eee.... sama nie wiem jaki tytuł. sylwestre cz.1
Uwaga! Lojalnie uprzedzam. Notka powstała przy pomocy chęci mojej koleżanki i nie wiem co z niej wyjdzie
***
- Peter ja… nie mogę… ( CO??? dop. Autorki. Przecież miało być inaczej. Niech no ja ją dopadnę po publikacji…)… się nie zgodzić. ( opss… muszę nauczyć się czytać do końca…).
Chłopak spojrzał na dziewczynę. Uśmiechała się szeroko. Na jej zaróżowione policzki spadały pojedyncze płatki śniegu. Postał przez chwilę nie bardzo wiedząc czy przypadkiem nie śpi i czy zaraz ktoś go nie obudzi a po chwili zbliżył się do niej powoli. Zgarnęła włosy za ucho i sama zrobiła stanowczy krok w jego stronę, tak, że stykali się nosami. Miała ochotę krzyknąć, żeby ją w końcu pocałował, ale nie mogła wydobyć z siebie głosu.
Przełknął ślinę. Czas sprawdzić, czy przypadkiem nie śni. Zbliżył się i delikatnie musną jej usta. Po chwili delikatny pocałunek przerodził się w trochę mniej delikatny i niewinny.
( ma ktoś chusteczkę?? Popłakałam się… napięcie miesiączkowe to straszna rzecz, a zmiany nastroju.. Tragedia… to, co? Ma ktoś? Nie? Dobrze, wykorzystam rękaw)
***
Siedzieli na ławce pod domem dziewczyny. Na twarzach obojga widniał błogi uśmiech. Byli szczęśliwi. Każde z nich.
- Patsy, słuchaj… co robisz w Sylwester??
- Nie wiem – popatrzyła na niego – zawsze siedzę w domu z mamą i dzieciakami. W tym roku pewnie też tak będzie.
- Aha. Bo wiesz, pomyślałem, że może poszłabyś ze mną… bo moi przyjaciele robią imprezę… oczywiście nie musisz ale mama Jamesa nas widziała… oni zaproponowali żebyś też przyszła… Ja nie wiem kiedy oni nas widzieli… ale pewnie będzie fajnie.
- Peter!- Dziewczyna przerwała mu. – Pójdę z tobą, jeśli chcesz. Chętnie się wyrwę z domu.
***
Nick usiadł w fotelu. Wszystko było już przygotowane. Ann miała przyjść lada chwila i mieli iść na bal Sylwestrowy. Poprawił krawat. Do drzwi zadzwonił dzwonek. Zerwał się z fotela i przebiegł przez salon.
Poprawił szybko włosy i otworzył drzwi. Ann stała w progu uśmiechając się. Blond włosy spięła z tyły wypuszczając kilka loków z przodu. Długi płaszcz przykrywał sukienkę.
- Cześć – powiedziała wesoło – Idziemy??
- Tak, chodź.
Założył buty wziął kurtkę i wyszli z domu.
***
Siedzieli pod oknem przy stoliku trzymając w ręku po kieliszku białego wina. Tak nudno jeszcze nigdy nie było. Nie znali tu nikogo, muzyka była drętwa, a towarzystwo nie lepsze.
- Strasznie tu nudno!- Ann krzyknęła próbując przekrzyczeć muzykę.
- Okropnie! Chodź stąd. Pójdziemy do mnie, tam przynajmniej da się pogadać.
Kiwnęła głową.
- Chodźmy.
***
Wyszli z budynku.
- To co robimy? Może pójdziemy do Liz i Syriusza?
Chłopak zrobił niewyraźną minę.
- Wolałbym nie. Nie znam ich a po za tym nie chcę się wpraszać. Jeśli chcesz, odprowadzę cię i wrócę do domu.
- Mowy nie ma. Idę z tobą.
Uśmiechnęła się do niego.
- Jak sobie Pani uważa.- Powiedział podając jej ramię.
