Trojaczki part 3
Tak, początek mi się nie podoba wcale. Dumna jestem zfragmentu o tym jak to mały Harry ogląda trojaczki i z rozmowy Cristin z matką.Śmiem twierdzić, że mi wyszły.
Teraz krótka sprawa, bo chyba niektórzy mnie nie zrozumieli,lub ja wyraziłam się nie jasno.
Ja dodaję tylko trojaczki. Nie wracam na bloga. Pojawi sięjeszcze z kilka części, jednak na tym się ma skończyć. Trojaczki dodaję tylko iwyłącznie dlatego tutaj, bo uważam, że Lilka na to zasłużyła. Naprawdę.
Nie sądzę żeby potem coś się jeszcze pojawiło. Wyjątkiembędzie dzień 28 grudzień – to już postanowione, że cuś się pojawi. Ale co potem– nie wiem. Póki co nie mam planów na powrót.
No i ostatnia sprawa. Notkę zawdzięczacie elanor. Zamotywację i potłuczone pośladki ;] więc jej dedykuję tą notkę ;p
***
- Spojrzała na męża wyczekująco. Tupnęła niecierpliwie nogąi westchnęła głośno.
Odwrócił głowę i spojrzał w okno.
- No powiedz coś….
Odwrócił głowę i spojrzał na nią poważnie.
- Co?
- Cokolwiek! Zadałam ci pytanie!
- A ja ci odpowiedziałem – powiedział zniecierpliwiony.
- To była najdłuższa odpowiedź, jaką mogłam usłyszeć –mruknęła ironicznie – wykaż się!
Nie możemy do końca życia mówić na nasze dzieci one!
- Dlaczego ja mam myśleć?
- Masz trzeźwiejszy umysł.
- Trochę w to wątpię…
- Mam sama wymyślić? – Spytała z kwaśną minął poprawiającwłosy – Całkiem sama?
- Nie rób takiej miny…
- ci…
Cristin podniosła dłoń i zaczęła nasłuchiwać. Szybkowybiegła z kuchni wbiegając na piętro.
Otworzyła drzwi i weszła do sypialni. Podeszła doustawionych w rzędzie łóżeczek i przeprowadziła inspekcję. Wszystkiedziewczynki smacznie spały.
- Śpią? – Cichy szept Lupina wyrwał ją z zamyśleń.
- Nie długo, ale śpią…
Uśmiechnął się i zajrzał do pierwszego z łóżeczek.
- To jak je nazwiemy? – Spytała cicho obserwując jak Remuspodochodzi do kolejnego z łóżeczek.
Zatrzymał się i odwrócił do żony.
- Nie wiem – powiedział spokojnie – Naprawdę.
– Pomyślmy jeszcze o tym… a teraz, nie wiem jak ty, ale jaidę spać. Dały mi dziś nieźle w kość. Mów, co chcesz, ale trójka na razem to zadużo, nawet jak jesteśmy we dwoje.
Uśmiechnęła się i poszła powoli do łazienki.
***
Wyszła z łazienki kilka minut później. Usłyszała kroki wpokoiku dziecięcym i szybkim krokiem podeszła do lekko uchylonych drzwi.
Roześmiała się głośno widząc jak Remus stoi nad jednym złóżeczek i uparcie obserwuje dziewczynkę, która smacznie śpi.
Mężczyzna odwrócił głowę i uśmiechnął się.
- Co?
Wzruszyła ramionami i podeszła do niego. Stanęła na palach.
- Ta z brzegu to Amy – powiedziała cicho – Ta w środku toEmily.
- Skąd wiesz? – Spytał z głupiej mańki znów patrząc znieukrywanym zdziwieniem na swoje córki.
- Nie wiem… dopiero wymyśliłam. – Powiedziała uśmiechającsię – Podoba ci się?
Kiwnął powoli głową i spojrzał na ostatnią dziewczynkę.
- A ona? – Spytał cicho.
Przygryzła wargę. No właśnie…
- Nie wiem… - powiedziała i założyła mokre włosy za ucho.
- A co powiesz na… Margaret? – Spytał po chwili ciszy.
