Voldemort.
Uśmiechnęła się lekko wchodząc do sypialni. Przymknęła nieznacznie drzwi i podeszła od tyłu do męża. Nachyliła się nad nim i musnęła ustami jego policzek. - Wiesz, że jesteśmy sami? – zapytała cicho, obchodząc męża powolutku. - Wiem – powiedział spokojnie, obserwując jak powoli siada mu na kolonach. – I co z tym zrobimy? Wzruszyła ramionami, odgarniając jednocześnie włosy z karku. - Myślałam, że coś zaproponujesz… - powiedziała cicho, bawiąc się guziczkiem jego koszuli. - No nie wiem… sam nie wiem… może… - zawahał się przez chwilę. Spojrzała na niego zalotnie, nadal bawiąc się guziczkiem. - Tak…? – spytała, uśmiechając się tajemniczo – Co? - Może… - zaczął obserwując jak kobieta nadal drażni się guzikiem koszuli – może… - guziczek się rozpiął. Ich spojrzenia spotkały się. Nachylił się lekko, zbliżając usta do ust żony – może… zagramy w szachy? Parsknęła cicho. - Myślałam że stać cię na cos bardziej zajmującego – powiedziała lekko rozbawiona. - To może poker? Pokręciła głową. - Jaka jes