obiad, ptak i wiele innych,,,

Do końca lekcji nikt się nie mógł skupić. Nikt prócz Huncwotów którzy zawzięcie pracowali nad pracą zadaną im przez McGonagall, nie zawracając uwagi na to, że najpierw każdy zerkał na nich ukradkiem aż w końcu, każdy przestać zwracać na pozory tylko patrzył się na nich szukać podstępu. A McGonagall?? 

Początkowo rzucała spojrzenia wszystkim tym, którzy nie byli zajęci lekcją, a potem, sama przestała na to zwracać uwagę.

Liz też nic nie rozumiała. Najpierw się nie odzywali do siebie. Potem Syriusz poszedł z nimi pogadać. Ale rano ten huk. Nie możliwe było, żeby naprawę przewrócili szafę… chociaż to Humcwoci dla nich nie ma rzeczy niemożliwych.

- Wiecie o co tu chodzi? – Lily wychyliła się do przyjaciółek.

- Nie… ty myślisz że naprawdę wywróciła się szafa? – Cristin spojrzała ukradkiem na Syriusza, który właśnie wsadził karalucha za kołnierz Jamesa. Ten poderwał się na równe nogi i zaczął podskakiwać i machać rekami, wywołując jeszcze większe zdziwienie.

- wiesz co? do tej pory myślałam że to nie możliwe… ale z drugiej strony… - Ann się uśmiechnęła.

- Ale jak oni by to zrobili?

Dziewczyny znów się odwrócili. Jim siedział już na miejscu trzymając karalucha w ręku i usilnie nad czymś myśląc.

- Nie wiem… i wole nie wiedzieć…

- Pani profesor?

- Tak Potter?

- Może mi pani wytłumaczyć ten ruch różdżką, bo jak tłumaczyła Pani to całej klasie ja układałem w kostkę gacie Petera…

- Nikt ci nie kazał…sam się wiozłeś

- Myślałem że to moje, to ty mi nie powiedziałeś!!

- Myślałem że ty się sam tak z dobroci wiozłeś…

- Peter! To by było za dużo cudów jak na jeden dzień. Nikt normalny z własnej woli by się nie wziął do układania twoich majtek.

- Lunatyk nie wcinaj się

- Dlaczego! Są czyste nie używane od…

- Nie kończ! Wole nie wiedzieć!

- Ale…

-Potter, Lupin Pettigriew! Kwestie czystości gaci…znaczy się bielizny pana Pettigriew rozstrzygniecie po lekcji, dobrze?

- Dobrze, ale wracając do temat…nie gaci Petera – dodał Rogacz widząc że McGonagall otwiera usta – ale do tego różdżki. Czy może pani nam go wytłumaczyć, bo ja nie za bardzo łapie, a Remus nie umie mi go pokazać…

- Ja umiem! To ty nie potrafisz go powtórzyć!
- Jak to nie!

- No normalnie!

- No to dziwne bo jakoś mi nie wychodzi…

- Rogaty nie rób z siebie idioty nawet Peter umie to powtórzyć…

- Nie muszę, Łapo, ty o wiele lepiej robisz to za mnie – mruknął Potter a Syriusz uśmiechnął się złośliwie

- Zobacz to łatwe – powiedział Peter zadowolony że nadszedł ten dzień w którym umiał coś czego James nie umiał.

Zamachną ręką powiedział zaklęcie i… jego ptak został bez ogona

- Tak Bardzo łatwe.

- Ale jak to? ostatnio mi wyszło!

- Peter… machnąłeś w złą stronę różdżką. – mruknął Syriusz

- Ty się nie wymądrzaj… twój też stracił ogon i jeszcze dźgnąłeś go w oko!

McGonagall patrzyła na te wymianę słów i dziękowała, że przyszło jej do głowy, aby dać im pluszowe patki.

- Ja, chociaż umiem wymówić formułę…

- Tak… pewnie…

- Ty mi nie wierzysz??- James zmrużył oczy.

- nie… wierze… - Remus wystawił język, a Rogacz zrobił obrażoną minę. – Czy pokaże mi pani jak się rusza tą różdżką?

- Tak, ale w następnym wcieleniu…

- A dlaczego kochana pani profesor?

- Bo wasza inteligencja jest tak wielka i tak powalająca że wątpię żebym przeżyła wytłumaczenie wam tego w tym życiu, spakujcie się i na obiad.

***

- Syriusz, jak zaraz nie przestaniesz to coś ci zrobię – Mrukną James szturchając Syriusza który właśnie sięgał po sok z dyni i „przypadkiem” po raz enty tego dnia szturchnął Jima który wylał na siebie zawartość łyżki która znów zamiast w ustach wylądowała na koszuli.

- tak? Ciekawe, co?

- opluje cie tym, co zostało w jego talerzu… - mrukną Remus a Peter się zaśmiał – oczywiście najpierw będzie musiał trafić do ust, ale to szczegół.

Syriusz uśmiechną się i wziął dzbanek, którym znów potracił Rękę przyjaciela. James zaczerwienił się ze złości policzył do dziesięciu i do jego głowy wpadł szaleńczy pomysł. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że może za to słono zapłacić, ale pomysłu nie dało się wykorzystać.

- Ojojoj.. Rogaś coś cię boli? Masz niewyraźną minę&#8230
; - spytał Łapa patrząc na przyjaciela i uśmiechając się złośliwie.

- Nie Łapo on chyba po prostu myśli…

- Nie możliwe…. – Mruknął Syriusz odstawiając sok, który uprzednio wziął i znów szturchając przyjaciela który tylko ta to czekał. Cała zawartość łyżki wylądowała na spodniach Rogacza a reszta zupy z talerza na głowie Syriusza.

