Trojaczki part 5
Zapięła jesienną kurteczkę Amy i zwróciła się w stronęEmily. Poprawiła chusteczkę na głowie dziewczynki i odwróciła się do męża,który właśnie zapinał swoją kurtkę.
- Pilnuj, żeby Margaret miała zapiętą kurtkę, wiesz, że lubiją rozpinać. Uważaj na Amy, wiesz, że łatwo się przeziębia i zwracaj uwagę naMargaret… pamiętasz, co było ostatnim razem.
- Wycierałem Amy, oblała się sokiem. Skąd mogłem wiedzieć,że Margaret zacznie jeść piach – Lupin wzniósł oczy.
- One mają trzy lata! Dzieci w tym wieku mają różne pomysły.
- Upilnować trójkę identycznych dziewczynek w parku pełnymludzi nie jest zbyt proste.
- Tak czy inaczej uważaj na nie a wy – zwróciła się dotrojki dziewczynek – macie być grzeczne. Słuchacie się, pilnujcie i niegryźcie.
- Dobze – powiedziała dziewczynki – modziemy isc?
- Tak, uważajcie na siebie – powiedziała kobieta iuśmiechnęła się szeroko.
- Cristin damy sobie radę w razie czego nie będziemy sami, będąjeszcze Syriusz i James.
- Tym mnie nie uspokoiłeś, uciekajcie.
***
- Więc gdzie idziemy? – Mężczyźni spojrzeli na piątkędzieci.
- hustwki!
- slizgawka!
- kaluluzela!
Głosy trojaczek rozległy się po parku.
- No to gdzie? – Syriusz rozejrzał się po parku.
- hustwki!
- slizgawka!
- kaluluzela!
- piaskownica – odezwał się Harry. James posłał murozbawione spojrzenie.
- Tym akurat nam nie pomogłeś… to zróbmy tak… - Jamesspojrzał na dzieciaki.
- Ja pójdę z jedną na karuzelę – powiedział przyglądając siętrojaczkom.
- Ja też chce na karuzele! – Steven podbiegł do Pottera ipociągnął go za nogawkę.
- Ja tez! – Druga z trojaczek podbiegła do Jamesa.
- I ja!
Remus westchnął. To będzie długie popołudnie
- Chciałaś iść na huśtawkę – powiedział patrząc na Amy.
- Nie, na karuzele. Na hustwke chciala Amy!
- Nie, ja chciałam na karuzele!
- A nie bo ja!
- Nie, ja!
- Ja!
- Ej, spokojnie – Syriusz spojrzała na dziewczynki, którestały i pokazywały sobie język.
- Możecie iść we dwie. Tata pójdzie z wami a ja wezmę,Margaret na ślizgawkę…
- Ja też chce na ślizgawkę!
- I ja!
- Wszystkie pójdziecie na huśtawkę a Syriusz weźmie chłopcówdo piaskownicy – James spojrzał na przyjaciele, jednak zanim ten zdążył sięodezwać trojaczki znów się odezwały.
- Aleja chce do piaskownicy!
***
James spojrzał na huśtające się dziewczynki i spojrzał naprzyjaciela który bacznie je obserwował.
- Jak myślisz, ile czasu wytrzymają?
- Biorąc pod uwagę fakt że są podobne do Cristin… - zacząłRemus ale nie dokończył bo cała trójka głośno krzyknęła że chce zjeść - …niedługo. James zachichotał i pomógł zejść dziewczynkom z huśtawek.
- To gdzie teraz?
- Tam!
- Dlaczego się tego spodziewałem? – Spytał rozbawiony widząckażdą rączkę w innym kierunku.
- Są nadzwyczaj zgodne…
- Nie widzieliście Harryego? – Syriusz podszedł doprzyjaciół z synem na rękach.
- Syriusz co ty znowu zrobiłeś?
- Nic, bawili się w chowanego i… no nie możemy go znaleźć…
James pacnął się w głowę.
- Nie wiedziałeś w którym kierunku poszedł?
- Nie, musiałem złapać tego łobuza. Jak wróciłem to już gonie było.
Remus rozejrzał się po placu zabaw.
- Idźcie go szukać, ja tu będę… gdzie Steven?
Syriusz spojrzał w dół i zaklął.
- Cholera jasna!
Remus rozejrzał się, łapiąc za rączkę Margaret, za drugąAmy. Odwrócił się do Emily i zamrugał. Jak to się stało, że jej nie ma?
- Gdzie jest Emily? – Spojrzał na córki.
- Tam.
- Zostańcie tu! Albo nie, idziemy!
