wiosna i pomysł dowcipu
Z dnia na dzień humor McGonagall i Liansona był coraz lepszy a Slughorna coraz gorszy. Na każdej lekcji OPCM tracili coraz więcej punktów a na Transmutacji dostawali coraz więcej. Sytuacja była na tyle komiczna że pewnego dnia Peter stracił u Liansona 20 punktów za to że wystawała mu koszula ze spodni, a potem zyskał na transmutacji 30 za to że mu wystawała.
Liz straciła 40 punktów za to ze rozpraszała chłopaków swoim dużym biustem a potem zyskała za „ piękne kobiece kształty” .
Najgorzej było jednak że Slughornem, biedak całkiem się złamał. Na lekcjach robili eliksiry które były w pierwszej klasie. Był tak zagubiony, że przestał organizować swoje herbatki ( ku wielkiej uciesze Lily). .
Nie tylko oni byli zakochani.
Każdy od szóstej klasy w górę był chyba zakochany.
Nawet Peter przestał oglądać się za Profesor McGonagall.
- zostałem okrutnie zdradzony – powiedział któregoś dnia – ona nie jest warta mojej miłości – dodał po chwili.
Od tej pory bardzo często patrzył tęsknie na bibliotekarkę.
Zaczął się kwiecień. W całej szkole czuć było wiosnę. Niebo w wielkiej Sali zawsze było Jasno niebieskie.
Na dworze z dnia na dzień robiło się coraz cieplej. Ciepłe prominencie wiosennego słońca uśmiechały się do uczniów.
Dopiero co rozwinięte liście tańczyły wesoło z lekkim wiatrem. Wszystko to, dawało po sobie poznać że jest wiosna.
Właśnie podczas jednego z taki dni, gdy wszyscy spacerowali po błoniach, rozmawiając wesoło Liz poruszyła jeden z tematów który dręczył wszystkich
- a co robicie w wakacje???
- daj spokój Liz, wakacje są za trzy miesiące… - powiedziała wymijająco Ann
- no tak, ale chyba masz jakieś plany?? Trzeba by się było spotkać – powiedziała Cristin
- będzie problem, moja siostra postradała doszczętnie zmysły i w wakacje wychodzi za mąż – powiedziała Lily
- co?? Za tego prosiaka??? – spytała Ann
- tak, za tego samego prosiaka który w ubiegłe wakacje nazwał cię wieszakiem…- powiedziała Lily
- a ja myślałam że ona bardziej nie może być walnięta… - powiedziała Liz
- jak widać może... a ty nie bądź w gorącej wodzie kąpana… jeszcze mamy czas… o boże!
- co??? – spytała Liz
- ty…. Ty….ty….zobacz!!!
Liz spojrzała w miejsce na które patrzyła Lily. sytuacja była zabawna.
Po błoniach biegali Remus, James, Syriusz i Peter i obrzucali się błotem. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że nigdzie nie było błota.
- słuchacie… czym oni w siebie rzucają???- spytała zaniepokojona Liz
- nie wiem… - nie dokończyła, bo w tym właśnie momencie wielka kula nie zidentyfikowanej mazi walnęła w twarz Cristin.
Lily nigdy nie widziała Cristin w takim stanie. Zawsze opanowana i spokojna teraz wyglądała jak by miała wybuchnąć. Jednak po chwili wściekłość wyleciała z niej jak z balona.
- dziewczyny… to czekolada…
- co??? – Lily podeszła do niej. Powąchała to, co Cristin miała na twarzy. Pachniało jak czekolada
- no czekolada.
Wszystkie wybuchły śmiechem.
Nie zauważyły jak od tyło nachodzą chłopaki. Już po chwili były całe oblane czekoladą.
**
-w tej włśnie chwili, mam ochotę zabić własnego chłopaka! – powiedziała Cristin próbując zmyć czekoladę z włosów
- wiem co czujesz – Liz tez nie była zadowolona
- Liz, podaj mi szampon – powiedziała Lily która stała nad wanną i myła włosy
-dobra…aaaaaaaa
I wtedy to się stało. Liz poślizgnęła się na wodzie. Przeleciała przez całą łazienkę. Miała bardzo dużego pecha, ponieważ miała na sobie bardzo śliską i bardzo krótką koszulkę, a Ann właśnie myła podłogę, która była cała w czekoladzie. Tak więc wyślizgnęła się z łazienki i odbiła się od drzwi. Los tak chciał że wtedy do dormitorium weszła Alicja, otwierając drzwi. Nie zdążyła ich zamknąć i Liz wyleciała do dormitorium. Wtedy zaliczyła wszystkie schodki i wleciała do pokoju wspólnego.
