Instynkt

- Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej – powiedziała Lily rozsiadając się w fotelu.

- Tak… - James przytulił się do dziewczyny.

- Wiesz, co dziś jest? – Spytała nagle, Lily patrząc na chłopaka.

- Co?

- Jeszcze dwa miesiące i będziemy małżeństwem – powiedziała dziewczyna wtulając się w Jamesa. Pogładził ją po włosach uśmiechając się szeroko

- Mówiłem, że się kiedyś pobierzemy.

- No… Mówiłeś.

***

Dwa miesiące minęły nadzwyczaj szybko. Oni jednak nie mieli aż tak dużo szczęścia jak Państwo Black.

Zarówno mama Lily jak i rodzice Jamesa postanowili się wtrącać do przygotowań. Tak, więc z kataralnego wesela zrobiło się wesele na 100 osób ( a brat siostry ciotecznej twojej babci to, co?).

Lily siedziała w łazience na toalecie. Wściekła jak by ją skunks zagonił w ślepy zaułek trzymała w ręku podarte rajstopy.

- Lily? Co jest?

- Liz, zostaw mnie w spokoju. Jeszcze ci coś zrobię.

- Ale co się stało? – Spytała dziewczyna zaniepokojona złym nastrojem przyjaciółki.

Drzwi otworzyły się i stanęła w nich Lily. W ręku trzymała podarte rajstopy, oko miała mocno zaczerwienione. W samej bieliźnie z wyrazem bezradności spojrzała na przyjaciółkę.

- Wszystko się wali!! Prasnęłam sobie lakierem w oko. Cały makijaż się rozmazał i jeszcze podarły mi się rajstopy!

- Nie denerwuj się. Wszystko będzie dobrze. Zaraz coś poradzimy.

***

Lily wyszła z domu i spojrzała na przyjaciółki.

- Co ja bym bez was zrobiła? – Spytała patrząc na nie z uśmiechem.

- Siedziałabyś w łazience i się załamywała – powiedziała Liz – a teraz chodź, bo ci Pan Młody ucieknie

***

Lily trzymała Jamesa za rękę przez cały czas odkąd spotkali się w kościele, rzucając sobie, co chwilę spojrzenia.

Ann z Syriuszem wymieniali sobie rozbawione spojrzenia.

Cristin, Liz i Patsy siedziały z przodu załzawione wpatrując się w przyjaciół.

Remus, Peter i Nick patrzyli na zaczerwienione od płaczu twarze kobiet uśmiechając się lekko.

Remus zbliżyła się do Cristin.

- Przecież oni nie umarli, dlaczego płaczesz??

- Bo to takie piękne! Oni są tak szczęśliwi!! – Krzyknęła dziewczyna wtulając się w marynarkę chłopaka i pociągając nosem spojrzała na przyjaciół, którzy właśnie mieli złożyć przysięgę małżeńską. Liz załkała patrząc na przyjaciół i przypominając sobie jak sama stała na ślubnym kobiercu. Mimowolnie się uśmiechnęła.

- Proszę podać obrączki.

Zapanowała cisza. Po chwili wszyscy spojrzeli na Syriusza, który wpatrywał się w sufit. Gdy poczuł na sobie spojrzenia ponad stu osób rozejrzał się. Posłał Jamesowi pytające spojrzenie.

- Obrączki- syknął Rogacz patrząc na niego.

Zmarszczył brwi

- Daj obrączki!

Oczy Syriusza powiększyły się gwałtownie. Wsadził rękę do kieszeni i zaczął szukać. Po chwili posłał głupi uśmiech parze młodej.

- Syriusz, nie chcesz mi powiedzieć, że nie masz obrączek – powiedziała Lily akcentując nie masz.

Wzruszył ramionami. James policzył w myślach do dziesięciu.

- Syriusza, jak to nie masz?

Tymczasem Lily zrobiła się czerwona na twarzy.

- Syriuszu Blacku, ty skretyniały idioto do potęgi nieskończonej czy ty chodź raz użyjesz głowy do myślenia, bo do tego ona służy. Jesteś świadkiem i to ty masz mieć obrączki. Nie ja, Nie James nie Ann tylko ty! Ty – świadek, świadek – obrączki! Obrączki- świadek! Nie pan młody, Nie panna młoda czy nie świadkowa tylko świadek! Ty masz kieszeń, w której powinny być obrączki a nie mole! Ja nie mam kieszeni, Ann też James ma, ale służą one do tego żeby były w nich mole a tym czasem mole są w twoich a nie w Jamesa!

