zawaidomienie
Minęło kilka tygodni. James nie zamordował Lily bo odfarbowywacz zadziałał i zaczął znów odprawiać swój codzienny rytuał pod tytułem „ Evans umówisz się ze mną?”.
Lily natomiast w ogóle nie zwracała na to uwagi bo sama była pochłonięta odprawianiem rytuału pod tytułem „Alicja jesteś Aniołem”. Alicja za to dostawała kurwicy ( co jest tu bardzo delikatnie powiedziane). Ale w końcu jej „anielska” cierpliwość się skończyła…
- LILY NA MIŁOŚC BOSKĄ DZIĘKUJESZ MI JUŻ PO RAZ 148755! DARUJ SOBIE I TAK NIE POBIJESZ REKORDU POTTERA! – Alicja się uśmiechała, wiedziała że porównanie jej do Pottera to będzie cios poniżej pasa. Wiedziała też że jak to nie pomoże, to nic nie pomoże.
Na jej szczęście … pomogło.
Gdy zaczął się listopad wszystko było dokładnie tak jak zawsze. James zdążył już pobić swój rekord w pytaniu Lily czy się z nim umówi ( przy okazji pobił swój rekord w wizytach w skrzydle szpitalnym co było skutkiem jego upartości ( „ Dla miłości wszystko zniosę”)).
Mimo to nie przestawał.
-Evans… umówisz się ze mną?
-NIE
-ale…
-nie
-ale…
- czy w twoim słowniku istniej takie słowo „nie”?
- tak…ale – Rogacz zrobił minę zbitego psa ( na marginesie wyszło mu to bardzo dobrze).
Lily przebiegła po głowie myśl że jest całkiem słodki ale natychmiast ja od siebie odgoniła. „to TYLKO Potter”. Już miała mu coś odpowiedzieć gdy Ann stuknęła ją w żebro.
- co? – ale Ann tylko spojrzała na nią i pokazała na stół nauczycielski. Dyrektor wstał i czekał aż na Sali zapanuje spokój. Jak zwykle długo czekać nie musiał.
- a więc. Razem z gronem nauczycielskim postanowiliśmy że za trzy tygodnie odbędzie się bal. – zrobił pauzę aby wszyscy mogli się wymienić zdaniami i ciągnął dalej- ci którzy nie potrafią tańczyć niech się nie martwią. Co drugi dzień każdy z domów będzie miał lekcje tańca z opiekunem domu. Obecności obowiązkowa – ostatnie dwa słowa wypowiedział z naciskiem – smacznego
Lily nie miała zadowolonej miny. Wizja nauki tańca z całym domem nie uśmiechała jej się. Długo jednak się nie musiała głowić bo Potter spytał
-Evans…umówisz się ze mną?
Lily wzniosłą oczy do góry. Odwróciła się. Tym razem nie użyła różdżki tylko własnej pieści. Skutki były dwa :Lily złamał się paznokieć a Jamesowi ząb.
-biorę to za nie – mrukną James patrząc jak Ruda odchodzi
Uroczyście proszę przed tym blogiem i jego czytelnikami abyś zrobiła to dla mnie i dla tych czytelników którzyby tego chcieli i napisała o rodzeństwie Harrego. Abyś uszczęśliwiła tego małego chłopca i napisała mu o rodzeństwie. Wychodzę do ciebie z taką prośbą, a dlatego, że jestes uparta równie mocno jak ja postanowiłam dodać ten komentarz pod każdą notką. A wszystkich czytelników którzy zgadzają sie z moja prośbą prosze o pomoc!!
OdpowiedzUsuńTak,tak nasz zakochany jeleń xDD Ale biedak...Lilka tak mu przywaliła,że aż ząb złamała uuu to musiało bolec...Dobra deskorolka!!!!!O tu jest...UUUUU ta deskorolka jest szybsza niż pociąg uuuuu i kto tu ma power?!
OdpowiedzUsuń