Dziewczynki poszły szybko za ojcem, który podszedł do Emilyi zaczął jej tłumaczyć ze na placu zabaw nie ucieka się. Dziewczynki zapytałyczy w innym miejscu można, co zwaliło Lupina z nóg.
Podczas gdy Remus tłumaczył córkom, że nie ucieka się wcale,Syriusz i James robili poszukiwania Harryego i Stevena.
Zaglądali w każdy zakamarek parku, pod każdą ławkę,ślizgawkę i Syriusz nawet zaczął zaglądać pod śmietniki.
- Nie ma! Rozpłynęli się – Syriusz spojrzał na przyjaciela.
- Nie możliwe… Syriusz patrz… - James wskazał na wystającązza drzewa kurtki.
Powoli zrobili kilka kroków i podeszli do drzewa. Harrysiedział na trawie. Obok niego siedział Steven. Chłopcy pochylali się nadleżącym na ziemi kotkiem, który uparcie zachęcał ich do zabawy.
- A może jednak pokażesz go tacie? Może się zgodzi?
- Żartujesz? Prędzej mu rogi wyrosną na nosie niż sięzgodzi…
- Ehem…
Chłopcy odwrócili się błyskawicznie i a Harry przełknąłgłośno ślinę.
- Rogi na nosie?
- Cześć tato…
Omińmy tę rozmowę. Gdy Harry przekonywał tatę żeby zabralikotka, Remus nadal tłumaczył dziewczynkom.
- A w ubikacji można uciekać?
- Emily, u ubikacji tez nie można uciekać.
- Nawet jak ubikacja będzie chciała nas wciągnąć?
- Tak nawet… co?
- Jak ubikacja będzie chciała nas wciągnąć…
- Ubikacja nie wciąga…
- Papier wciąga…
- Nawet jak ubikacja będzie cię chciała wcisnąć.
- Ale jak mnie wciągnie to skąd będziesz wiedział gdziejestem?
- No… skąd ty bierzesz takie pomysły?
- Mama mówi, że to mamy po tobie.
- Naprawdę? O, chłopcy się znaleźli…
- Ojej!
Dziewczynki wydały z siebie głośny pisk i podbiegły doHarryego, który trzymał na rękach kotka.
- Kotek!
- Kot? – Remus spojrzał na Jamesa – przecież macie psa…
- Tak wiem, nie chciał iść. Zaraz go odniesiemy doschroniska.
- Tato! – Harry spojrzał oburzony na ojca – możemy go wziąćdo domu?
- Harry, mamy psa…
- Mówiłeś, że to nie pies tylko chodzący sznurek, którytylko je i brudzi!
- Harry!
- A dlaczego sznurek? – Emily spojrzała na wujka.
- Emily…
- A możemy go wziąć?
- Wykluczone.
- Nie mamy psa – Amy spojrzała na ojca i zamrugała zalotnie.
- Wiem, ale mama się nie zgodzi. I ja też.
- Prosimy…
James zachichotał.
- Nie.
Harry podszedł do dziewczynek i uśmiechnął się szeroko.
- Pomożemy mu?
- A potem rzucą się na nas?
- Zostawimy go na pastwę naszych dzieci?
- Masz rację, to by było barbarzyństwo… słuchajcie, tenkotek ma na pewno właściciela, który bardzo za nim tęskni… - Syriusz spojrzałna dziewczynki – Odniesiemy go tam, gdzie chłopcy go znaleźli, dobra?
***
Weszli do domu. Dziewczynki usiadły obrażone na podłodze izajęły się rozpinaniem nutów. Remus kucnął gotowy im pomóc, jednak wszystkietrzy obróciły głowy.
- Co wy im zrobiliście? – Cristin spojrzała z oburzeniem namęża. Ten wstał i podszedł do żony.
- Obraziły się. Harry znalazł jakiegoś kota i chciały gozabrać do domu.
Kobieta zachichotała.
- Mój drogi, masz prze chlapane. A teraz chodźcie nakolacje.
***
Siedzieli w pokoju. Dziewczynki siedziały na podłodze ibawiły się zawzięcie kolorowymi kosmetykami dla trzylatek.
Rodzice siedzieli na wersalce, opierając się o siebiegłowami trzymając w ręku kubki z herbatą.
- Wiesz, pomyślałam sobie – Cristin spojrzała na męża – możenadeszła chwila na to, żeby dziewczynki poszły do przedszkola…?
- Co? One nie są za małe?
- Nie… Mają już po trzy lata. W najmłodszych grupach sądzieci w ich wieku, czasem trochę starsze. Nie nudziłby się same w domu,poznałyby się z innymi dziećmi. A ja mogłabym wrócić do pracy – powiedziałaspokojnie kobieta i wzięła łyk herbaty.