- Jesteś genialny… teraz trzeba zapamiętać, która śpi, wktórym łóżeczku…
***
Otworzyła oko i wygramoliła się z łóżka. Czwarty raz w ciągujednej nocy…
Zaspana przeszła przez pokój i wyszła na korytarz. Kolejnypłacz rozniósł się po korytarzu. Będą problemy.
Weszła szybko do pokoju i podeszła do łóżeczek. Nachyliłasię nad jedną z dziewczynek i wzięła ją na ręce. Kołysanie przyniosło dośćszybko rezultat, gdyż dziewczynka przestała płakać jednak pozostała jeszczejedna, która nadal głośno płakała…
Zaraz… jedna?!
Spojrzała z przerażeniem do łóżeczka. Nie ma jednej!
Położyła dziecko i szybko obeszła pozostałe dwa łóżeczka.Odkryła kołderkę, podniosła delikatnie poduszkę z przerażeniem zajrzała podłóżeczko. Dziecka nie było.
Drzwi otworzyły się. Obróciła się szybko i odetchnęła zulgą.
- Co?
Remus spojrzał ze zdziwieniem na żonę.
- Obudziła się a nie chciałem cię już ruszać… - szepnąłukładając dziewczynkę do łóżeczka – ale widzę, że i tak się obudziłaś.
- Gdzie byliście? – Spytała i zabrała się do uspokajaniaEmily ( a może Amy? xD).
- Zszedłem na dół… bałem się, że się obudzą.
Uśmiechnęła się.
***
- Lily, aniołem jesteś – Cristin uśmiechnęła się doprzyjaciółki, stawiając przed nią kubek z gorącą kawą.
- Daj spokój, cała przyjemność po mojej stronie… to jak jenazwiecie? – Spytała i łyknęła kawy.
- Amy, Emily i Margaret – Cristin usiadła na przeciwkoprzyjaciółki z herbatą jednocześnie stawiając kubeczek z sokiem przed Harrym.
- Ślicznie – Lily się uśmiechnęła i poczochrała włosysynowi. Malec fuknął nosem i odwrócił głowę obrażony.
- Nie cochraj – mruknął. Lily zachichotała.
- Obraził się – powiedziała spokojnie – Rano byliśmy naszczepionce.
- U…
- Wiesz, nie chodzi o samą szczepionkę, raczej o to, żemusiał wstać o ósmej – dodała kobieta. Cristin zakrztusiła się.
- Co?
- No tak… to przecież Potter… dla niego to dyshonor…wstać oósmej rano.
Kobiety zaśmiały się.
Cristin zerwała się.
- Obudziły się – powiedziała i szybko ruszyła na górę.
- Chodź, zobaczysz dziewczynki – powiedziała Lily i wzięłachłopca, który przestał się fukać.
***
- Ci… - Lily spojrzała na synka i powoli weszli do pokoju.Podeszli do Cristin która trzymała jedną z dziewczynek na rękach próbując jąuspokoić.
- Może jest głodna? – Lily podeszła do jednego z łóżeczek izajrzała do środka.
- Przed chwilą jadły – powiedziała spokojnie – Brakuje imtowarzystwa.
- Ja się mogę z nimi pobawić – powiedział Harry wypinając doprzodu dumnie swoją malutką pierś.
-
Oh, jestem pewna że one bardzo chętnie by się z tobąpobawiły, ale są jeszcze za małe – Powiedziała Cristin uśmiechając się szeroko.
Chłopiec zmarkotniał, jednak po chwili zupełnie o tymzapomniał, gdy mama wzięła go na ręce i podeszli razem do łóżeczek.
- Mamo? A dlaczego one są takie same? – Spytał marszczącczoło.
Lily zachichotała.
- Bo to są trojaczki… one się urodziły tego samego dnia,dlatego są takie same – powiedziała spokojnie.
- Trzeba im narysować coś na czółku – powiedział poważniechłopiec.
Lily spojrzała na synka.
- Dlaczego?
- Bo inaczej wujek Remus nie będzie umiał ich odróżnić –powiedział spokojnie chłopiec.
Cristin parsknęła cicho, wstrzymując śmiech.
- Kochanie, wujek Remus umie je odróżniać… - powiedziałaspokojnie. Cristin zachichotała głośniej.