***
Otworzyli drzwi. W domu panował istny mrok. Włączył światło i spojrzał na Ann. Szczęka mu opadła. Na Sali było ciemno i nie widział, w co była ubrana. Miała na sobie sukienkę przed kolano z jasnego aksamitu, delikatnie rozszerzoną u dołu, której krój idealnie podkreślał jej figurę. Na szyi połyskiwał delikatny złoty łańcuszek.
- Nick… - z zachwytu wyrwał ją głos dziewczyny.
- Chodź. Napijesz się czegoś?
Kiwnęła głową.
- A co mi zaproponujesz??
- A na co masz ochotę?
- Na sok z jabłek.
Zastanowił się chwilę.
- Coś się znajdzie.
Posłała mu promienny uśmiech i weszła za nim do kuchni. Rozejrzał się po pomieszczeniu i podszedł do lodówki. Otworzył ją. Po chwili siedzieli już w salonie z dwoma szklankami soku.
Rozejrzała się. Dom był urządzony w mugolskim stylu. Brakowało w nim czarodziejskich urządzeń. Dziewczyna zatrzymała wzrok na starym mugolskim odtwarzaczu płyt.
Nick to zauważył.
- Chyba trzeba go trochę rozruszać.
Wstał i podszedł do urządzenia. Po chwili w całym pokoju rozbrzmiała cicha, powolna muzyka. Ann nie wiedziała, czy było to zamierzone, ale w pokoju zapanowała niesamowita atmosfera.
Cały pokój rozświetlało tylko światło z palącego się kominka i dwie lampki noce stojące w rogu pomieszczenia.
Podszedł do niej.
- Zatańczymy??
Spojrzała na niego i zobaczyła w jego oczach coś, czego nigdy przedtem. Gdy się uśmiechał uśmiechały się również jego oczy. Zapały się radosne iskierki.
Podała mu rękę a on lekko ją pociągną. Stanęli naprzeciw siebie.
Położyła swoja rękę na jego ramionach.
Po chwili kołysali się w rytm muzyki wpatrując sobie głęboko w oczy, tak jak by chcieli poznać swoje myśli.
***
Gdyby Ann miała wymienić najbardziej niezwykły dzień w sowim życiu, na pierwszym miejscu pojawiłby się ten Sylwester.
W ciszy, spokoju i romantycznej atmosferze.
Nick siedział obok i wpatrywał się w jej profil. Nie mówili nic, słowa nie były im potrzebne. Siedzieli i wpatrywali się w kominek, rzucając sobie ukradkowe spojrzenia.
Spojrzała na zegar. Za dziesięć jedenasta.
Uśmiechnęła się, wyobrażając sobie minę Cristin, gdy dowie się gdzie spędziła Sylwestra.
- Nick…
- mhhh? – Chłopak odwrócił twarz od kominka.
- Cieszę się, że spędzamy ten wieczór razem.
- Ja też.
Popatrzyli na siebie i skierowali wzrok na kominek.
***
Stali w ogrodzie z szampanem w ręku. Uśmiechali się do siebie szeroko.
- Czas odliczać… - powiedziała Ann patrząc na zegarek.
- Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy – Nick poluzował wiązanie szampana. Teraz korek trzymał tylko jego palec. – dwa, jeden…
Rozległ się dźwięk otwieranych szampanów. A po chwili wybuchły pierwsze fajerwerki.
Ann napiła się szampana i stanęła naprzeciwko Nicka.
Popatrzyli sobie chwilę w oczy. Dużo wysiłku kosztowało dziewczynę żeby powstrzymać się od pocałowania go. To przez tą atmosferę. Zamiast tego przytuliła się do niego po przyjacielsku.
- Szczęśliwego Nowego Roku. – Szepnęła.
- Nawzajem.
***
Siedzieli na ławce przed domem wtuleni w siebie, oglądając sztuczne ognie.
- Nie jest ci zimno??
- Troszkę.
- Poczekaj zaraz przyjdę.
