączkami i próbując polizaćswoje nadal brudne rączki.
- Nie – powiedziała otwierając drzwi. Weszła do sypialni ipołożyła malucha na łóżku – Ale się ubrudziłeś. Nie wiem, co by powiedziała Cristingdyby cię teraz zobaczyła.
Maluch zaśmiał się głośno i przekręcił na brzuch. Lily wyjęłaz torby czyste ubranko, podczas gdy Matt zdążył już zejść z łóżka.
- Ej! Stój – krzyknęła łapiąc chłopca, który już przydreptałdo połowy pokoju. Wróciła z nim na łóżko z zdjęła spodenki. Maluch tymczasemzłapał czyste i rzucił nimi na podłogę. Schyliła się, a on znów zszedł z łóżkai w samej pieluszce podbiegł do drzwi piszcząc radośnie.
- Wracaj – powiedziała podbiegając do niego. Zapiszczałmachając nóżkami i rączkami w akcie obrony. Przeniosła go znów na łóżko. Skrzywiłsię, ale pozwolił założyć czyste spodnie. Gdy Lily zdjęła mu brudną koszulkę,Matt znów ześlizgnął się z łóżka.
Westchnęła, obserwując go. Tym razem podszedł od tyłu dołóżka i usiadł na podłodze, piszcząc cicho.
- Biumm! – Pisnął chowając główkę między nogi.
- Mam cię szukać? Gdzie ten Matt? – zapytała głośno achłopiec zapiszczał radośnie – No gdzie on jest?? Tu cię mam!!
Zaśmiał się, ale pozwolił dokończyć przebieranie.
***
A teraz pogadam chwilę. Tak więc, w niedzielę wyjeżdżam a nie sądzę że uda mi się do tego czasu napisać notki. Uważam więc, że nowa
będzie dopiero gdzieś po 3 lipca. Wtedy to, dodam nowe opisy postaci i rozejrzę się za obrazkami do uniwersalnych. To tyle :D
Lily super motka normalnie sie poplakalam ze śmiechy jak matt rzucil w Jamesa bułką Notka poprostu bomba;)
OdpowiedzUsuńNo więc, może krótko i zwięźle: ZAJEBIŚCIE ! :D Co prawda nie wie jak wytrzymam do 3 lipca bez notki, ale chyba jakos dam radę, buziaczki ;*** ^^
OdpowiedzUsuńNotka świetna, z duuuuuuużą dawką humoru;) Matt wcale nie jest lepszy od trojaczek. Szkoda, że notka dopiero 3 lipca, no ale cóż poradzić, czekam na następną.Pozdrawiam i życzę miłego wyjazdu. Pa:*;)
OdpowiedzUsuńŻle się zrozumiałyśmy - Notka będzie najwcześniej PO 3 lipca, a nie 3 lipca. 3 Lipca, wracam z Bułgarii i dopiero wezmę się za pisanie.
OdpowiedzUsuńuśmiałam sie jak przy każdej notce szkoda że następna tak pójźno ale ja też wyjeżdzam także i tak bym nie przeczytałam no ale bede czekać
OdpowiedzUsuńDżem dobry ^^ach ach już nie mogę się doczekać aż u Potterów pojawi się maluszek :Da wogóle to miałam nadzieję że notkę dodasz na moje urodziny ale niestety...
OdpowiedzUsuńNo i uzupełniłam braki. Troszke mi to zajęło, ale już jest w porządku:P:PWięc....stęskniłam się za tym opowiadaniem, a że czasu nie miałam zbyt dużó, znalazł sie na szczescie wieczór w którym wszystko przeczytałam. Moim ulubionym bohaterem jest no ktoooo???MAAAAAAAATTTTTTTTTTTTTTTTTT!!!!Czy to nie jest najukochańsze dziecko pod słońcem, ja już gdy tylko dowiedziałam się że powstanie, to wiedzialam, że bedzi wspaniały....Och..rozpływam się nad tym dzieciuchem:D:D....TEZ chce takiego!!!!!!Nie rozczualm sie wiecej, ale czkema na nowy post:P:P:P:PAmelia
OdpowiedzUsuńOstatnio znalazłam twojego bloga.Przeczytałam wszystkie notki.Uważam że świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńAjajaajj OOoOO lipiec???? ale jako wierna fanka poczekam wytrwale ;];] Jak zwykle świetna notka. .
OdpowiedzUsuńTaaa Harry musiał półgodziny wytężać mózg, żeby zrozumieć, że to co pokazuje Margaret to szafa xDDA Matt jest cool xDD
OdpowiedzUsuń