- Nie plawda! – Krzyknął oburzony chłopiec, a gdy zobaczyłuciszające spojrzenie matki dodał ciszej – Ich się nie da rozluźnić! Jak wujekma je rozpoznać skolo są takie same?!
Lily zamrugała.
- Bo jest ich tatą – powiedziała spokojnie Cristin,opanowując śmiech.
- I co z tego?
Lily przekręciła oczami.
- Harry, wujek Remus nauczył się rozróżniać – powiedziałaspokojnie Lily – Jest ich tatą i wie która jest która. Twój tata jak byłeśmały, też umiał cię odróżnić od innych dzieci…
- To mnie tez było aż tyle?
Lily opadły ręce. Cristin roześmiała się głośno, a leżąca najej rękach Amy ( tak jestem pewna że to Amy! ) otworzyła oczy.
- Nie, ty byłeś jeden....
- To dlaczego umiał mnie rozluźnić?
- Harry, dlaczego ty masz zawsze tyle pytań?
- Bo jestem dzieckiem- odpowiedział spokojnie chłopiec –Babcia mówi, że dzieci mają plawo pytać bo są małe.
Lily westchnęła i opuściła chłopca na ziemię.
- Tata ci to w domu wytłumaczy – powiedziała spokojnie – janie mam do ciebie siły…
Cristin zachichotała.
***
Kilka minut później zeszli powrotem do pokoju. Lily usiadłaa Harry usiadł na podłodze i zajął się zamalowywaniem kartki.
Cristin zachichotała.
- Skąd dzieci biorą takie pomysły – spytała patrząc namałego Pottera. Lily wzruszyła ramionami.
- On bierze je po tatusiu…
Kobiety zaśmiały się.
- Jak sobie radzicie? – spytała Lily po krótkiej chwili.
- Dobrze… bałam się że nie damy rady, ale nie jest źle…Jedyny problem jest z odróżnianiem… Są identyczne. Ja sobie jakoś daje radę,kojarzę je po ubrankach, ale Remus naprawdę nie wie, która jest, która...
- Nauczycie się… W sumie się dziwię, są naprawdę identyczne…
- No właśnie… a wiesz, wczoraj przyszli Blackowie. –powiedziała i zachichotała przypominając sobie minę Syriusza.
- Tak wiem, Liz mi mówiła – powiedziała Lily – PodobnoSyriusz nie mógł się nadziwić podobieństwem dziewczynek.
- Tak… Wesoło było.
- I będzie jeszcze weselej…
- Tak, jutro przyjeżdża mama…
***
Cristin spojrzała na matkę. Czuła, że zaraz wybuchnie. PaniRobertson była w domu Lupinów zaledwie od trzech godzin, a zdążyła jużskrytykować wszystko.
- Mamo, spokojnie, dam sobie radę, Lily mi wszystkopokazała…
- No dobrze, ale wolę patrzeć co robisz…
Kobieta policzyła w myślach do dziesięciu, wyklinając nawłasną matkę pod niebiosa. Jak to możliwe, że po dwudziestu trzech latach jejżycia ta kobita okazała większe zainteresowanie swoją córką?
- Źle to robisz – mruknęła kobieta.
- Dobrze to robię – powiedziała siląc się na spokój. –Możesz mi pomóc? Sprawdź czy Emily nie trzeba przewinąć…
- Która to Emily? – Spytała kobieta podchodząc do łóżeczka.
- Czerwone skarpetki…
- To niedorzeczne, żeby dzieci rozpoznawać…
- Wiesz co? – Cristin obróciła się na pięcie, – jeśli tak mawyglądać twoja pomoc, to może lepiej idź zrób herbatę! Wiem doskonale, corobię!
- Jak… jak…
- Co jak? Jak śmiem się tak do ciebie odzywać? Normalnie, tysię tak do mnie odzywasz od 23 lat! Mam tego dość! Możesz traktować mnie jakpowietrze, możesz przyjeżdżać dwa razy do roku i krytykować wszystko, co robię!Ale nie pozwolę, żebyś wtrącała się do tego jak zajmuję się własnymi córkami,bo robie to sto razy lepiej od ciebie! – Warknęła i odwróciła się wściekła.Pani Robertson stała sparaliżowana tak, jakby jej córka właśnie ją uderzyła.
