komorka na miotły
Wiem., Trochę mnie nie było, ale miałam mały kryzys twórczy. Rozważałam nawet napisanie epilogu i zakończenie pisania bloga, jednak…
Notka krótka wiem, ale nie mam ostatnio pomysłów.
Ale ze specjalną dedykacja dla Gracji, za to, że jest i za komentarze pod ostatnia notką. Rozbroiłaś mnie po raz kolejny. Miłego czytania
***
Lily podniosła się z łóżka i leniwie spojrzała na resztę współlokatorek. Liz siedziała na podłodze obok całej sterty książek. Obok niej po turecku siedziała Ann, która podglądała, co pisze Liz. Cristin leżała na łóżku z zamkniętymi oczami.
- Zaraz kolacja
Liz spojrzała na przyjaciółkę.
- No… trzeba by się zebrać.
Ann podniosła się i podeszła do Robertson.
- Mała… wstawaj, kolacja.
Cristin przekręciła się na bok i otworzyła leniwie oczy.
- Już??
Dziewczyna kiwnęła.
Cristin powoli podniosła się, ziewnęła i wstała z lóżka.
- To, co? Trzeba iść…
***
Dziewczyny szły w stronę Wielkiej Sali. Na samym czele szła Ann z Liz i dyskutowały na temat stroju, który widziały w Nastoletniej Czarownicy. Cristin szła obok przysłuchując się rozmowie przyjaciółek i co jakiś czas wtrącała się. Były tak zajęte rozmową, że żadna nie zauważyła, że ktoś położył rękę na ustach, Evans, która szła za nimi i wciągnął ja do komórki na miotły woźnego.
***
Dziewczyny weszły do Wielkiej Sali. Prawie wszyscy dookoła już zjedli i nie byli w stanie się poruszyć. Inni siedzieli i czekali na przyjaciół, a tylko nieliczni jeszcze coś jedli.
- Nie wiem jak wy, ale ja jestem głodna jak nie wiem co...A wy..? Gdzie Lily?
Dziewczyny rozejrzały się. Ann miała rację. Lily nie było z nimi.
- Nie wiem. Może się wróciła do dormitorium…
***
Drzwi cicho się zamknęły, a Lily poczuła, że ktoś ją puścił. Dziewczyna przestraszyła się była zamknięta w komórce na miotły, gdzie było ciemno jak z zakazanym lesie, z niewiadomo, z kim i niewiadomo, jakimi intencjami.
- Lumos.
Dziewczyna spojrzała na potencjalnego porywacza i zrobiła się czerwona ze złości.
***
- zaczynam się niepokoić o naszego rudzielca.
- Liz, daj spokój. Musiała się wrócić, a my nie usłyszałyśmy jak nam mówiła, że idzie. Ile razy już tak było?.
- Racja… całkiem sporo…
***
- Do cholery jasne! Chcesz żebym na zawał padła? Nie mogłeś zawołać??
Lily rzuciła wściekłe spojrzenie Jamesowi. Ten zaczął szukać włącznika światła i po chwili w komórce zrobiło się widno. Dopiero wtedy odpowiedział.
- A przyszłabyś?
Dziewczyna przygryzła wargę. Miał racje. Nie podeszłaby.
- No nie…ale w taki sposób? I do komórki na miotły?? Nie mogłeś…
- Cicho! Woźny idzie.
- Skąd wiesz?
Jim wskazał bez słowa na mapę która leżała na wiadrze a potem syknął.
- Nie teraz, usłyszy nas… Cholera.
Klamka poruszyła się i drzwi od komórki otworzyły się. Zanim jednak Lily zdążyła zobaczyć Filtha Potter przyciągnął ją do siebie i bez ostrzeżenia pocałował.
- Potter? Evans? Co wy robicie?
James oderwał się od Lily i spojrzał na woźnego wyraźnie wściekły.
