daj mi te noc
- GOTOWE!!! - Lianson wydał z siebie okrzyk triumfu.
Obok niego stał Peter i Slughorn. Na twarzy każdego z nich malował się tryumf.
- teraz to ona będzie musiała wybrać któregoś z nas – powiedział Peter
- o tak… - w głowie każdego z nich pojawiła się wizja profeto McGonagall która wybiegała zza stołu nauczycielskiego, rozpuszczała włosy i biegła w ich kierunku. Rozwiane włosy, uśmiech i te oczy….
Nie wiedzieli jak bardzo się rozczarują.
***
Kolacja w Walentynki. Jeszcze rok temu każdemu kojarzyła się z kłótnią Lily Evans i Jamesa Pottera. Jednak w tym roku było nadzwyczaj spokojnie. Być może dlatego, że wspomniani wyżej ludzie chodzili ze sobą. To miały być pierwsze walentynki w które nie będzie żadnej kłótni, rozlewu krwi, wybitych zębów i tym podobnych incydentów. Wszyscy wiedzieli( a raczej mieli nadzieję ( na nawet modlili się o to)) żeby to były zwykłe walentynki w których wszyciu będą chodzili i obściskiwali się po katach. Niestety ich modlitwy zostały tylko częściowo wysłuchane. Lily i James nie zrobili sobie żadnej awantury. Ale jak widać bez awantury by się nie obeszło. Bo to by nie były walentynki.
Wszyscy siedzieli w wielkiej Sali. Mało kto coś jadł. Większość nie była w stanie. Po prostu siedziała i wpatrywała się w drugą osobę. Jednym słowem: miłość była wszędzie.
I nagle ten spokój( tak przez wszystkich upragniony) został zniszczony. Drzwi wielkiej Sali zostały otwarte z całej siły i weszło tam trzech mężczyzn ( no dobra, dwóch i pół).
Peter Pettigriew, Horacy Slughorn, Aureliusz Lianson wkroczyli do wielkiej Sali. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby każdy z nich nie trzymał róży, był zalizany do tyło ( oprócz Slughorna bo on nie miał co zlizywać) i miał gustowny garnitur.
Nikt nie wiedział o im się stało. Nikt oprócz Minerwy McGonagall. Gdy zobaczyła tą trójkę od razu wyczuła że to się dobrze nie skończy.
Podeszli do stołu nauczycielskiego. Slughorn wyszedł do przodu, wyją kartkę i zaczął czytać.
- pani profesor. Jak tylko panią ujrzeliśmy, od razu nasze serca powędrowały w pani ręce. Każda chwila którą mogliśmy spędzić z panią, była dla nas jak w niebie. Dlatego właśnie, postanowiliśmy pokazać naszą miłość pani w piosence. A ci uczniowie i nauczyciele niech będą świadkami naszej miłości. Teraz masz zejść i zacząć śpiewać… ups. Tego miałem nie czytać. – po Sali przebiegły śmiechy.
Stanął obok Petera i Liansona. Ten ostatni machnął różdżką i zaczęła grać muzyka. Lily wydawała się ona dziwnie zjama…
- Ann… rozpoznajesz??- szepnęła
- tak… daj mi tę noc – i rzeczywiście po chwili zaczęli spiewać:
Nie mów nic zabawa trwa, świat się kręci a my z nim
Zdarta płyta gra, zapomniany dawno hit
Daj mi tę noc tę jedną noc (2x)
W ciepłych domach troski śpią utrudzone szarym dniem
A tu w dłoni druga dłoń i nadzieja w szkle
Daj mi tę noc tę jedną noc (2x)
Tak niewiele trzeba nam żeby bawić się do łez
Kolorowe oczy ścian, reflektorów deszcz
Zapomnimy jeszcze raz o tym, że nam było źle
Na to przecież przyjdzie czas kiedy wstanie dzień
Daj mi tę noc tę jedną noc (2x)
Każdy z nich śpiewał w innym tempie, zafałszowali zupełnie, a w dodatku raz po raz każdy z nich mylił tekst lub melodie.
Wszyscy siedzieli ogłupieli. Profesor Dumbledore zabrał się do klaskania ale widząc minę profesor McGonagall zamilkł. Nic dziwnego że najpotężniejszy czarodziej na świcie się wystraszył. Jej minia nie wróżyła nic dobrego
- no to będzie wesoło – mruknął James.