Zapanowała cisza. Cristin oddychała spokojnie, próbując sięuspokoić. Złość, która gromadziła się w niej odkąd skończyła szkołę dosięgłazenitu.
Po chwili ciszy, Pani Robertson się ocknęła. Podeszła dołóżeczka i spokojnie podniosła Emily.
Podeszła powoli do miejsca na przeznaczonego do przewijaniai delikatnie zaczęła rozpinać spiski dziewczynki.
- Jest podobna do Remusa – zauważyła, przerywając ciszę.Cristin kiwnęła głową.
- Wiem… wszystkie są…
- No tak…
- Możesz mi podać pieluszkę – Obojętność między matką icórką jeszcze nigdy nie była tak dużą.
Kobieta sięgnęła po pieluszkę i podała ją córce.
- Dziękuję…
Po raz kolejny zapanowała cisza. Cristin zerkała, co chwilena matkę, która w ciszy przewijała jej córeczkę.
- To nie było tak jak wyglądało – powiedziała cicho kobieta,a widząc pytające spojrzenie córki dodała – że cię nie kochałam.
Dziewczyna uniosła ironicznie brwi.
- Twoje urodzenie… to był dla nas szok – powiedziała cichonie przerywając zmieniania pieluszki – Nie umiałam tego zaakceptować. Nie byłamjeszcze gotowa… To było chyba widać, prawda?
Kiwnęła głową i rzuciła spojrzenie Margaret. Dziewczynkazaczęła się irytować.
- Ale zawszę cię kochałam… tylko nie umiałam tego okazać…
Cristin poczuła jak robi jej się gorąco. Szybko odwróciłasię do córeczki.
- Wiem… - powiedziała po chwili milczenia.
- To jest Amy? – spytała kobieta pokazując na dziewczynkę,którą trzymała Cristin. Ta pokręciła przecząco głową.
- Nie, to jest Margaret… Amy jest w łóżeczku – powiedziałaspokojnie. Podeszła do łóżeczka i kładąc córeczkę.
Pani Robertson wzięła drugą dziewczynkę na ręce iuśmiechnęła się do niej.
- Są prześliczne – powiedziała spokojnie – Teraz brakuje tujeszcze tylko chłopca…
Cristin uśmiechnęła się.
- Kto wie… może – dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
- Pomożesz mi? Zniosłybyśmy je na dół i spokojnieporozmawiały… tu nie ma jak.
Kobieta kiwnęła głową i uśmiechnęła się spokojnie.
Rzuciła spojrzenie córce, która odwzajemniła uśmiech iwyszła z pokoju.
***
A mówiłam już, że nie pamiętam kiedy na tym blogu było aż 18komentarzy pod notką? Nie liczę zakończenia ;] oczywiście. Wielkie dzięki, ażmi miło jak patrzę że jest was całkiem spora gromadka ;p
I'm first!!!Ok. Fajne opko...Te trojczki są świetne!!!Najbardziej lubie Emili a może Amy nie wiem...Są poprostu cool....Pisz dalej...
OdpowiedzUsuńNo kochana mió cud i orzeszki poprostu i ty nie chcesz pisac na bloga! marnujesz sie! ;D ale dobrze ze te trojaczki dodajesz;D;D fajnie to napisalas i dobra kompozycja ;D Ale nie rozumiem dlaczego one oklamaly Harrego ze wujek Lupin je rozruznia pozdrawiam Paulinka z www.to-przeciez-milosc.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńa ja swietnie rozumiem.(do do tej na de mna) mam mlodszego o siedem lat brata wiec wszystko rozumiem.(a cemu te kwiatki sa rozowe a nie zolte?);) i wielkie dzieki za ta nocie...widzicie?stluczony tylek moze zdzialac cuda;D.ale jedno mnie dobilo. czemu? a zreszta...moze ci sie jednak odmieni...no bo jak czytalam te nocie(wszystkie)to bylo ze juz chcialas raz porzucic bloga...i jeszcze cos. napisalam o elanor(z dialogami-dla ciebie) a dumbledora mam w szkicach. dam gl za niedlugo.pozdro elanor.
