pociąg
Peron 9 i trzy czwarte. Uczniowie wysiadają w pociągu w poszukiwaniu rodziców. Rodzice szukają uczniów. Z pociągu wysiada Lily, za nią przyjaciele.
Dziewczyna przechodzi na bok, przepychana przez uczniów.
- Lily!
Ruda obraca się wpadając w ramiona Liz.
- Tylko pisz nam z tej Francji, dobrze?
Dziewczyna kiwnęła głową.
- Będę pisać trzy raz w tygodniu.
- I wyrwij jakiegoś przystojnego Francuza, prześlesz mi go pocztą. – Ann się uśmiechnęła ponuro.
- Musisz jechać?
Dziewczyna kiwnęła ponuro głową.
Dziewczyny rzuciły się na Rudą. Wszystkie obściskały się. Pożegnanie przerwały krzyki mamy Liz, która stała na drugim końcu peronu z Państwem Robertson i Winter.
- Już idę. Papa. Uważaj na siebie. Pisz ile się da. W święta przyjeżdżaj, ubieraj się ciepło…
- Liz- Lily uśmiechnęła się przez łzy, - Napisze jak przyjadę. Uciekajcie, bo się naprawdę popłaczę.
Dziewczyny uściskały się po raz ostatni. Lily popatrzyła na nie i odwróciła się. Poczuła że wpada na kogoś. Spojrzała w górę i przełknęła ślinie. James popatrzył na nią.
- powodzenia Lily…
Dziewczyna spojrzała na chłopaka przez zły.
- Wzajemnie… i przepraszam.
Chłopak przeszedł obok niej.
Wzięła kufer i zaczęła przeciskać się przez tłum w stronę barierki. Tłum uczniów był coraz większy. Dziewczyna poczuła, że traci równowagę popchnięta przez jakiegoś chłopaka.
Na peronie rozległ się gwizd lokomotywy i krzyk dziewczyny. Jim obrócił się i zobaczył tłum przy lokomotywie. Przeszedł przez grupkę i zamarł widząc Rudą lezącą bezwładnie na torach w wielkiej kałuży krwi…
***
James zerwał się oblany potem. Koszmary męczyły go ostatnio niemiłosiernie, ale ten bez wątpienia był najgorszy.
Chłopak wstał i podszedł do okna. Był środek nocy. Przeszedł szybko przez sypialnie zgarniając pod drodze szlafrok.
Wyszedł po cichu zamykając drzwi. W pokoju wspólnym palił się ogień w kominku. Chłopak zeszedł do fotel i w ostatniej chwili zatrzymał się widząc czubek czyjejś głowy. Podszedł po cichu i westchnął z ulgą widząc śpiącą Lily Evans.
Hej... na moim blogu ejst konkurs na naj bloga... zgłos sie masz duze szanse:* www.extra-blog-extra-dziewczyny.blog.onet.pl nie szkodzi spróbować :)
OdpowiedzUsuńświetnie jak zwykle tylko szkoda ze tak krótko:) ale dobre i takie :) czekam na kolejna notke:) pozdrowienia z http://lily-bez-voldiego.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńno i kolejna swietna notka :Doby tak dalej, tylko dlaczego ona musi wyjechac do tej Francji...?Jim będzie tęsknił ;Ppozdrawiam
OdpowiedzUsuńjuż naprawde myślałam, że Lili umarła... w ogole kiedy ona się opamięta i zrozumie, z kim powinna zostać... no chyba, że szykujesz coś innego... :) czekam...
OdpowiedzUsuńHehe piata jestem!! Sory że nie pisze nowej noty ale jakoś nie moge sie zebrać w sobie. Mam milion pomysłów na sekunde i nie wiem ktore wybrać. No ale u Ciebie notka jest zaje***** no i nic dodać i nic ując. Tylko szkoda że taka krótka:)
OdpowiedzUsuńOMG! Jakie on ma sny może jakis terapeuta mu sie przyda? Biedak...Śliczniutko choć króciutko tylko bić Ci brawo...A i ten opis Huncwotów jest czaderski sama napisałaś? Tak pewnie że sama:)
OdpowiedzUsuńUroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!
OdpowiedzUsuńO matko uffff Jim to ma sny,takie jak ja tragiczne normalnie,tylko,że w moich snach ktoś chce zabić mnie xDDJa chyba też powinnam skończyć z horrorami PRZED północą xDDD
OdpowiedzUsuń