Wyglądała bardzo zabawnie krótkie koszulce na ramiączkach, włosach oblepionych czekoladą i siedzącą na podłodze wielkiego pokoju.
**
- dlaczego zawsze ja! – Liz siedziała załamana w dormitorium, doprowadzona już do porządku.
- nie zawsze ty, mnie też się obrywało – powiedziała Lily
- tak??? A kto kupił sobie farbę do włosów w trzeciej klasie zamiast szamponu i przez tydzień chodził w niebieskich włosach bo nie umiał tego zmyć??? Ja! a jak jeździliśmy po zamarzniętym jeziorze to tylko pode mną załamał się lód. Jak była epidemia świnki to z naszego dormitorium tylko ja się zaraziłam! W sylwester zawsze ja dostaje szamp
anem a po każdej imprezie zawsze ja mam największego kaca! Gdy gramy butelkę na głupie rozkazy zawsze ja dostaje najgorsze!!! A jak grałyśmy w normalna butelkę to ja musiałam pocałować Petera! – zakończyła Liz opadając na łóżko.
- Liz, ale to ty chodzi z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole, masz najzgrabniejsze nogi w szkole i jesteś najlepsza przyjaciółką na świecie! – powiedziała Lily
- wiecie co??? Mam ochotę zrobić jakiś kawał- powiedziała Ann z szatańskim uśmiechem.
- jaki???
- na przykład powiedzieć Peterowi że Snape powiedział że Peter mu się podobał.
- wiesz co? to świetny pomysł… ale z drugiej strony, szkoda…- zaczęła Lily
- tylko nie mów że ci szkoda Petera
- nie, Snape’a. wiecie co będzie jak Peter się dowie że komuś się podoba. Będzie próbował od razu się umówić, podejrzewam że nie zwróci uwagi na to, że Snape jest facetem – powiedziała Lily – ale wchodzę.
- kto wie, może to będzie romans roku! Już widzę pierwsze strony: „ ciamajda z ciamajdą czyli Peter Pettigriew i Severus Snape!” – powiedziała Liz
- no co ty! To może być tylko romans przyszłego sezonu, w tym roku będą królować McGonagall i Lianson! – powiedziała Cristin
- popieram Cristin, - powiedziała Ann – tylko ciekawe, co z tego wyjdzie.
- małe, grube tłusto włose ludki, które będą zwycięstwem medycyny! Obydwoje rodzice tatusiami! I znów pierwsze strony gazet!
- słuchajcie to będzie na skale Hollywood! – powiedziała Liz
- ta… już to wiedze… Panowie nie będą zadowoleni z partnera Petera… - powiedziała Lily
I wszystkie wybuchły śmiechem, myśląc o swym diabelskim planie.
***
Nie wiem, kiedy będzie nowa notka, myślę że dopiero ok. czwartku. Od poniedziałku do środy mam rekolekcje a we wtorek i środę próbny test gimnazjalny i przez weekend musze kuć. Być może dodam coś w weekend, bo nie wiem, czy mi się będzie chciało cały czas kuć
A dziewczyny wiedziałay co to jest Hollywood??pozdrowionka
OdpowiedzUsuńHej!!U mnie na www.i-tak-cie-kocham-lilus.blog.onet.pl pojawiła się nowa notka.Zapraszam i czekam na malutki komentarzyk....buziaczki
OdpowiedzUsuńSuper piszesz, podoba mi się twój styl pisania.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz ;) Już kiedyś tu koomentowałam :D Więc nie będę się powtarzać ;p Co powiesz na wymianę linkami??Buziaki::*Lilka z http://pamietnik-lily-potter.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńhahahha peter w kocu znajdzie miość:D
OdpowiedzUsuńUroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!
OdpowiedzUsuńHuncwoci to mają pomysły xDD Rzucają się czekoladą o my gat,żeby to moja babcia zobaczyła to by zawału dostała (pedantka)Ale ja bym się tam chętnie porzucała,ale szczerze to wolę czekoladę jeść niż nią rzucać.
OdpowiedzUsuń