Profesor McGonagall wstała przeszła dookoła stołu. Jej twarz była coraz bardziej czerwona. Stanęła w bezpiecznej odległości od panów i powiedziała
- za jakie grzechy??? – spytała siląc się na spokój. Ale nie była spokojna
- za piękno – powiedział Lianson i zaraz tego pożałował. McGonagall złapała kielich dyrektora i wylała całą jego zawartość na głowę Liansona . –
- ależ kochana pani profesor… - zaczął Slughorn. Tym razem już nie wytrzymała. Złapała indyka który leżał na stole nauczycielskim i wsadziła mu go na głowę odbytem.
Cała sala wybuchła śmiechem
- doskonale – zaczął Lianson ale nie skończył, bo ta jego głowie wylądował talerz. I wtedy się zaczęło. McGonagall rzucała w nich czym popadnie. Peter też oberwał kilka razy. Gdy zabrakło już jedzenie stanęła, otrzepała się i powiedziała:
- i żeby mi to było ostatni raz…
****
- gdzie Glizdek?? – spytał Remus po kilku godzinach, siedzących w dormitorium chłopaków.
- pewnie jeszcze w skrzydle – mruknął Rogacz i uśmiechnął się złośliwie.
- no się śmiejesz? Zakochał się… - powiedział Lupin
- jak my wszyscy. Rany… co te baby z nami zrobiły?? Kiedy ostatnio mieliśmy szlaban?? – spytał Łapa
- na początku szóstej klasy… rzeczywiście nie dobrze
- trzeba coś zrobić, bo stracimy reputacje – powiedział Syriusz
- ale jak coś zrobimy, to wtedy stracimy dziewczyny… a ja nie mam zamiaru tracić Cristin – powiedział Remus i zdał sobie sprawę co zrobił. miał na razie nic nie mówić.
- popieram Lunatyka. –powiedział Rogacz
- zaraz, cos ty powiedział…??- spytał Łapa
- że popieram…
- nie ty… on…że ty masz dziewczynę??? – spytał Łapa patrząc na Lunatyka
- no… coś w tym złego???
- co??? Nie…a wracając do tematu
- nic z tego nie wyjdzie. Obiecałem…
- ze nie będziesz dręczyć innych. a ja mam plan że będziesz ich męczyć ale nie szkodliwe…. – powiedział łapa
- nie rozumiem… będzie męczyć ale nie szkodliwie??- spytał Remus
- wiesz co Lunatyk??? Ta miłość strasznie ci spowolniła mózg. Słuchacie…
Zaczął im opowiadać plan. Z każdym jego słowem na twarzach jego przyjaciół pojawiał się coraz szerszy uśmiech.
- to mi odpowiada… - powiedział Remus
- mi też….
Na uśmiechach całej trójki pojawiły się szatańskie uśmiechy…
Fajny blog,jeden z niewielu ktory sie non stop nie powtarzaja sutuacje.Idz dalej w ta strone bo jestes na dobrej drodze=). 3maj sie papatki
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie skończysz tego bloga wdług pani R. Ja sama nie wiem czy będę potrafiła to zrobić..... to jak rozstanie się ze swoim największym skarbem, prawda?? Heh... czekam na następną notkę. Sorki że u mnie jeszcze nie newsa ala ostatnio miałam zastój.... wszystko wyjaśnie w nowej notce (już się pisze)pozdrowionka z http://i-tak-cie-kocham-lilus.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńTwój blog jest naprawde super!!! pozdro
OdpowiedzUsuńSpoko blog! Zgłoś go do jakiegos konkursu!
OdpowiedzUsuńojoj czarno to widzę hunćwoki wracają! Hogwart trzesie się w posagach:D
OdpowiedzUsuńUroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!
OdpowiedzUsuńHeh Dajjjj mi tę noccccc xDD No nie,ale czy w dosłownym znaczeniu? xDD Nic dziwnego,że McGonagall się wkurzyła,jak jeszcze na dodatek zaśpiewało to bez obrazy chłopaki xDD Trzech pacanów,Horacy,Aureliusz (czyli brzydka wersja Aurory) i Peter xDD Chciałabym to zobaczyć.
OdpowiedzUsuń