Zapanowała cisza.

- To, co zrobimy?- Spytał James.

- Gdzie są te obrączki? – Niespodziewanie odezwał się Pan Potter

- W domu – powiedziała Lily

- Zaraz wrócę.

***

Pan Potter wrócił po dziesięciu minutach z obrączkami. Syriuszowi się upiekło i Liz nie została wdową. Lily nie odzywała się jednak do niego przez naprawdę długi czas. Odezwała się do niego około osiemnastej na weselu.

Do domu wszyscy wrócili z samego rana.

Rano długo żadne z nich nie mogło wstać.

Czas znów zaczął biec straszliwie szybko.

Lily z
aczęła praktyki. Co dziwne, dziewczyna zaczęła się z tam bardzo dobrze czuć i każdego dnia, wracała coraz to szczęśliwsza.

Codziennie spędzała mnóstwo czasu opowiadając Jamesowi o wszystkich dzieciach z oddziału.

James słuchał tego i a każdym razem miał wrażenie, że jego mówi to z jeszcze większym zainteresowaniem i czułością.

Lily też zaczęła widzieć pewne zmiany.

Coraz częściej przyłapywała się na tym, że myślała, jak cudowne jest macierzyństwo. Nie wiedziała, dlaczego tak myśli. Przyłapywała się na wielu rzeczach, jakich nigdy nie robiła.

Uśmiechy rzucane dzieciom na ulicy, mimowolne zatrzymywanie się przy wystawach ze sklepami dla dzieci.

Czas mijał. Skończył się wrzesień, zaczął październik a Lily zachowywała się coraz to inaczej.

***

Siedziały w ogródku w Blacków, popijając herbatę.

- Wiecie, co? Czuję się jak stara mężatka siedząca z koleżankami i obserwująca dzieci bawiące się w piaskownicy – powiedziała Liz – Jakie my jesteśmy stare!

Dziewczyny się zaśmiały.

- Przepraszam! Ja nie jestem mężatką – powiedziała oburzona Cristin – jeszcze – dodała ciszej.

- Czy to jeszcze ma oznaczać, że jest data? – Spytała Ann

- Nie…tylko wstępna. – Powiedziała uśmiechając się lekko.

- No, no, no! Dobre i to – powiedziała Liz i przerwała po do ogrodu wszedł Syriusz

- Liz, muszę iść. Zobaczymy się wieczorem – podszedł do żony i pocałował ją w policzek – Cześć dziewczyny!

- Muszę wam o czymś powiedzieć – odezwała się Lily i spojrzała w herbatę.

- Co się dzieje?

- Nie wiem. Dlatego chce z wami pogadać.

Opowiedziała im wszytko po kolei. Na twarzy dziewczyn pojawił się lekki uśmiech.

- Czego się uśmiechacie?

- Mówiłaś o tym Jamesowi? – Spytała Liz

- Nie, po co?

- Powiedz. Lily, to jest instynkt macierzyński – powiedziała Ann uśmiechając się szerzej

- CO? Żartujesz sobie – powiedziała Lily – prawda?

Wzruszyły ramionami.

***

Lily chodziła po pokoju, wykręcając sobie palce. To nie możliwe. To nie jest instynkt macierzyński. Nie może… ona nie chce mieć dziecka. Nie chce!! Nie chce!

- Lily, co się dzieje.

- Nic, nic…

Ona nie chce mieć dziecka. Nie chce!

- Lily…?

- Nie chcesz mieć dziecka prawda?! – Wypaliła nagle. James spojrzał na nią wryty

-, Lily… co się…

- Bo ja nie chce, nie chce… Boże chce!

Patrzył na nią nie mając pojęcia, o co chodzi.

- Chce… nie chce! Nie chce! Nie chce! Wcale nie chce! Oh, no dobra, chce! Nie! Nie chce! Zostaw mnie idę się położyć- powiedziała i wyszła z pokoju. Po chwili wróciła się.

- Nie słuchaj mnie! Ja nie chce! Nie chce! Nie chce!

Wyszła z pokoju cały czas sobie to powtarzając.

