kawal cz2
Przepraszam że ta notka tak późno. Miała być wcześniej, ale miałam z nią pewien problem. I tak nie jest taka jaka miała być.
**
Lily nie od razu dotarło to, co zobaczyła. Musiała kilkakrotnie przetrzeć oczy, żeby uwierzyć w to, co zobaczyła. Szok napełniał ją od czubków butów po czubek rudego kucyka. W jej intensywnie zielonych oczach widać było łzy.
Obok niej Liz stała z kamienną twarzą. Nie wiedziała co ma powiedzieć.
Cristin stała z lekko uchylonymi ustami.
W drzwiach stał James Potter. Ale to nie był ten sam James Potter. Był troszkę rozebrany. Lily już miała muz zrobić awanturę, gdy zobaczyła coś, co sprawiło że wybuch był gwarantowany. James miał przy nogach żółtą spódnice i czerwony stanik.
Miała mu wycisnąć co o nim myśli, ale powstrzymała się od tego. Podeszła, strzelił go w twarz i wybiegła do dormitorium.
Dziewczyny popatrzyły na niego z odraza i wybiegły za nią.
- masz przerąbane – powiedział Syriusz. Który stanął obok James.
- mało powiedziane…
***
Lily leżała na łóżku i gorzko płakała. Trwało to już prawie dwie godziny. Dziewczyny siedziały z nią do tej pory, ale przed chwilą zaczęła się potańcówka i Lily je wypchnęła.
Po chwili usłyszała pukanie w okno. Podeszła myśląc że to sowa, ale się myliła. Bardzo się myliła.
**
Liz i Cristin siedziały na potańcówce.
- trzeba było jej nie zostawiać samej – powiedziała Liz. Miała złe przeczucia.
- nie trzeba było ich nie zostawiać samych. Wiesz czego się tylko obawiam, gdzie był w tedy Remus.
- ta… co to jest??
- frank…
Frank Longbotom stał przy mównicy i powiedział
- można prosić wszystkich na błonia???
Wszyscy jak jeden mąż ruszyli w stronę błoni.
***
To co zobaczyła Lily, było najdziwniejszą rzeczą na świecie. Wszyscy siedzieli na ziemi. Na środku, pod oknem ich dormitorium stali chłopcy.
Mieli na sobie żółte spódniczki żółte bluzki na których były wypchane watą i przykryta żółtymi chustkami staniki. Na twarzach mieli przyczepione kacze dzioby a na rękach żółte skrzydła. Na stopach mieli ciapy jak kacze płetwy, a do spódnic przyczepione były żółte ogonki. Stali i uśmiechali się w stronę publiczności która siedziała tak, ze Lily jej nie widziała.
Lily ze strachem stwierdziła że tą samą sinice i taki sam stanik widziała dziś koło Jamesa.
Remus machnął Różdżką i niewidomo skąd zaczęła lecieć muzyka.
- kaczuchy – szepnęła Lily. i rzeczywiście po chwili chłopaki zaczęli tańczyć kaczuchy.
Wszyscy wybuchli śmiechem. Humor Lily też się poprawił. Nie była to sprawa tańca chłopaków, ale tego że miała pewność że Potter nic nie zrobił. jak tylko się skończyła muzyka Lily wychyliła się i powiedziała głośno
– przepraszam…
- James spojrzał na nią i odwzajemnił uśmiech.
***
Liz i Cristin ryczały ze śmiechu. Nie przypuszczały że to o to chodziło.
- wiesz… trochę mi głupio – powiedziała Liz
- mi też… trzeba to nadrobić. Spojrzały w okno ale Lily już tam nie.
- gdzie ona tak w ogóle jest?? - spytała Liz
- tutaj – odwróciły się. Lily stała koło nich. Była uśmiechnięta ale na twarzy nadal miała ślady łez.
- dobrze. Miałyśmy wyrzuty sumienia, że Cię zostawiłyśmy – powiedziała Cristin
- nic nie szkodzi… pójdę do niego. – powiedziała pokazując na Jamesa.
-ok.
Odwróciła się i poszła w stronę Jamesa.