- Nie wiem, według mnie to za wcześnie…
- Remus – kobieta usiadła twarzą do męża – Mają już prawietrzy lata. Poszłyby od września… najpierw po parę godzin a potem dłużej… niemogą całego dzieciństwa spędzić w domu. A tam będą miały zajęcie…
Lupin zastanowił się. To co mówiła Cristin było bardzosensowne ale… nie podobało mu się to.
- Pomyślisz o tym?
Kiwnął głową.
***
Jak łatwo się domyślić, dziewczynki drugiego września po razpierwszy poszły do przedszkola. Nie odbyło się bez płaczu, krzyku i spazmów,jednak dziewczynki szybko się zaaklimatyzowały.
***
No, więc teraz sobie popisze.
To była najdziwniejsza doba w moim życiu, wiecie?
Zmieniałam zdanie co pół godziny. Przez ten tydzień, losbloga stal pod znakiem zapytania. Mogłam go nadal prowadzić, lub zostawić.
Cały dzisiejszy dzień, był trudny. Paulina ( do niej późniejparę słów) spędziła godzinę na przekonywaniu mnie i uświadamianiu, że niepowinnam go zostawić.
Wysłuchałam z milion argumentów, które były naprawdę bardzoprzekonujące.
Ale podjęłam decyzję. Kończę trojaczki. Dziewczynki poszłydo przedszkola i na tym kończy się ta kilko częściowa notka.
Teraz parę słów do Pauliny.
Napisałaś mi, że nie rozumiesz. Ja też siebie nie rozumiem.Ten blog jest dla mnie wszystkim – całym moim dotychczasowym życiem i czymś zczego jestem naprawdę dumna! Tak, jestem dumna z każdego słowa, które tunapisałam, ze wszystkiego co tu stworzyłam.
Ten blog jest moim przyjacielem, który zawsze mnie wysłucha.Po prostu go kocham.
I teraz pytanie – dlaczego chcę go zostawić, skoro gokocham? Bo tak MUSI być? Nie.
Pytałaś czy sprawia mi przyjemność – ogromną! Nie wiem,dlaczego czasem ludzie tego nie rozumieją. Nie obchodzi mnie to. Piszę, bokocham i tak naprawdę nie obchodzi mnie, co ludzie o tym myślą.
Napisałaś że się boję. Owszem boję – boję się, żezaprzepaszczę dwa lata ciężkiej pracy. Że zaprzepaszczę to na czym tak mizależy. Że stracę Lilkę…
Że lilkaevan16 przestanie być sobą – że spadnie poziompisania na który sobie sama wypracowałam.
Znalazłam dziś swój zeszyt, w którym powstały pierwsze notkii moim oczom ukazało się wspomnienie gdy pisałam swoją pierwszą notkę.Przypomniało mi się drżenie rąk, strach, że nikomu się to nie spodoba,oczekiwanie na pierwszy komentarz.
A potem przypomniałam sobie tą radość z pierwszegokomentarza, te kolejne komentarze, pierwszych czytelników i podniecenie przypisaniu każdej z notek. Przypomniała mi się magia tych chwil.
Paulinko – wygrałaś tą walkę z moim sumieniem. Przekonałaśnie tylko mnie, ale też to coś co się nie zgadzało żeby pisać.
Wszyscy wygraliście. Werak, Gracja, Memento, Moria, Elanor, Kate, Ania, Maciejka, Monika, Lilki...
Wszystkie wygrałyście. Mam nadzieję, że ja też wygram i żekażda kolejna notka będzie jeszcze lepsza. I że uda mi się skończyć tę historiętak jakbyście chcieli. Jak ja bym chciała.
Dziękuję wam że jesteście, że mnie wspieracie i że tak długowytrzymałyście. Wszytsko co u jest, jest dla was.
No to… do zobaczenia w następnej notce!
