to który bierze którą??
Lily weszła do pokoju.
Na podłodze leżała miska z wodą. To znaczy kiedyś tam była woda, ale Syriusz, gdy podnosił się po kostium dla laki („ rany, jakie to może być fajne”) siadając przesuną się o kilka centymetrów za daleko, czego skutkiem było że usiadł w tę miskę ( wówczas pełna).
Obok leżały rozwalone ubranka, kilka lalek a nawet dwie nogi lalek które odpadły gdy Lunatyk pokazywał na lalce jak się tańczy kankan.
Koc, którym zawsze był przykryty tapczan, był zwinięty.
Ruda się uśmiechnęła. Nie przypuszczała, że te urodziny mogą być tak fajne. Przyjaciele jednak potrafią poprawić humor. Zaczęła sprzątać. Wiedziała że może użyć różdżki, ale stwierdziła, że jeszcze dziś może użyć rąk. Do czegoś w końcu służą.
***
Lily odłożyła miśka na biurko i podeszła do łóżka. Walnęła się na nie.
- Lily! kolacja! – Lily usłyszała głos ojca. Wiec mama jest na nią nadal zła.
Powoli zwlekła się na dół.
Nadal nie mogła zrozumieć dlaczego tak się zdenerwowała. Może podświadomie czuła, że jej mama ma rację? Może ona się bała, że jej mama miała racje, że będzie cierpiała… nie, przestań o tym myśleć. Jeżeli rzeczywiście zależałoby mu, żeby ją zranić, zrobiłby to już dawno… a może nie??
Nadal o tym myśląc Lily weszła do kuchni.
- dlaczego nie przyprowadziłaś przyjaciół od razu jak przyszli? – spytała mama jak Lily weszła do kuchni. Jej ton głosu był bardzo chłodny.
- bo nie ciebie nie było…
- ten chłopak w okularach to James?? – spytała troszkę cieplejszym tonem pani Evans.
- tak…
- sprawia wrażenie miłego chłopca…
- i taki jest.
Pani Evans spojrzała na córkę.
- mam nadzieje że się nie mylisz…
***
Cristin weszła do domu. Dawno nie była w takim stanie. Z jej oczu leciały łzy. Była skulona i trzymała się za brzuch. Złapała się szafki i musiała przytrzymać żeby nie upaść.
Do przedpokoju weszła jej mama
- co się stał… - ale nie dokończyła bo Cristin wybuchła…śmiechem. Najpierw cichy chichot a potem szaleńczy śmiech. Nie wytrzymała.
- co się…
- bo…
Kolejny atak śmiechu nie pozwolił jej wyjaśnić co się działo. Samo wspomnienie dzisiejszego dnia, sprawiało że zaczynała się śmiać. Widziała już czarodziei zafascynowanych światem mugoli. Widziała też ludzi czarodziej którzy się go bali. Ale to, co zrobili jej przyjaciele… tego jeszcze nie widziała.
Nie przypuszczała, że ktoś może ją aż tak rozbawić.
- czy twoje zachowanie świadczy o tym ze się dobrze bawiłaś u Lily??
Kiwnęła głową na tak. Jej mama popatrzyła chwilę na córkę i weszła do kuchni.
***
Syriusz i James i Remus i Peter i Trampek siedzieli w Błędnym Rycerzu i patrzyli na lalki które dostali od Lily.
- to który bierze którą?? – odezwał się Syriusz.
- ja biorę tę – powiedział Peter patrząc na lalkę z niebieskimi oczami i czarnymi oczami
- a ja ta – powiedział dumnie rogacz trzymając w ręku lalkę z kręconymi, ciemnymi oczami. Obok niego Trampek ruszył kaczuszką i szczekną.
- tak, Trampek wiemy że tą kaczkę bierzesz ty – powiedział James patrząc na swojego psa.
- a kto weźmie tą?? –spytał James patrząc na lalkę z blond kręconymi lokami i jasnymi oczami
- Ja! – Remus i Syriusz oboje krzyknęli
- no nie możecie jej wziąć oboje…
- dlatego ja ją wezmę – powiedział Syriusz zabierając lalkę Remusowi
- a właśnie że ja, bo to mi podała ją Ruda…
- myślała że to ja! ona jest moja…
- tak, jasne, a Peter to dziewczyna…
- wszystko jest możliwe
- nie no, oni się zaraz pobija – mruknął James
- dobra, gramy w papier, kamień, nożyce. Trzy razy! &
#8211; powiedział Syriusz.
- ha! Wygrałem! - - powiedział tryumfalnie Syriusz
- czekaj, jeszcze dwie partie… Ha! A teraz ja…
- teraz to Sie zacznie…
- Rogacz łosiu, ty się nie wtrącaj…
- tylko nie łosiu… jak już to jeleniu…
- mniejsza… HA! Mówiłem że wygram! - Remus wydał z siebie tryumfalny okrzyk.
***
Minęło kilka dni. Lily zaczęła się coraz bardziej niepokoić. Jej rodzice z całą pewnością coś ukrywali. I to nie było nic dobrego. Coś wydarzyło się podczas jej nieobecności.
- Lily, pozwól na chwilę…
Lily zeszła na dół. Przy stole siedziała jej mama. Wyglądała jeszcze gorzej niż dzień wcześniej.
- mamo, co się stało…
- muszę ci chyba o czymś powiedzieć…
***
Wiem, wiem. Długo mnie nie było. ale nie miałam czasu żeby cokolwiek napisać. Wycieczka szkolna, a potem byłam bardzo silnie przeziębiona. i tak nie jestem zadowolona z tej notki.
Następna notka szybko się nie ukarze. Zbliża się koniec roku i trzeba troszkę popracowaćL
No tak o lalki też można sie pobić..hihhi...notka jest OK...serio! Ciekawe czego sie Lily dowie...POZdro... u mnie w ten weekend nowa notka na 100%
OdpowiedzUsuńHe, he. Fajna nocia jak nic
OdpowiedzUsuńNo prosze aby sie chlopcy o lalki bili , nie no swiat schodzi na psy(sorry Trampek :D ) Nie no wiesz co nie lubie cie :( w takim momencie przerywac jestes bez serca i jeszcze pisze ze kolejna notka nie ukarze sie szybko nie no tylko pocwiartowac i zakopac w jakims lasku lepiej juz sie boj bo ja cie wytropie a lasek mam nie daleko :) Pozdrawiam i zaparszam w wolnej chwili do mnie historia-milosci-lily-i-jamesa.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńHej! Naręście nowa nocia. Długo kazałaś na nią czekać, ale mam nadzieję że to już się nie powturzy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńco się stało?! czytam dalej bo jestem ciekawa. nie wiedziałam że lalki mogą tak zafascynować:D
OdpowiedzUsuńUroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!
OdpowiedzUsuńHuncwoci są gorzej niż dzieci ;D Ale dlatego są tacy fajni xDD Niezłe pobić się o lalkę xDD Dobrze,że wymyślili te kamień-papier i nożyce,bo by się działo xDD
OdpowiedzUsuńTak z ciekawości. Jak lalka może mieć jednocześnie niebieskie i czarne oczy? Albo kręcone oczy?? Możesz mi to wyjaśnić?? Plizzka... A notka ta i ta wcześniejsza są świetne!!!!!!
OdpowiedzUsuń