- chodź – powiedziała Liz
- gdzie???
- trzeba oskubać kogoś z piór – powiedziała Liz.
Podeszły do
łapy i Lunatyka.
- mówicie jeszcze po ludzku, czy już nie?? – spytała Cristin uśmiechając się promienie. Widok chłopaków bardzo ją rozbawił.
- czasem mówię kwa kwa.. – powiedział łapa
- wolałabym żebyś mówił po ludzku.
- pomyśle o tym kwa kwa - powiedział Syriusz i podszedł do Liz.
- dobrze – powiedziała Liz. Wzięła go za rękę i weszła do wielkiej Sali.
Już po chwili Remus i Cristin poszli w ich ślady. James Potter siedział na kamieniu przy jeziorze. Zastanawiał się w jaki sposób może przekonać Lily że jest tylko ona ( jakoś głupio to brzmi, co nie?).
- fajnie wyglądasz w tej spódnicy. Nie wiedziałam że masz tak zgrabne nogi… -
Odwrócił się. Za nim stała Lily i uśmiechała się.
- no… dużo rzeczy jeszcze nie wiesz… posłucha ja…
- cii. Nic nie mów – szepnęła Lily. podeszła do niego. Ich nosy się zetknęły. Już po chwili oboje tonęli w czułym pocałunku.
**
-ehe…Cristin…wyrywasz mi piórka – powiedział Remus a jego dziewczyna wybuchła śmiechem.
Siedzieli razem przy stoliku. Cristin patrzyła na niego z taką miłością jak nie patrzyła na nikogo. A on nie pozostawał jej dłużny.
Liz i Syriusz tańczyli powolną piosenkę. Liz też wyrywała piórka Syriuszowi ale on nie zwracał na to uwagi. Za bardzo pochłonięty był patrzeniem w jej oczy.
Widać było, że wszyscy zgromadzeni na Sali byli zakochani.
- Remus… patrz, idą nasze gołąbeczki – powiedziała Cristin. Remus spojrzał tam gdzie patrzyła Cristin. No tak, do Sali weszła Lily z Jamesem. Uśmiechnął się patrząc na swojego przyjaciela. Widział że jest w siódmym niebie. Nie tylko ona.
**
Profesor McGonagall siedziała i obserwowała wszystkich. Jedno było pewne, nie było tu osoby nie zakochanej.
Nawet Filch tańczył ze swoja nową kotką – panią Norris.
- żałosne nieprawda? – usłyszała głos koło swojego ucha i zamknęła oczy, próbując powstrzymać wybuch który się szykował.
- z całą pewnością… Aureliuszu…
- może zatańczysz… proszę
Spojrzała na niego i uniosła brew.
- po co tracisz czas??
- zatańczysz – uniosła wzrok i podała mu rękę.
- jeden zły ruch, a nie masz zębów…
**
- Lily… chyba musze iść do okulisty
- czego?? – Lily spojrzała na Jamesa.
- bo mam za słabe okulary
- czemu???
- bo właśnie widzę McGonagall tańczącą z Liansonem.
- co???
- no tak… zobacz – Lily spojrzała na miejsce na które patrzył James i przterała oczy
- ty dobrze widzisz… albo i ja mam zepsuty wzrok… - tylko Lily to powiedziała a przewróciła się.
- bardzo prawdopodobne… przynajmniej ja wiem że mam dobry wzro… - nie dokończył bo po chwili sam się wywrócił.
- zastanowiłabym się nad tym
Przepraszam że popsułam Ci szyki ale mam nadzieję, że mi to wybaczysz.......heh. Notka mi się podobała, nie wiem co złego w niej widzisz.....??pozdrawiam i zapraszam na http://i-tak-cie-kocham-lilus.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńhej, zglos sie do konkursu na najlepszego bloga justa-1991.blog.pl pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhahha uwielbiam kaczuchy:D
OdpowiedzUsuńUroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!
OdpowiedzUsuńŁiiii xDD Przy kaczuchach tańczyłam w klasie 1,2,3 na mikołajki xDD Ile wspomnień mi ta notka nasunęła xDD
OdpowiedzUsuń