***

Leżała w łóżku przekręcając się co chwilę i powtarzając sobie w myślach że nie chce. Drzwi otworzyły się i do pokoju wszedł James.

- Śpisz?

Milczała.

Położył się obok niej i delikatnie się przytulił. Wiedział, że nie śpi.

- Lily, powiedz mi, co się dzieje – spytał po cichu.

- Nie wiem… ostatnio… ostatnio jakoś dziwnie się czuję...

- Jak?

- James, posłuchaj, może uznasz mnie za wariatkę sądząc po tym, co odwaliłam na dole, ale… ja sobie nie umiem z tym poradzić. Odkąd mam te praktyki… ja czuję się inaczej.

Spojrzał na nią.

- Czy ty chcesz mieć dziecko… nie! – Powiedział widząc, że chce mu przerwać – Powiedz mi szczerze.

Zapanowała niezręczna cisza. Słychać było tylko ich oddechy. Po długiej chwili Lily bardzo powoli kiwnęła głową, bojąc się reakcji męża.

Mężczyzna uśmiechnął się lekko.

- To chyba dobrze, że się zgadzamy w tej kwestii – powiedział delikatnie głaszcząc ją po policzku – Prawda?

Uśmiechnęła się nieznacznie.

- Dobrze.

***

Wiecie co? Jestem genialna! spedziłam cały dzie
ń pisząc notke bo przeciez obiecałam, ale zapomniałam że ja od tygodnia na dysku mam notke którą miałam dziś dodać! Tylko ja tak potrafie! Tym o to sposobem mam już prwie cała strona! Nie wspone o tym, że w domu byłam w niedziele i nawet rozważalam czy by jej wczesniej nie dodac ale... steiwrdzialam ze nie dodam;D żebyscie sie nie przywzyczalili, teraz notki beda troche zadziej... tak byc musi niestety ;)

Komentarze

  1. Genialna notka!!..A ty wiem...jestes genialna! :-)....Czekam na nastepną z niecierpliwoscią..!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuuuuuuuper!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super notka! :) Oj... Lily chce mieć małego Potterka w domu. :) Syriusz też powinien mieć ^^ xD Szkoda, ze będzie żadziej notki, ale staraj sieszybko bo to opo jest genialne :* Dzięki, że mnie powiadomiłaś na www.maly-oliver.blog.onet.pl :* Pozdrawiam i czekam na kolejną notkę :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od razu wiedziałam że jesteś genialna ;DALE CZEMU RZADZIEJ?? Ja nie wytrzymam, chcesz mnie tu załamac nerwowo?? :PŚlub piekny, a co do Syriusza to sie od razu domyśliłam ;PPozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Boze... jakie to cudowne ^.^Strsznie podobal mi s emonolog lilki gdy Lapa zapomnial obraczek xdalbo jak nie mogla sie zdecydowac ^.^ czy chce cz nie chce xd dziecka ^.^Kiedy bedzie olejna noka? Chmm muze sie zastanowic czyby niw dodac u siebie ele chyba sie powstrzymam bo nie mam tu polskich znakow ;/no oz ja juz skoncze xd.. moze napisze kolejny "rozdzia" mojej powiesci xd...trzeba by bylo npisac.... ale ostatnio zstanawialam si czy nie skonczyc z blogiem i ta historia...ale narazie postanowilam pisac dalej za duzo dosci daje mi pisanie... hehedobra koncze bo sie rozisaam xd xpapaPS sorki za bledy !Buziaki czekam na nastepna note ! pa *Werak

    OdpowiedzUsuń
  6. ech ta Lily...niezdecydowanan jak by co najmniej w ciązy była ;P ( tak wiem że jeszcze nie jest :P )a tak wogóle to kiedy ślub Cristin i Remusa?szkoda że będą żadziej notki ale jakoś to wytrzymie mije skołatane serce :)pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. SUUUUPEEEER !!!!!!!! Zajebiaszczy blog .

