przed świętami

Macie nową notkę z dedykacją dla moich 72 punktów z egzaminu. Zauważyłam w komentarzach, których jest całkiem dużo, że poprzednia notka się spodobała. Dobrze odczytałam?? Jeśli się mylę, poprawcie mnie.

A teraz nowa notka.

***

Liz wyszła z Sali w gronie przyjaciółek. Poczuła, że ktoś ją zaczepia.

- Lily?? Co ty tu robisz?

Dziewczyna patrzyła na przyjaciółkę rozpromieniona.

- Oświadczył mi się!

Liz zapiszczała i rzuciła się na przyjaciółkę, jednak po chwili odsunęła się od niej.

- Ale ty się zgodziłaś??

- Nie powiedziałam mu żeby wyrzucił pierścionek do ścieków. – powiedziała ironicznie – oczywiście że się zgodziłam.

- Spróbowałabyś. Chodź pójdziemy na kawę i pogadamy na spokojnie.

***

Liz siedziała obok Lily w przytulniej kawiarence popijając kawę. Słuchała opowieści przyjaciółki z zapartym tchem uśmiechając się szeroko. Widziała jak bardzo Lily jest szczęśliwa.

Lily skończyła i spojrzała na przyjaciółkę.

- A mama? Jak zareagowała?? – Liz spoważniała i spojrzała na przyjaciółkę.

- Dobrze, nawet bardzo dobrze.

***

James wpadł do gabinetu. Poprzedniego wieczora dość długo siedział z rodzicami rozmawiając o Lily. A rano nie mógł się wybrać.

- Gdzie ty byłeś?? Ile można czekać?

- Przepraszam, zaspałem.

- Wczoraj urwałeś się z pracy, dziś się spóźniłeś…, co się z tobą dzieje??

James złapał oddech.

- Wczoraj urwałem się z pracy bo moja dziewczyna kończy wcześniej zajęcia niż ja i…

Mężczyzna spojrzał na niego z naganą.

- Co?? Urwałeś się do dziewczyny??

- Tak. Oświadczyłem się i…

Srogi wyraz twarzy Pana Keatinga zniknął. Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. Syriusz i Remus podnieśli głowy.

- Zgodziła się??

Kiwnął głową. Syriusz uśmiechnął się szeroko a Remus uniósł kciuk do góry patrząc na przyjaciela.

- No to jak się zgodziła to ci daruję. Tylko żeby mi się to nie powtórzyło. Następnym razem puszczę cie jak ci się dzieci rodzić będą.

Syriusz schował głowę pod biurko żeby nikt nie wiedział jak się śmieje.

James kiwnął głową.

- Dobrze.

Usiadł na swoim miejscu.

- Czego nie mówiłeś że się jej oświadczyłeś??

Syriusz wyją głowę spod stołu i spojrzał na przyjaciela z wyrzutem.

- Nie miałem okazji.

***

Ann weszła do kawiarni i rozejrzała się. Siedział przy oknie wpatrując się w nie. Uśmiechnęła się mimowolnie.

Podeszła do niego.

- Pan na kogoś czeka?

Odwrócił się i staną twarzą w twarz z blondynką.

Uśmiechnął się.

- Tak, czekam na taką jedną, denerwująca Pannę. A Pani??

Uśmiechnęła się.

- Ja umówiłam się tu z takim nachalnym bufonem. Nie widział go tu pan??

Uśmiechnął się jeszcze szerzej.

- Nie.

Zaśmiała się i usiadła na krześle obok.

- Jak praca??

- Proszę cię nie mówmy o tym. Porozmawiajmy o czymś milszym.

- Dobrze, jak sobie życzysz. Ubieraj się. Zabieram cię w fajne miejsce.

***

- Gdzie idziemy??

- Zaraz się dowiesz.

- No ale gdzie!!??

Wzruszył ramionami.

- Już jesteśmy.

- Lodowisko??

Uśmiechnął się.

- Mówiłaś, że dobrze jeździsz. Zaraz się przekonamy.

Uśmiechnął się.

- No chodź.

Zawahała się, a chłopak podszedł już do kasy. Uśmiechnęła się i podeszła do niego.

- Wyzywasz mnie??

Podniósł brwi.

- Tak.

- Nie wiesz, na co robisz.

- Tak samo, jak nie wiedziałem, co robie, gdy ci proponowałem spotkanie. Ale nie żałuję, wiec teraz też nie będę.

Uśmiechnęła się.

***

Musiał to przyznać. Była dobra. Obrócił się Żeby zobaczyć gdzie jest i się wywalił. Zaśmiał się pod nosem. Wstał i spojrzał na dziewczynę. Śmigała po lodzie z taką gracja. Potrząsnął głową. Działo się z nim coś dziwnego, gdy była w pobliżu. Podjechała do niego. Miała zaróżowione od mrozu policzki, na włosach świeże płatki śniegu. Uśmiechnęła się do niego pogodnie.

- I co??

- Miałaś rację. Nie wiedziałem, co robie. Ale teraz wiem. Zabieram cię na gorącą czekoladę.

- Czytasz mi w myślach.

***

Napiła się a jej ciało rozgrzała czekolada. Siedzieli w małej kawiarence.

- Pyszna jest ta czekolada. Muszę tu częściej przychodzić.

Uśmiechnął się do niej, a dziewczyna poczuła się dziwnie.

- Co robisz w święta?

Zaskoczyło ją to pytanie. Jego chyba też.

- W domu. Z rodzicami. Po południu idę do Liz i Syriusza. A ty???

- W domu, zjeżdża się cała rodzina, jak co roku.

