Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2006

na głowie mial wełnianą czapke z pomponem cz.2

  Lily weszła do pokoju wspólnego. We włosach nadal miała śnieg, a jej twarz była zaczerwieniona od zimna. Nie miała ochoty iść do dormitorium. - Lily idziesz?? – Liz podeszła do przyjaciółki - Nie, nie chce mi się jeszcze spać – Lily uśmiechnęła się. - Jesteś szalona, ja zaraz padnę…   Lily zachichotała, a Liz podeszła do schodów - Jak, chcesz…a Huncwoty w dormitorium?? - Nie, rozmyślili się i postanowili jeszcze że trzeba pójść się powygłupiać… - Woźny się ucieszy – powiedziała Liz i zniknęła za schodami *** Ten, kto wszedłby teraz na błonia Hogwartu, pomyślałby że to szkoła dla wariatów. I nikt by mu się nie dziwił. Po błoniach biegali nauczyciele w najdziwniejszych strojach. Dyrektor i McGonagall leżeli na śniegu i robili aniołki, Slughorn nacierał Liansona, a Flicwick uciekał przed Sprout, która biegała za nim z jemiołą. Hagrid siedział spokojnie na śniegu i lepił kulki, którymi Huncwoci rzucali w Filtha ( na jego nieszczęście mieli naprawdę dobre oko). Tak przyjaznej dla

na głowie miał wełnianą czapkę z pomponem cz1

A więc, nie dajcie się zwieść, mętnym początkiem. Ta notka jest kompletnie pokręcona, gdyż przyłączyła się do niej Magda. Przyznam się bez bicia, że może być trochę błędów, ale mój brzuch nie pozwolił mi jej przeczytać drugi raz. Jednym słowem, podoba mi się! *** W Boże Narodzenie wszyscy mieszkańcy zamku obudzili się bardzo wcześnie. Każdy uczeń, który został w zamku, pierwszą rzeczą jaką zrobił po otworzeniu oczu było spojrzenie w na prezenty, które leżały w nogach. No, może nie każdy. Cristin Robertson obudziła się, niespodziewając się żadnego prezentu, nie liczyć prezentu od rodziców, którym najczęściej była jakaś książka, której nawet nie przeczytała. Dlatego od czwartej klasy wstawała rano, i szła prosto do łazienki nawet nie patrząc na to co dostała od Państwa Robertson. Tak jak w każde święta, wstała z łóżka nie zauważając całkiem sporej kupki prezentów i poszła do łazienki. Dopiero gdy była pod prysznicem, zdała sobie sprawę, że w nogach leżały prezenty. Wybiegła z łazienk

przed świętami

Drzwi gabinetu dyrektora zamknęły się za nauczycielką transmutacji. Staruszek o jasno niebieskich oczach wstał ze swojego krzesła i uśmiechnął się sam do siebie. Profesor McGonagall miała wspaniały pomysł na spędzenie drugiego dnia świąt, ale nie wiedziała że przekazując go Dyrektorowi sama się w niego wpędziła . Miał on bowiem zamiar wprowadzić do niego kilka ulepszeń, na które nauczycielka na pewno by się nie zgodziła, gdyby o nich wiedziała. Dyrektor zachichotał. W jego głowie pojawiła się wizja jakie miny zrobią nauczyciele i uczniowie gdy dowiedzą się o planach na święta. Uśmiechnął się po raz kolejny i usiadł przy biurku zabierając się za czytanie listu urzędowego z ministerstwa.   *** Lily biegła przez korytarz w stronę wielkiej Sali. Jak zawsze zaspała, a dziewczyny nie były łaskawe jej obudzić. Znowu spóźni się na zaklęcia. Dobiegła do wielkich drzwi i popchnęła z całej siły. Weszła do środka i zaniemówiła. - No tak, sobota… - mruknęła Lily. Jej twarz zaczynała upodobniać

brak tytułu

nie znoszę sie za to, co piszę, bo jeszcze niedawno zarzekałam się że taka informacja się nie pojawi. ale nie mam wyjścia.Zawieszam bloga. nie wiem na jak długo. Straciłam wenę. Za każdym razem jak siadam i biorę długopis do ręki żeby coś napisać, po chwili odkładam go, bo nie wiem co pisać. Nie chcę umieszczać notek które są wymuszone a czytając kilka ostatnich, odnosze takie właśnie wrażenie. Postram się jak najszybciej wynegocjowac z moja weną o powrót, ale znając jej lenistwo i upartość nie wqiem kiedy odniosę rezultaty.