Ani Syriusz ani Remus nie od razu załapali, co się stało. Gdy jednak do ich doszło, co się stało, Remus wybuchł głośnym śmiechem a Syriusz zrobił się lekko czerwony.

A James? A James już dawno leżał pod stołem śmiejąc się do rozpuku.

- Zabije cię Rogacz, Zabiję…

Gdy Jim zrozumiał, co powiedział do niego Syriusz ( oczywiście musiało zająć to odpowiednią ilość czasu) podniósł się gwałtownie gotowy do ucieczki zarył głową w stół, przez co Sok dyniowy przewrócił się i zalał zgól, spodnie Syriusz oraz głowę Jima.

- POTTER!!!!

James wyczołgał się spod stołu i poderwał na równe nogi.

- zabije cie…

***

James Potter wybiegł z zamku i skierował swe kroki w stronę chatki Hagrid. Ale nie dane było mu dobiec do gajowego, bo Syriusz Black wpadł na niego, przewrócił go wziął w garść błoto i rzucił nim w twarz przyjaciela ( załóżmy, że w między czasie przekręcił się na plecy).

- Jak wyjedziecie z tego bez choroby to ja przez tydzień składam bieliznę Petera – powiedział Lunatyk poczym wszyscy trzej wybuchli śmiechem.

***

- Lily, ty rozumiesz, o co chodzi?? – Cristin stała przy oknie i patrzyła jak chłopaki wstawali z błota.

- Nie…, Co teraz będzie?

- Nie wiem… pewnie będą chcieli rozmawiać..

- Nie mam chyba na to ochoty…

- Ja też… myślisz, że się naprawdę pogodzili??

- chyba tak…mam nadzieje brakuje mi trochę złości McGonagall…

- Jej chyba też – powiedziała Cristin i zaśmiały się.

- Co wam tak wesoło? – Do dormitorium weszły pozostałe lokatorki

- nic… po prostu myślmy, co będzie dalej… masz zamiar rozmawiać z Syriuszem?

- wiesz tak naprawdę to my już gadaliśmy… wczoraj.

- to akurat wiem…

- ale nie oto chodzi….My się pogodziliśmy… nie mówiłam wam bo nie wiedziałam czy im się uda dojść do porozumienia…

Lily i Cristin nic nie powiedziały. Wiedziały, że Liz była szczęśliwa i w głębi duszy chciały żeby i one dogadały się z chłopakami. Brakowało im ich.

***

- wiecie, co? Chyba nadszedł czas żeby pogadać z dziewczynami – powiedział James podnosząc się z ziemi.

- No, nadszedł. Tylko, że one chyba nie chcą rozmawiać.

- No wiec, co zrobimy??

- Jak to, co? I tak pojedziemy… Nie będziemy przecież czekać aż same przyjdą??

- Co to nie… aż takim idiotą nie jestem… Nawet się nie waż tego powiedzieć Syriusz – powiedział Rogacz patrząc z ukosa na przyjaciela

- Jim nie zabieraj mu tej przyjemności – mrukną Peter a wszyscy wybuchli śmiechem

***

Na tym skończę. Wiem powinnam dostać i to bardzo mocno powiedziałam, że będzie w niedziele. Ale bardzo dużo się wtedy wydarzało. Maiłam bal gimnazjalny a dzień przed tym powiedziano mi, że nie będę tańczyła poloneza, bo psuje układ choreograficzny. A dwa dni wcześniej, że nie mam partnera. W końcu wychowawczyni wraz z rodzicami i dyrekcją załatwili to i wszystko się jakoś ułożyło. Ale nerwów to dużo kosztowało, a teraz jestem chora i przez cały tydzień mam wysoką gorączkę. Jeszcze raz przepraszam. A i jeszcze jedno. Jeśli ktoś chce żebym go informowała o nowych notkach niech pisze w komentarzach, na maila lub na GG podaje numer :5112960.

Aha i jeszcze jedno. Może niektórzy uważają mnie za nienormalną, ale postanowiłam rozwijać Harryego Pottera i Fiat 126p w formie opowiadania na blogu. Nie mam jednak zamiaru zaniedbywać przez to tego bloga, co to to nie. Ten blog był pierwszy i nie zostawię go. Mimio to zapraszam na www.harrypotterifiat126p.blog.onet.pl mam nadzieje że ktoś wejdzie i zostawi po sobie ślad zależy mi bardzo na tym.

A nowa notka... może w freie??

Komentarze

  1. krecik2005@vp.pl4 lutego 2007 10:33

    NO NARESZCIE! ZALEWAŁAM SIE ZE SMEICHU Hehehe...NO to czekam na nową nocie, no i chyba ich juz pogodzisz:) A ci huncwoci to mądre mają rozmowy. U mnie kolejna notka:) POZDRAWIAM:*Gracja

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blog jest po prostu świetny niedługo mi przepona pęknie za śmiechu pisz jak najszybciej notki też mam bloga o liy www.lily-i-james-potter-magia-milosci.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, no ludzie do roboty jak można nie komentować?! Poprostu szczyt szczytów! No dobrze jak tak tylko wpadłam żeby przypomniec o sobie i o tym, że czeakm na notkę:P:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Notka qpa śmiechu. Ten karaluch <hahaha> no nic czekam na kolejną nocię. Ma być równie śmiszna ja ta

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana kiedy noteczka nowa?! U mnie jakimś CUDEM pokazał się nowa! Cuda...a jaki to w notce a raczej pod koniec notki;) No ale cóz! Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!

    OdpowiedzUsuń
  7. To ze szturchaniem było dobre xDD I Black się dorobił xD Trza się było głupio nie śmiać xDD a Peter jak zwykle naiwny ktoś przez dobroć by składał jego gacie na pewno xDD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instynkt

Zburzony zamek...

Bielizna