Uśmiechnęła się.

- Znam to.

- A w Sylwestra??

Wzruszyła ramionami.

- Nie wiem.

- To może spędzimy go razem?? – Nie zdążył się ugryźć w język. Zarumieniła się.

- Może…

Uśmiechnął się lekko.

Nastała niezręczna cisza. Nie wiedzieli, co mają mówić. Wstała.

- To co?? Zobaczymy się po świętach?

Kiwnął głową.

Stanął obok niej i przybliżył swoją rękę do niej. Zrobiło jej się ciepło i poczuła dreszcz, gdy dotknął jej ust, chcąc zetrzeć czekoladę.

Zarumieniła się.

Wzięła kurtkę.

- Wesołych świąt, Nick.

Wyszła z kawiarni, a chłopak opadł na krzesło.

- Wesołych świąt Ann. Wesołych.

***

Ann weszła do domu. Czy ona się zgodziła spędzić z nim sylwestra?? I dlaczego uciekła??

Oparła się o drzwi. Działo się z nią coś dziwnego. I co najgorsze, wcale nie było to coś, czego chciałaby się pozbyć.

***

Nadeszło boże narodzenie. Lily, pomimo, że była już dużą dziewczynką, obudziła się z samego rana i od razu spojrzała na pakunki w jej nogach.

Odpakowywanie prezentów przeprawiło ją o dużo miłych emocji. Piękny, ręcznie robiony sweter od Pani Evans, flakonik jej ulubionych perfum od Jamesa i dużo innych cudeniek sprawiły że Lily Evans zapomniała o tym, że śniadanie miała zjeść w gronie Petunii, jej męża i mamy.

***

James wszedł do pokoju. Pan Potter siedział już przy stole i uśmiechał się do niego przyjaźnie. Po chwili do pokoju weszła Pani Potter prezentując przy okazji piękny łańcuszek.

James się uśmiechnął pod nosem.

- Możemy chyba jeść, prawda?

***

Tak więc. Do tej notki, dodaje jeszcze jedną dedykację, specjalną. Dla wszystkich, którzy wytrwale czytają ( Fasolka, Gracja, liluś, memento, kate i wszystkich tych, których nie wymieniałam. )dla tych co czytają chodź o tym nie wiem i dla tych, co czytali kiedyś. Wprawdzie dedykacja do nich nie dotrze, ale ja będę miała czyste sumienie. Tak czy inaczej dziękuję. Naprawdę dobrze  jest wiedzieć, że jest chociaż kilka osób, którym podoba się to co ja śmiem nazywać opowiadaniem. A te osiem czy dziewięć komentarzy pod jedną notką, ale od tych samych osób, znaczą więcej niż pięćdziesiąt od różnych  osób pod każdą. Jeszcze raz dziękuje, że jesteście. Jak wszystko Pojdzie zgodnie z planem w niedziele będzie nowa notka. A pewnie pójdzie.

Komentarze

  1. czy ja się nie przeczytałam ? Dla mnie ? Dedykacja ? nie jestem pewna... Wracając do notki. ona była PIĘKNA ! poprzednia również :) znalazłam w niej kilka błędów typu : Uśmiechnął się.- Mówiłaś, że dobrze jeździsz. Zaraz się przekonamy.Uśmiechnął się. Dwa razy się uśmiechnął ? Nie za bardzo rozumiem. ale to szczegół ,ogółem wszystko było PIĘKNE !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne notki, każda po kolei. Można się pośmiac i popłakac :P. Te ostatnie są poprostu cudowne. Jak ja bym chciała chociaz w połowie tak pisac jak ty. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ~czarnulka699116 czerwca 2007 09:41

    uwielbiam takie notki :D:D:D pozdrawiam :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. WSPOMNIAŁAŚ MNIE? Heh ! chyba muszę iść do okulisty :P! Notka prześwietna :) Pozdrowienia, twoja wierna czytelniczka :Memento

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za dedykację. Powiedzmy że przymknę oko na to że mnie nie powiadomiłaś...Notka cudna. Wyobrażam sobie minę Syriusza...Kończe bo siora ma gości..papa

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też czytam! Nawet jeżeli nie na bieżonco, to systematycznie nadrabiem zaległości ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Notka super! Napisałabym komcia w piątek ale dopiweo o koło 21 wruciłam ze szkoły.Dzięki za dedykację :* :* Jejku co by tu napisać!Też chcaiałabym mieć tyle wieny co Ty! Ja od chyba tygodnia nic nie napisałam... Ups chyba nie powinnam sie przyznawać...

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczna notka :)taka bardzo nastrojowa i w ogóle...ech ta Ann... ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. czy ja naprawdę muszę jeszzcze komentować? no sama powiedz? a zreszta przeciez tego nigdy nie zaduzo :P świetnie genialnie bombowo zajfajnie :Dfajnie wyjebiscie no i to wszystko co już do tej pory napisalam :D POZDROWIENIA zhttp://lily-bez-voldiego.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Nooo...Znajomość Annie i Niczka się rozwija xDD Stawiam na was mam jeszcze 8 galeonów !

    OdpowiedzUsuń
  11. Jej, ja dopiero jestem tutaj, przedemną jeszcze TYYYYLEEEE rozdziałów. No ale jak cos jest ciekawe to sie to czyta, co nie? Wiem, wiem zdanie bez sensu. Co do noci to była super, cudna miód, chociaz ta wcześniejsza przepbiła wszystkie inne, oprócz "afery pierścionkowej". Te dwie sa na równym poziomie. Piszesz świetnie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Idziemy do szkoły.

Boże Narodzenie 1980

Jedenaście