    OdpowiedzUsuń
  8. notka geeeeniiallnaa poprostu extra a ten slub i te mole :P instynkt maciezynski :P cos w tym jest :P bomba poprostu POZDROWIENIA z http://lily-bez-voldiego.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. lilyevans@amorki.pl25 lipca 2007 15:43

    Nowa notka na http://lily-bez-voldiego.blog.onet.pl jesli masz czas i ochote wpadnij :)) bedzie mi bardzooo miło :))

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Zwariowana Piratka26 lipca 2007 08:58

    Swietne :)Jakie romantick :)Wiecej wiecej wiecejZapraszam na www.pirackie-opowiastki.blog.onet.plej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hey chciaam cie poinformowac ze na http://ain-eingarp-lily-evans.blog.onet.pl pojawia sie nowa notka sezecznie zaprazam Cei do jej przeczytani i skimentowania ^.^A ty kiedy cos napiszesz??Pisz szybko nakam wygodnoaych czytelników nowa notka bo im juz po noch sie sni czy Lily i JAmes beda mieli maego potterka?jak cos to ja moge ci atrament pozyczy ^.^Zawsze wiec jak cos waljak w dym...Aa i ty mi poawaas swoj nr gg mj to :2140716 narazie jest niesprawne gdyz go nei posadam tuta ale w moim domu jak najbardziej jest sprawne wiec mozesz pisac tylko ja nic ie przeczytam ;/ :( ale jak wóce to na pewo odpisze :)Pozdrawiam Werak ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj biedna Lily, biedna! A moze i nie biedna...ale to znaczy ze niedługo będą chrzciny?! (żarcik) wiesz dzis wróciłam i jużwchodzę na twojego bloga, ale czemu ta notka taka krótka? a moze tak mi sie tylko wydaje? Jestem wykończona po podróży (18 godzina autokarem!!!!) i już nie spie od 40 paru godzin więc pora się położyć...papa;...:* do napisania na gadulcu:)

    OdpowiedzUsuń
  13. czemu mam nie chcec nowej notki??ciesze sie ze oja ci si epodobala ^.^ale na jakiej podstawie twierdzisz ze czytalam 7 tom HP?? ;> ^.^

    OdpowiedzUsuń
  14. ake kochani eprzeciez nikt c nie kaze konczyc w dniu uozenia Harrego... z teo co wiem to ten swiat jest bez Voldemorta iec oni moga zyc dluuuugo i szczesliwie a ty mozesz to opisywac pzeciez mozesz to pisc az do dnia kiedy oni beda starzy i pomarszczeni i ledwo chodzic beda... nikt ci nie kaze tego konczyc teraz xDCo do lily i severusa... to przyznam sie ze cztaam fragmenty tomu i siostra mi troche opowiaala bo przeczytala cay ale ciiinie wydaj mnie ! xDGratuluje spostrzegawczosci,,, jak narazie tylko ty jedna sie zorientowaas... albo ty jedna o ty napisaas xD ^^Buziaki i pisz szybko...I nie odchodz !;* Werak

    OdpowiedzUsuń
  15. Booooooosko!! Jestem pierwszy raz, przeczytałam wszystkie notki i są po prosty zajefajne!! Dodałam Cię do linków :)) Zapraszam na www.pamietnik-pewnej-slizgonki.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. ...w takim razie chce czy nie chce...? ;)swietny blog, oprawa graficzna i w ogole.. swietne sa te wierszyki! sama ukladals? ja tymczasem zapraszam na www.lily-inaczej.blog.onet.pl bo tam po dlugich oczekiwaniach pojawila sie jakas notka...PS podpis dziwny, bo nie jestem u siebie na kompie...

    OdpowiedzUsuń
  17. Cześć! masz suuuper bloga...uwielbiam blogi o Lily bez Lordzia Voldzia,tylko,że jest ich malutko :( Przeczytałam wszystkie notki od początku i bardzo są fajne...przy nie których śmiesznych tekstach śmiałam sie dobre pół godziny,a te twoje dopiski od autorki no poprostu mioooodzio dobra już kończe te pochwały bo jeszcze wpadniesz w samo-zachwyt i wtedy kto będzie notki pisał???No właśnie...Łatwo sie mnie nie pozbędziesz jeszcze tu wpadne i to nie raz.PozDRo!

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj tak,tak instynkt macierzyński....xDDD I będzie Harry xDD

    OdpowiedzUsuń
  19. Nom, genialna jesteś. A notka jest super!! A ten instynkt przerodzi sie w Harry'ego... hurra!!! Piszesz świetnie. Ale wplącz tam troche Voldzia, bo taka sielanka niemagiczna, tylko zwykły ludzki świat.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zburzony zamek...

Bielizna