- Całujemy się, nie widać? Czy w tym zamku nie można się spokojnie całować z dziewczyną? Już po raz piąty ktoś nam przeszkadza! Mu potrzebujemy trochę prywatności! W jaki sposób mamy być szczęśliwą parą skoro ktoś nam ciągle przeszkadza! My musimy spędzać trochę czasu sami a gdzie się nie udamy tam ktoś wchodzi! Całować się w spokoju nie dadzą…
Filtch spojrzał na chłopaka.
- Ale to jest moja komórka…
- I co z tego? Całować się da! Dopóki ktoś nam nie przeszkodzi. A teraz niech Pan będzie łaskaw zamknąć drzwi, bo mam zamiar w spokoju dokończyć czynność którą wykonywałem zanim pan wszedł.
Filth cofną się i zamknął drzwi. James spojrzał na Lily która zaczęła chichotać.
- Nie śmiej się musiałem coś wymyślić…
Drzwi się otworzyły i pojawił się znowu Filth.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałem wsiąść miotłę.
- Przeprasza! On mnie przeprasza! Teraz to już swoje przeprosiny może pan schować w buty! Rozproszył ją Pan! Nie umie się
teraz wczuć! Wie Pan jak trudno całować się z dziewczyną, gdy ta się nie wczuwa!? Idziemy stąd Lily. Tu nie ma warunków żeby muc w spokoju się całować. I następnym razem proszę pukać!
Pociągną dziewczyną i wyszedł z komórki. Oddalili się odpowiednią odległość i Lily wybuchła śmiechem.
- Rozproszył??
- Coś musiałem wymyślić… przepraszam. Za kłótnię i za ten pocałunek.
Dziewczyna przestała się śmiać. Spojrzała na niego.
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia?
- Nie… przepraszam za to, że zachowywałem się jak idiota, że nie chciałem przyjąć tego do wiadomości i że pozwoliłem, że tak głupi powód doprowadził do kłótni.
Lily odwróciła się. Chłopak zareagował natychmiast. Złapał ją za ramię i odwrócił do siebie.
- Przepraszam… nie pozwolę więcej żeby coś nas poróżniło nas… Za bardzo mi na tobie zależy.
Lily podniosła wzrok.
- Nigdy więcej kłótni?
- Nigdy.
- nigdy więcej tajemnic?
- Nigdy.
- Nigdy więcej pocałunków przed północą?
- Ni… CO??
Lily się zaśmiała.
- Sprawdzałam czy słuchasz….- Lily przybliżyła się i delikatnie musnęła jego usta.
- Filtha nie ma blisko…
- Wiem…, ale nie potrzebuje Filtha żeby cię pocałować. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Dziewczyna pocałowała go znów. Tym razem już bardzo pewnie.
Jesteś GENIALNA NIE! ty nie jesteś GENIALNA ty jesteś TAK SUPER SUPERAŚNO GENIALNA, że po prostu opisać sie nie da.Nawet nie mysl o zakończeniu blogapozdrawiam LILKAPS. ta ruda to mój e-mail.
OdpowiedzUsuńorzesz ty! Jak mogłaś! Żeby mnie o nowej notce nie poinformować...NO ale tak dziękuje za dedykację! Cieplej na serduchu mi się zrobiło:) A tak ogólnie to notak jak zwykle...:D hehe...no tak motyw z filchem ZAJ*****!!! A jak przecież w końcu to TY piszesz to opowiadani i nie mogłoby być inaczej!! A i już się bałam z tym epilogiem...ugh....nie wolno ci! Mam nadzieję, że ten mały potworek o imieniu Wana wkońcu nadobre zagościu u Ciebie jak i umnie bo ostatnio jakoś trudno go złapać choć nachwilkę...cóż jest ulotny jak motylek...Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHej! super blog i super opo, też mam bloga z opem z HP www.sissipetter.wjo.pl wpadnij
OdpowiedzUsuńUroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!
OdpowiedzUsuńKomórka na miotły no romantyczne miejsce nie ma co xDD Żal mi Filcha xDD W konia go zrobili xDD
OdpowiedzUsuń