OdpowiedzUsuńacha moze nie zauwazylas ale dodalam cier do linkow(nie gniewaj sie).a dumbledore...moze ukaze sie w sobote(ale nie na pewno). i jeszcze cos....twoj blog jest NAJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!kiedys elamor(a teraz adres mailowy hehe)
OdpowiedzUsuńŚwietna notka.:) Śliczne imiona dziewczynek... W ogóle cudownie wyszedł Ci ten dział z trojaczkami. A Harry jest przesłodki. Bardzo mi sie podoba. Trzymaj się, kiss 4u.:****
OdpowiedzUsuńno i musze uzbroic sie w cierpliwosc. ale jak to jest ze wszystkie blog ktore polubie albo zostaja zawieszone, albo wlascicielom nie chce sie juz na nich pisac?he? moze ja wene odbieram czy cóś. No ale co zrobisz nic nie zrobisz. po prostu carpe diem. I twoj blog jest najwspanialszy najpiekniejszy, najcudowniejszy , najsmieszniejszy i w ogule i w szczegole.i bardzo dziekuje za dedykacje. heh
OdpowiedzUsuńno notka swietna jak zwykle nawet ten poczatek :P ktory uwazalas za taki niezbyt mi sie podobral :) a i czekam oczywiscie na wiecej :) a i zycze wiecej komentarzy :)POZDROWIENIA z http://lily-bez-voldiego.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńheh pisalas ze nie pamietasz kiedy pod twoja nocia bylo 18 komci. to przyjmij do wiadomosci ze ja sie postaram zeby bylo ich 20!ha nawet wiecej.heh no bo jak to 28 grudnia nie bedzie nowej a ja postaram sie dodawac komcia every day to bedzie ich chyba duzo co nie?heheelanor
OdpowiedzUsuńaha i zawiadamiamx ze nowa nocia jest.wprawdzie jeszce nie o dumblu ale tamta sie szykuje. nocia raczej slaba krotka ale prosze skomentuj...
OdpowiedzUsuńHEy! Powiem krotko: rozdzial boski! Pisz tak dalej!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dopiero teraz (i może dlatego jestem jedenasta xD) Ale wcześniej nie miałam czasu. Ale i tak to nie zmieniło mojego zachwytu co do tej notki. A zresztą xD Pomęczę Cię moimi komplementami kiedy indziej (bądź gotowa na listę zalet Twojego opowiadania na GG xD) Ja najbardziej (narazie!) polubiłam... Margaret... Niewiem czemu ^^Ehh... U mnie vena byłaa, w pełni sił... Nagle z nowu zachciało jej się wyparować... Jak wróci to dam jej po łbie, że tak się włóczy xDPozdrawiam
OdpowiedzUsuńszanowna pani!na zyczenie napisalam nocie o dumblu ktora jest zupelnie nie udana ale co mi tam.elanorps.zapomnialam napisac dedykacji ale ta nocia jest dla ciebie i weraka.
OdpowiedzUsuńWitaj :* Chciałam Cię zaprosić na mojego bloga, również o Lily Evans. Wybacz, że nie przeczytałam notki, ale przeczytam na pewno. Nie uznaj tego za SPAm, ponieważ chcę trochę rozławić bloga - pewnie mnie zrozumiesz xxD Tak więc mam nadzieję, że mnie odwiedzisz. Aaa i zapomniałabym: jak mozesz powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach dobrze?www.lily-james.xx.plZapraszam Cię serdecznie :)PS. Może wymiana linkami? :)
OdpowiedzUsuńno i serio myslisz ze ta nocia o dumblu jest udana?mi sie wydaje ze troche za duzo nazw filmow ale musialam po prostu musialam. a ci z ptasia grypa...to jedno chyba mi sie na prawde udalo.ciesze sie ze piszesz ze ja kresle nocie coraz lepiej...pozdrowionka!ps.nie moge sie doczekac weekendu
OdpowiedzUsuńajaj i teraz sie skapnelam ze musze sie pospieszyc z komciami zeby do weekendu bylo ich 20;0 ale mam nadzieje ze inni mi pomoga(ESZYSCY KOMENTOWAC TEGO BLOGA)
OdpowiedzUsuńnom i czekam ciagle czekam...
OdpowiedzUsuńznaczy sie czekam ja elanor.