Uff... swoja droga to wariatka z ciebie wiesz?? wystraszyla mnie! meczylam sie z nia godzine [ponad] na szczescie nie na daremno xD Notka wspaniała, ale czemu nie wzieli kotka....:( chociaz to dla biednego zwierzaka nie bylo by dobrze...;];] Nie wiem co ci mam powiedziec.....musi to do mnie dojsc xD
OdpowiedzUsuńO Jeeny.. Jak dobrze, że wracasz na bloga..xD ;-) Cudnieee..:) A Harry jest obłędny..Rogi na nosie.. Skąd dzieci mają takie pomysły..? Booska nota, z resztą jak wszystkie.. Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńDobra zapamietam sobie;p mnie to już się nie pamięta... Nie no żartuję;p;p Notka świetna... Dzieci są świetnie opisane.. a te ich pytania... świetne! Jesteś kochana! Nie zostawiasz bloga!!! I tak trzymać.... Ja mykam pisać notkę u siebie bo mam pomysł... ale ciii... nie mów dziewczyną bo nie dadzą mi spokoju;d;d; żart.... Cału$ki
OdpowiedzUsuńHej! Od samego rana czytam twojego bloga i w końcu skończyłam. Po prostu brak mi słów.Skąd ty bierzesz takie pomysły?Chciałabym abyś informowała mnie o nowych notkach :) zycie-huncwotow-i-innych.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńJestes niesamowita xD. bardzo dobrze ze nie konczysz bloga,. bo bym tam do ciebie przyjechala i poprosiła Gienia o współprace w dokonaniu zbrodni stulecia. Ale nie o tym mialam pisac. Mialam napisacc, że bardzo mi sie podobaly wszystkie piec czesci i bardzo sorry ze poprzednich nie komentowalam, ale zawsze jakos tak wychodzilo, ze jak skonczylam czytac to juz muszalam z kompa schodzic. Taaa... co by tu jeszcze napisac... ze od teraz bede kazda notke komentowac i przyrzekam to publicznbie... auć.... Piotrek! Dobra to.... Zaraz ci tego seta zmienie!... tAK TO JESZCZE TYLKO NAPISZE ZE CZEKAM NIE CIE RPLIWIE NA NOWA NOTKE I ZMYWAM SIE BO BRAT SIE DZRZE zebym z kompa zlazla xD. pzdr...
OdpowiedzUsuńswietne naprawde, jakies pol roku temu weszlam na twojego bloga calkiem przypadkiem, zaczelam czytac od tego czasu wszystko od poczatku az do teraz, wciagnelo mnie i strasznie mi sie spodobalo, ostatnio zalozylam swojego bloga (www.lily-evans-bez-lordzia-voldzia.blog.onet.pl) serdecznie cie na niego zapraszam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJesteś super! Uwielbiam twojego bloga. Świetnie piszesz i mam nadzieję że tak już zostanie.swoją drogą jak masz ochotę to wpadnij na http://jej-zycie-bez-niego.blog.onet.plja dopiero zaczynam...
OdpowiedzUsuńBoze jak ja sie ciesze !ZOSTAJESZ !Uff...Ulżyło mi !Ja k to jest ze ty zawsze potrafisz nas wrobic i my [wszytkie twoje czyteklniczki] musimy si etak stresować i obgryzac pazniokcie po nocach płaczac w poduszje swiecie przekonane ze pozucisz bloga?Paulino bóg zapłac twoja ponad godzinna rozmowo nie poszła na marne i uratowałas nasz los ! ;]nawet nie wiesz jak si eciesze !naprawde to cuudownie !normalnie kocham cioe za tą decyzje i wszystkie dziewczyny która przyczyniły sie do tego ze zostałas na lilceevans 16 !A teraz co do notkijest booska cudowna masakrycznie piekna pompowa zasługuje na nobla aczkolwiek...taka jakby urwana...tzn jest ok ale ta ostatnia naktótsza czesc... nie dokonca wszytko powiedziała...no nie wiem jak to ujać !przepraszamale i tak było piekniemam nadzieje ze hary zatrzyma kotka? prossze prosze prosze prosze !kotki sa takie słooodkie sliczne i milutkie !niech go zatrzyma plz !bardzo bardzo bardzo proszeto zagubienie si echłopców tez ciekawe aczkolwiek jak mwiłas ze to nastapi myslalam ze bedzie bardziej dramatyczne ;>a te rogi na nosie no cudo poprostui własnie tym optymistycznym akcentem rogów na naosie zakonczde mój wywód wracajavc do zadan z matematyki ;/buzki werakPS JUPI !! ZOSTAŁAS!!PROSZE O FAMFARY !!
OdpowiedzUsuńnadrobilam dwie ostatnie notki ale po tym co przeczytalam pod ta notka to poprostu nei moge nic napisac... poprostu juz myslalam do ostatniej chwili... konczy tu a to zaskoczenie dozobaczenia w nastepnej notce no az mnie zatkalo :P i oby mnie tak zatykalo czesciej:)czekam na kolejne towje pomysly bo piszesz świetnie :)POZDROWIENIA z http://lily-bez-voldiego.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńTrojaczki są...obłędne xDDDziwię się Remusowi i Cristin, że wytrzymują xDDPowinni dostać medal...z...ziemniaka xDD
OdpowiedzUsuń