co im jest??

Cristin wpadła do dormitorium w wyśmienitym humorze. Nie wiedziała co sprawiło, że jest taka zadowolona, ale radość była tak ogromna że aż chciało jej się śpiewać. I na pewno by to zrobiła gdyby nie fakt, że w tej właśnie chwili z łazienki wyszyła Liz.

- o… już jesteś? – spytała.

- tak…

- idziesz na kolacje?

- nie… nie jestem głodna… - powiedziała Cristin a Liz spojrzała na nią ze zdziwieniem. Kto jak kto ale Cristin była często głodna i nie było tak żeby nie poszła na któryś posiłek. Ale mimo to była bardzo zgrabna.

- nie to nie… ja idę.

Liz wyszła z dormitorium i usłyszała jak Cristin zaczęła śpiewać.

 

Lily siedziała przy stole Grifindoru.

 

- Lily! Lily! – Lily odwróciła się i zobaczyła Liz biegnąca do niej.

- słuchaj… co jest z Cristin?

- a co ma być?

- przed chwila wróciła do dormitorium a zawsze jest pierwsza. I nie było jej w pokoju wspólnym. Nuciła sobie jakąś piosenkę a gdy spytałam czy idzie na kolacje powiedziała że nie jest głodna… a jak wyszłam z dormitorium to zaczęła śpiewać – powiedziała Liz.

Lily spojrzała na Jamesa i oboje wybuchli śmiechem.

- co???

- cóż może po prostu… nie była głodna…

Liz spojrzała na przyjaciółkę. Z całą pewnością coś ukrywała. Usiadła i złapała Tosta.

- może…

 

 

Remus szedł w strona wielkiej Sali. Był bardzo zadowolony i gwizdał jakąś wesołą melodię.

Wszedł do wielkiej Sali i rozejrzał się gdzie są chłopaki. Szybko ich zobaczył. Nadal gwiżdżąc podszedł do stołu.

- cześć wszystkim – powiedział wesoło.

Usiadł przy stole i wziął bułkę. zaczął ja jeść.

- e…. Remus….dobrze się czujesz… coś się stało…?- spytał zaniepokojony Syriusz.

Remus po raz pierwszy od początku ich znajomości nie czytał przy jedzeniu.

- tak… czego pytasz?

- bo po raz pierwszy nie czytasz przy jedzeniu…

- no i co z tego?

Syriusz spojrzał na Rogacza posyłając mu spojrzenie „ co mu jest?”. Rogacz znowu spojrzał na Lily i zachichotali.

 

 

Syriusz szedł z Liz. Dawno powinni być w zamku. Ale ich to nie za dużo obchodziło.

- ale pięknie… - powiedziała Liz. Rzeczywiście było pięknie. Wszystko było przysypane śnieżnym puszkiem co sprawiło że na dworze było jak w bajce.

- hm. – mruknął Syriusz. Podsunął swoją twarz do jej. Liz uś
miechnęła się. Dotkną  jej brody i przybliżył ją do siebie. Liz patrzyła prosto w jego ciemne oczy…doskonale wiedziała co się zaraz wydarzy. Już po chwili ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku.

 

 

Dokładnie piętnaście minut później Liz stała przed drzwiami do dormitorium. Otworzyła je po ciuchu myśląc że wszystkie dziewczyny już śpią. Ale tak nie było.

Lily, Ann, Melanii i Alicja siedziały z ponurymi minami na łóżku Ann i patrzyły na Cristin która się pakowała.

- Cristin? Czego się pakujesz? – spytała  bojąc się odpowiedzi.

- moje dormitorium jest już wysuszone… musze wracać…

Zapanowała Niezręczna cisza.

Komentarze

  1. Ach...co ta miłość robi z ludźmi.....heh;) nocie masz coraz lepsze wiesz?? ciekawe co bedzie dalej.... a poza tym, rozkazuję Ci (nie prosze, rozkazuję - hehe) że Cristin NIE MOŻE się wyprowadzić!!pozdrowionka z http://i-tak-cie-kocham-lilus.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no cristin musi zostać ja się nie zgadzam!! strasznie się romantyczna zrobiłas:D

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak na marginesie to Cristin była z Gryffindoru czy nie? a i nie wiedzialam ze z okna w WP jest widok na boisko;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Uroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Takkk miłość jest piękna i cudowna...Heh...Wiesz z początku Cristin wydawała mi się nie taka ekhm energiczna jak była później...Ale może potrzebowała czasu by odkryć swoją prawdziwą twarz?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Idziemy do szkoły.

Boże Narodzenie 1980

Jedenaście