OdpowiedzUsuńo lool byłam swiecei przekonana ze ci ta note skomentowałamught ;/a jednak nie ; (ale nei martw sie nadrobie ;>niestety ;DNotka boskanie moge sie doczekac nastepnejDialog matki z córka ci wyszedł cuudowniepieknie bajecznie masakrycznie doskonale !no az słów mi brak xDnaprawde to wszytko jest boski szkoda tylko ze nie zostaniesz z nami na stałe ; (ale i tak wiem ze od czasu bedziesz tu cos pisała [prawda? prawda ze prawda? ja wiem ze prawda i ty wiesz ze prawdabo ja wiem ze ty wiesz ze oni wiedza ze ja iweem ze ty wiesz ze wszyscy wiedza ze ja wiem ze ty wiesz ze jesczez tu napiszesz xD ale zagmatwałam ale mam nadzieje ze sie nie pomyliłam i ze keidys od czasu do czasu cos namk napiszesz ;P]nam zgłodniałym twoje twórczosci czetelnikomnam uzaleznionym narkomanom twoje historiniewolinka tego swioata ;]kto raz tu wejdzie musi wrócić a wiesz czemu?Bo jestes boooska i bosko piszesz !to jest ,asakra !naprawde jestem dumna z tego ze cie znam !i jak odejdziesz bedzie mi starsznie smutno ale i tak mam adzije ze nasze kontakty sie nie urwa i nie zapomnisz o mnie... o naso wiernych czytelikach i bedziesz od czasu wpadac na nasze blogi jak i na ten twój czytajac nasze komentarze i odpowiedajac na nieweszłas w ten swiat i sie nie uwolniszbedziesz do konca zycia nosiła pietno Lily EvansJak ja czy inni autorzymy zawsze bedziemy duchowo zwiazani z tymi blogamibo to jest pierwsza powazniejsza historia jaka stworzuylismyto tak jak z pierwsza miłosciamoze sie skonczyc ale nigdy nie bedzie zapomnianabo czastka naszego serca zawszze bedzie o tym pamietałatak jak i tutaj przelewamy w te blogi serca i dusze wprowadzamy w nasz swiat nasze wyobrazenia tamtych dawnych latdla mnie pozostaniesz legedą jaki i pare innych blogówbo to od ciebie zaczynałamto ty byłas moja jedna z moic inspiracji do załozenia pragnien lilywiem ze nie zakonczysz na tym pisaniaja osobiscie tylko mam nadzieje ze bede moła jeszcze nie raz natrafic na twoje działabuziaki Werak ; *PS pisałam tak jakbys miała odejsc juz teraz głupek ze mnie bo jesczeze nie potchodziszale boje sie... a raczej wiem bo mówiłas sama ze niedługo pozegnasz sie z tym blogiemniestety; (
OdpowiedzUsuń~Najlepsze ocenki blogów tylko i wyłącznie o temtyce Potterowskiej!!http://ocenki-zinny-i-bellatriks.blog.onet.pl Zapraszamy :*
OdpowiedzUsuńno i dzieki pomocy weraka i bellatriks udalo sie zgromadzic 20 komentarzy...super bo weekend tuz tuz...
OdpowiedzUsuńhaha i ten jest 21(tylko sie nie rozpieszczaj(;)
OdpowiedzUsuńhaha i ten jest 21(tylko sie nie rozpieszczaj(;)
OdpowiedzUsuńFajny rozdzialik ;D U mnie też nowy :) www.melody-riddle-hudson.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńScena pomiędzy panią Robertson a Cristin była po prostu...Piękna, cudowna, wspaniała, śliczna, ładna, pretty, beautiful !Teraz ich relacje się trochę polepszą ;D Przynajmniej to pamiętam z dalszych rozdziałów.Dzieci rozpoznawać po skarpetkach xDD A dlaczego nie? xDD A co lepiej by było narysować im coś na czole jak mówi Harry? xDDWyobrażam sobie minę Syriusza buahahahahahhaa xDD
OdpowiedzUsuńheh.. "nie możemy mówić do końca życia na nasze dzieci One" xD To było dobre :) Będę czytać na bieżąco ;p Zapraszam do siebie http://wiec-nie-mow-mi-ze-kochasz-mnie-potter.blog.onet.pl/ I proszę cię żebyś mnie powiadamiała o nowych nociach :) Buźka :**
OdpowiedzUsuń