Wszedł do domu. Ann spojrzała na niebo, na którym pojawił się wielki świetlisty napis „Carollin, wyjdziesz za mnie??”. Uśmiechnęła się. Dziewczyna miała szczęście. Zresztą nie tylko ona, jej przyjaciółki też miały szczęście. A ona?? A ona spędzała Sylwestra z chłopakiem, który traktował ją jako przyjaciółkę. A ona? Dla niej był przyjacielem?? Czy może i to nie? „ on jest kimś więcej niż tylko przyjacielem” zagrzmiał jej w głowie cichutki głosik.
Pokręciła głową. Nie! Oni są tylko przyjaciółmi.
Poczuła jak coś obsuwa się na jej plecy.
Obróciła się. Nick położył jej ciepły koc.
- Płaszcz, koc nie za dużo szczęścia??
- Dla ciebie mogę nawet pierzynę przynieść- nie zdążył ugryźć się w język. Spojrzała na niego nie wiedząc, co miał na myśli. Zarumienił się.
- Przepraszam…
- Nie masz, za co… właź pod koc… - uśmiechnęła się i okręciła koc tak, żeby i on się pod nim znalazł.
Chłopak usiadł, nadal czując się speszonym. Dlaczego on to powiedział??!! (Właśnie? Dlaczego? Teraz będę musiała wymyślać, co dalej… ehhh niezmierzona jest głupota autorki napisze coś i potem się głowi dop. Autorki).
***
Taka krótka, ale ponieważ dziś wszyscy uczniowie dostali świadectwa, więc notka jest. Dla każdej szóstki, piątki, czwórki i… mam nadzieje, że dużo ich nie ma, ale dla tych nielicznych trój i dwój żeby w przyszłym roku zachorowały i nie przyszły na świadectwo :D
Nowa noteczka już się szykuje
Nie dużo do końca jej brakuje
Więc jak się ładnie uśmiechniecie
Kilka słów miłych do mnie powiecie
To nowa noteczka jeszcze dziś się zjawi
I wszystkich dokoła być może rozbawi
Bo Paulinka dobry humor ma
I tym co poproszą nową notkę da
ojjj chyba zaczyna mi dobijać... ;D nie ręczę za dlasza cześć tego co tu napiszę.;P
A co do troskliwej babci. Wierzcie mi lub nie, ale moja mama w tym roku, gdy spadł duży śnieg i przez krótki czas były przymrozki rozważała czy by mojej suczce na drutach na łapki ochraniaczy nie zrobić tak, więc… zdarzają się takie sytuacje J no i oczywiście Fifi w każe święta i Sylwestra od rana paraduje po domu w czerwonej wstążeczce. tak więc, zachowanie babci potter brane było z życia;D
Pierwsza!!!! Chyba z 3 razy już tu dzisiaj waziłam. Niewiem dlaczego, ale właziłam. Notka fajniutka, a o dopiskach nie wspomnę. Humorek mi nimi bardzo poprawiłaś;] Dziękuję:*
OdpowiedzUsuńPiękne ! A na moim świadectwie świecił się czerwony pasek ,więc i trój nie było ,zachorowały ;) Notka piękna ,ale dlaczego sie nie pocałowali ? Ja chcę żeby Ann i Nick byli ze sobą ! będzie takie piękne... Ach...
OdpowiedzUsuńHmm... moje świadectwo to za ciekawe nie było ale co tam w przyszłym roku się odkuje :)A więc Łaaaadnie Proooooosze o kolejna notke bo nerwowo nie wytrzymam.Niech ten Nick się zdecyduje no bo przecież Ann nie moze być wiecznie sama :PPozdrawiam i życze miłych wakacji
OdpowiedzUsuńWyszło! Notka jest przecudna! P R Z E C U D N A! Zazdroszczę Ci trochę pomysłów. Umnie też notka z której jestem niezmiernie zadowolona. Chciałabym poznać Twoje zdanie! Jeszcze raz powtórzę TA NOTKA JEST PRZECUDNA! :()
OdpowiedzUsuńSuper! U mnie nowej notki nie ma, ale to chyba nie nowość! Coral
OdpowiedzUsuńco do komentarza na moim blogu: Masz świętą rację :D, chodzi mi o Miecz , a co do tej mojej genialności to możemy podyskutować :P Znając Ciebie napeewno będzie to coś godnego uwagi :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń