zero litosci

Eh więc tak. Na prośbę Gracji streściłam się z notką. Chciałabym cos wyjaśnić. Szablon jest tymczasowy. Jak tylko znajdę chwile zmienię go bo ten róż zaczyna mnie troszkę drażnić. Ale musze najpierw znaleźć Rysunki, a to może potrwać. Kolejna sprawa jeszcze bardziej nieprzyjemna to ta, że w niedzielę wyjeżdżam na kolonie a potem z rodzicami i nie będzie mnie prawie trzy tygodnie nad czym bardzo ubolewam. No to chyba tyle, życzę miłego czytania.

***

Czas zaczął lecieć coraz to szybciej. Nikt się nawet nie obejrzał a zaczął się grudzień. Śnieg zaczął padać jeszcze pod koniec listopada, a na początku grudnia Hogwartu wyglądał jak z bajki.

Mimo to mało który siódmo czy piątoklasista miał czas na zabawy w śniegu czy chodźmy spacer wieczorem. Nauczyciele bardzo o to zadbali, żeby wypełnić im prawie cały czas. Nie było lekcji na której nie usłyszeliby o tym, że owymenty się zbliżają mimo że zostało jeszcze kilka miesięcy. Sytuacja był o tyle kiepska że nawet Huncwoci byli zmuszeni siedzieć przy książkach, nad czym bardzo ubolewali.

Gdy do świat zostało już tylko dwa tygodnie profesorowie troszkę spuścili z pracami domowymi dzięki czemu uczniowie mieli trochę czasu dla siebie.

I właśnie w sobotę, dokładnie dwa tygodnie przed świętami Lily Evans, Ann Winter, Liz Katon i Cristin Robertson siedziały i cieszyły się z prawie całej soboty wolnej… no dobrze, to nie wyglądało dokładnie tak.

Dziewczęta miały ta sobotę wolną ale zamiast pójść z chłopakami na śnieg i rzucać w ruchomy cel ( którym okazuje się jest Hagrid który sam ich wyciągną i zachęcił { „ lenie, boicie się że we mnie nie traficie, niech skonam”}) leżały padnięte w swoim dormitorium nie mogąc się ruszyć ze zmęczenia.

- Dziewczyny, chodźcie, świeże powietrze nam dobrze zrobi – powiedziała Ann i nawet nie ruszyła głową

- Świeże powietrze mamy w poniedziałki na zielarstwie i we czwartki na opiece – powiedziała Liz

- Ale Hagrid daje się obrzucić… a to niecodzienne widowisko – powiedział Ann, nie dając za wygraną

- W ubiegłym roku też go obrzucaliśmy…- powiedziała Lily

- Czyli nie macie zamiaru dołączyć do wspaniale bawiących się Huncwotów?? – spytała Ann

- Nie, niech się sami bawią…

***

Tymczasem na błoniach Hogwartu Huncwoci biegali za swoim ruchomym celem i rzucali w niego Snieżkami… dobra to też nie było dokładnie tak. To Huncwoci uciekali a nawet się wlekli przed celem który nakłaniał ich do walki

- Nie wygłupiajcie się, cholipka, rzucać się na mnie cholipka, rzucać! – Hagrid nawet nie musiał biec, jeden jego krok to był jak ich trzy.

Ale nic nie wskazywało na to żeby którykolwiek miał zamiar wziąć do ręki śnieżkę.

***

Profesor mcgonagall siedziała w swoim gabinecie i sprawdzała wypracowania uczniów klas szóstych. Na dworze słychać było krzyki.

- A więc wykorzystują dni wolności – Minerwa uśmiechnęła się i wstała od biurka. Podeszła do okna chcą zobaczyć co też wyczyniają znowu Potter i jego banda i musiała się przytrzymać parapetu żeby się nie przewrócić.  Potter, Black, Lupin i Pettigriew szli powolnym krokiem po śniegu a za nimi szedł Hagrid i wrzeszczał ;

- Ruszcie się! Mieliście we mnie rzucać Cholipka!

Minerwa stanęła oniemiała. Przypuszczał że daje uczniom w kość ale nie do tego stopnia że nawet Potter nie miałby siły cokolwiek zrobić.

- Chyba trzeba troszkę przystopować – powiedziała do siebie i wróciła do sprawdzania prac.

***

- Dziewczyny, słuchajcie jest trzecia, a my jesteśmy w piżamach, chodźcie gdzieś się przejść – powiedziała Liz, która od trzech godzin leżała bez ruchu

- Liz, przecież ty się nie ruszysz – powiedziała Lily

- Ruszę, ale musze mieć motywację – powiedziała Liz

- Syriusz na ciebie czeka – powiedziała Alicja wchodząc do dormitorium. Liz powoli się podniosła i wstała.

- Czy to odpowiednia motywacja?? – spytała a Liz która zakładała już koszule spojrzała na nią.

- To była podpucha??

- Z całą pewnością. Twój ukochany właśnie ucieka jeśli to można nazwać uciekaniem przed Hagridem – powiedziała Alicja i się uśmiechnęła, a po chwili wskazała na okno. Lily, która miała łóżko najbliżej podniosła się i spojrzała a po chwili zaczęła się śmiać

- Rany boskie,. Trzeba ich trochę ożywić – powiedziała Ann   

- no, nie ma wyboru, czy tego chcemy czy nie, musimy iść na dwór – powiedziała Cristin a dziewczyny pokiwały głowy i mimo ogromnego zmęczenia wstały.

***

Peter siedział na śniegu. Jego głowa kiwała się powolutku w tył i przód z każda chwilą przybliżając ciało do upadku. Jego oczy kleiły się i mimo ze się bardzo starał to z każda chwilą  był coraz bliżej aby usnąć. ( dokładnie tak samo się teraz czuje, dop. Od autorki)

Od kilkunastu dni rzadko spał, zresztą nie tylko on. Cała ich czwórka rzadko odchodziła do krainy piaskowego dziadka*. Nie chodziło tu tylko o sterty prac domowych, ale tez kilka szlabanów o których dziewczyny nie za dużo wiedziały. Zarówno James jak i Remus i Syriusz postanowili nie mówić dziewczynom o tych kilku bójkach ze Snapeyem, a że zawsze w pobliżu musiał być jakiś nauczyciel obrywali szlaban. Tak więc gdy Lily, Liz i Cristin były pewne że chłopaki siedzą w dormitorium i odrabiają eliksiry to oni szorowali nocniki skrzydle szpitalnym lub czyścili podłogę na korytarzu trzeciego pietra. A w nocy zamiast spać odrabiali na zmianę prace domowe ( co nazwali system pomocy innym czyli jeden pisze , reszta spisuje i na zmianę).

W pewnej chwili głowa Petra przechyliła się do tyłu i usnął by gdyby nie śnieżka która trafiła go prosto w nos.

Peter wywrócił się, podniósł i rozejrzał. Niedaleko nich stały dziewczyny i trzymały w ręku Snieżki. Peter już miał wyrazić swój sprzeciw że tylko on dostał gdy zobaczył że jego przyjaciele tez dostali. Biedak ze zmęczenia zapomniał zamknąć usta.

- No co wy, wyzwania nie przyjmiecie?? – spytała Liz która zimowy wiatr rozbudził.

- Liz, po co się pytasz, oni się nas boją, nie przyjmą – powiedziała Ann i trafiła w czuły punkt, każdy z nich się zerwał na równe nogi. Znosili to że Hagrid mówił że się boją ( w końcu każdy ma prawo) ale dziewczyn… NIGDY!

- Żartujecie sobie chyba… my was się mamy bać?? W życiu! – powiedział James.

***

Lily leżała na śniegu zmęczona ale i bardzo uśmiechnięta. Mimi, że to chłopaki dali im wycisk i miała czerwony nos bo rogacz wtarł jej śnieg w nos to jednak nie pamiętała kiedy się tak dobrze bawiła. Gdy biegła ze śniegiem w ręku zapomniała o wszystkich problemach. Czuła się jak by miała znów jedenaście lat. W pewnym momencie do głowy wpadł jej pomysł. Zaczęła ruszać rekami i nogami, tak żeby zrobić aniołka. Gdy skończyła i uważając żeby go nie zepsuć, ale tylko się podniosła a James, który uciekał przed Syriuszem przebiegł po nim

- Potter, Ty bałwanie! Zepsułeś mi aniołka!

- Co?? Gdzie?? Auuuu… - Rogacz został brutalnie przewrócony przez Blacka, któru usiadł mu na brzuchu i zaczął obrzucać śniegiem. Liz wybuchła śmiechem a Cristin się nad czymś zastanawiała.

- Słuchacie, ulepmy bałwana – powiedziała nagle Ann

Reakcja wszystkich była natychmiastowa. Rogacz tak szybko wstał że rzucił Syriusza, który podniósł się zaraz po chwili. Lily podskoczyła i się wywróciła. Remus zerwał się na równe nogi a Peter zaczął biegać szukając kogokolwiek że wpadł prosto na Lunia.

- Biorę to ta tak. Podzielmy się na dwa zespoły chłopaki i dziewczyny.

***

Praca nad bałwanami szła tak szybo i przyjemnie że nikt nie zwracał uwagę na czas jaki spędzili na dworze i na to że było im zimno.

- Słuchacie, ja proponuje troszkę je udoskonalić – powiedziała Liz, a dziewczyny się przybliżyły – zróbmy bałwana który by był podobny do Mcgonagall

- Nie będzie trudne…

I nie było. troszkę popracowały i wyszedł im piękny bałwan z kokiem, i nawet ostrymi rysami twarzy.

- Uwaga, Mcgonagall idzie – powiedział Peter patrząc na bałwana dziewczyn

- Peter imbecylu to bałwan…

Późnym wieczorem na błoniach Hogwartu stały najróżniejsze bałwany przypominające nauczycieli Hogwartu.

***

Minerwa odłożyła pióro. skończyła już szóste klasy. Wstała żeby rozprostować nogi i zobaczyć jak tam się dzieje na dworze. Uśmiechnęła się widząc że jej podopieczni robią teraz bałwana. Przyjrzała mu się bliżej i roześmiała się głośno. Taki brzuch ma tylko jedna osoba w Hogwarcie, Horacy  Slughorn.

***

Albus Dumbledor siedział w swoim gabinecie, gdy usłyszał pukanie.

- Proszę… witam Panią profesor. – do gabinetu weszła Minerwa. Na jej twarzy wyczytać można było że jest czymś rozbawiona.

- czy wyglądałeś dziś przez okno

- nie, dzisiaj nie za bardzo kochana pani profesor – powiedział ale wstał i podszedł do okna. Na widok bałwanów się uśmiechnął

- widzę że mamy tu kilka bałwanów…

- tak, pomyłam sobie – podeszła do dyrektora i zaczęła mu coś mówić na uch.

- znakomity pomysł Minerwo, znakomity…

***

No i to tyle. Jak mi się uda napisać notkę do niedzieli rano to ja opublikuje a jak nie, to za trzy tygodnie.

Komentarze

  1. Hejka!!!!!!!!!!Super notka. Ciekawe co McGonagall powiedziała Dumbledor'owi. Mam nadzieję, że cos super!!!!!!!!!! Czekam na następnął notkę. Papa

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem druga. Notka nawet, nawet :P

    OdpowiedzUsuń
  3. eileen.lorien@buziaczek.pl20 lipca 2006 05:19

    Hej!!Notka naweta fajna.... Ale co to są "owymenty"?/ Chyba OWuTeMy (Okropnie-Wyczerpujące-Testy-Magiczne) I odmienia się Snape'a albo Snapem, Snape'owi, anie SnapeyemU mnie na www.i-tak-cie-kocham-lilus.blog.onet.pl pojawiła się nowa notka.Serdecznie zapraszam do przeczytania i skomentowania!!pozdrawiamEileen

    OdpowiedzUsuń
  4. eileen.lorien@buziaczek.pl26 lipca 2006 02:18

    Hej!!U mnie na www.i-tak-cie-kocham-lilus.blog.onet.pl pojawiła się nowa notka.Serdecznie zapraszam!!Eileen

    OdpowiedzUsuń
  5. dzieki! szkoda, że nie zdarzyłam jej przeczytać 19! :( ale teraz już nadrobiłam i notk naprawdę cool... Czekam na nową notkę!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. eileen.lorien@buziaczek.pl29 lipca 2006 03:14

    Hej!!U mnie na www.i-tak-cie-kocham-lilus.blog.onet.pl pojawiła się nowa notka. Serdecznie zapraszam!!Eileen

    OdpowiedzUsuń
  7. Postanowiłam napisać na Lily Evans Story (www.lily-evans-story2.blog.onet.pl) kilka podsumowań w formie opowiadań. Na razie pojawił się tylko jeden i to wyjątkowo krótki i według mnie kiepsko napisany. Tak czy siak zapraszam serdecznie i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hey!! Postanowiłam dalej prowadzic mojego bloga! Mam nadzije, że wpadniesz na www.lilyyy-evansss-pamietnikkk.blog.onet.pl!! Też zmieniłam szablon!! Twój bardzo mi się spodobałi nadrobiłam z czytaniem!! Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  9. www.i-tak-cie-kocham-lilus.blog.onet.pl właśnie pojawiła się kolejana część opowiadania. Zachęcam do czytania i komentowania... Z góry dziekuję

    OdpowiedzUsuń
  10. Długo jeszcze??????.... Umieram z nudów. Wpisz następny rozdział. Prosze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. eileen.lorien@buziaczek.pl7 sierpnia 2006 06:48

    Hej!U mnie na www.i-tak-cie-kocham-lilus.blog.onet.pl pojawiła się nowa notka. Zapraszam do czytania i komentowania.Z góry dziękuję...Eileen

    OdpowiedzUsuń
  12. Uroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Uroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Heh biedne hunćwoki albo odrabiają prace domową albo mają szlaban i nawet bić Hagrida śnieżkami siły nie mają xDD a Peter to naprawdę idiota xD McGonagall z bałwanem pomylił buhahahahah nr 102 xDD

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlaczego wszyscy co piszą opowiadania, nie opisują tej rozmowy, tylko nie do końca później to wychodzi na jaw!!! To niesprawieldliwe!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instynkt

Zburzony zamek...

Bielizna